Wówczas przedsiębiorca musi udowodnić, że rzetelnie informował o warunkach zawarcia umowy.
Przykład
Mirella schudła 28 kg i utrzymuje nową wagę już od ponad roku, nie przytyła przez ten czas ani grama, jedząc nadal tak samo jak przedtem (a ponadto nie lubi sportu) – taki efekt zachwalała bohaterka reklamy pewnego suplementu diety. I to wszystko bez zmiany stylu życia. Reklama ukazała się jakiś czas temu i wtedy też Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał, że wprowadzała w błąd, ponieważ obiecywała więcej, niż faktycznie mógłby osiągnąć konsument, stosując zachwalany preparat.
Z takimi reklamami już rzadko mamy do czynienia. Na pewno wzrosła świadomość konsumentów co do tego, że Mirella nie mogła schudnąć 28 kg bez żadnego wysiłku fizycznego. Efekt jednak pozostał niezmienny – na podstawie nieuczciwej reklamy konsument podejmuje niekorzystną dla siebie decyzję. Nie zrobiłby tego, gdyby został rzetelnie poinformowany przez przedsiębiorcę o ofercie. UOKiK prowadzi co roku kilkanaście postępowań, które dotyczą przekazów wprowadzających odbiorców w błąd.
Najniższe raty
Podstawowym prawem każdego konsumenta jest prawo do informacji – jasnej, rzetelnej i kompletnej. Na rynku usług finansowych urząd dostrzega asymetrię informacji, w wyniku której dochodzi do wykorzystywania braku wiedzy konsumentów o produktach finansowych. Szczególnie niekorzystne są reklamy produktów finansowych, które zatajają najważniejsze informacje, nierzetelnie mówią o kosztach albo nawet informują o nich, ale przez tak krótki czas i tak małą czcionką, że w rzeczywistości odbiorca nie wie, jakie koszty musi ponieść, zawierając umowę. Wątpliwości UOKiK wzbudziły ostatnio reklamy czterech instytucji finansowych, dlatego w postępowaniach administracyjnych urząd sprawdza sposób informowania o kosztach kredytu. Ma zastrzeżenia do czasu, w którym wyświetlane były ważne dla konsumenta informacje o oprocentowaniu, całkowitej kwocie do zapłaty czy rzeczywistej rocznej stopie oprocentowania. Zdaniem urzędu był on nieproporcjonalnie krótki do całego przekazu. W przypadku reklamy 30-sekundowej jeden z banków wyświetlał informacje o kosztach przez pięć sekund, inny – przez dwie.
Urząd prowadzi też badanie reklam usług finansowych emitowanych zwłaszcza w okresie przedświątecznym.
Przeciętny odbiorca
Reklama wprowadzająca w błąd jest jedną z nieuczciwych praktyk rynkowych. Jest to takie działanie, które w istotny sposób zniekształca lub może zniekształcić zachowanie rynkowe przeciętnego konsumenta przed, w trakcie lub po zawarciu umowy. Praktyka rynkowa wprowadza w błąd, jeżeli pod jej wpływem przeciętny konsument podejmuje decyzję o zawarciu umowy czy zakupie produktu, czego by nie zrobił, gdyby został rzetelnie poinformowany o ofercie. Powstaje pytanie istotne dla każdego przedsiębiorcy – kim jest przeciętny konsument? To osoba dobrze poinformowana, uważna i ostrożna, która jednak nie musi doskonale orientować się w gąszczu przepisów. Z dystansem podchodzi do reklamy – nie wierzy w to, że ofertę kremu pod oczy należy potraktować dosłownie i wstrzyknąć go pod oko, jak zrobiła jedna z klientek zawiadamiająca urząd o tym produkcie niebezpiecznym. Jednocześnie ufa renomie instytucji finansowych i wierzy, że jest uczciwie informowana o ofercie kredytowej. Dlatego oczekuje od przedsiębiorcy profesjonalisty, że zachwalając swoje produkty, nie wprowadza w błąd.
Każdy człowiek bywa bardziej lub mniej przeciętnym konsumentem oglądającym reklamy i podejmującym decyzję o zaciągnięciu kredytu po obejrzeniu atrakcyjnego przekazu. Dlatego ważne jest, aby przekaz przedsiębiorcy jasno, rzetelnie i uczciwie informował o warunkach umowy. Tak aby klient nie musiał weryfikować warunków promocji w regulaminie, na stronie internetowej czy w siedzibie przedsiębiorcy lub z lupą podchodzić do ekranu telewizora. W przypadku naruszenia tych zasad przedsiębiorca musi się spodziewać interwencji ze strony urzędu. Jeżeli stwierdzi on, że reklama wprowadza w błąd, może nałożyć dotkliwą karę finansową.
Konsument, który uważa, że został wprowadzony w błąd, może także dochodzić swoich praw indywidualnie przed sądem.
Także indywidualnie
W takiej sytuacji to przedsiębiorca musi udowodnić, że jego reklama rzetelnie informowała o warunkach zawarcia umowy. Warto zawsze powołać się na konkretną decyzję prezesa UOKiK. Wprawdzie automatycznie nie rozwiąże ona problemów konsumentów, ale jest wskazówką, w jaki sposób i na jakich podstawach dochodzić swoich racji. Urząd daje konsumentom wędkę, ale rybę muszą już złapać sami. Można także o nieuczciwej reklamie powiadomić Radę Reklamy oraz UOKiK. Trzeba pamiętać, że wiele interwencji urząd podejmuje po uzyskaniu sygnału od słabszych uczestników rynku, którzy takimi są coraz częściej tylko z nazwy.
Autorka pracuje w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów