Jaki samochód firma powinna wybrać? Niezależnie od sposobu finansowania zakupu trzeba zwrócić uwagę na parametry wykorzystania aut, aby uniknąć dużej straty wartości. W przypadku leasingu z wysoką wartością wykupu samochodu duża wartość końcowa oznacza mniejszą sumę do spłaty, a zatem i raty. Doświadczenie pokazuje, że najlepszy okres użytkowania samochodów to 36–48 miesięcy oraz przebieg nieprzekraczający 120 tys. km. Jeżeli te parametry są większe, rosną koszty serwisowe, a wartość pojazdu na wtórnym rynku będzie mniejsza.
Utrata wartości zależy nie tylko od przebiegu i wieku auta, ale także od sposobu użytkowania, stanu technicznego, marki i pojemności silnika. Spadek wartości nie jest liniowy: pojazd najszybciej traci wartość w pierwszym roku. Już nawet po pierwszej jego połowie utrata w przypadku najdroższych, luksusowych modeli sięga 30 proc. Także wyposażenie nie sprzyja utrzymaniu ceny: im bogatsze, tym głębszy spadek. Podobnie jest z silnikami – im większa pojemność, tym większy spadek wartości. Liczy się także udokumentowana historia serwisowania, która nie tylko pokazuje, jakich napraw dokonywano, ale też zapobiega fałszowaniu wskazań licznika.
Kolejne pytanie dotyczy wyboru silnika: czy ma być benzynowy czy wysokoprężny, który, choć oszczędny, jest niestety drogi. Weźmy cieszący się największym zainteresowaniem samochód w Polsce, czyli VW Golf. Wersja ze 105-konnym dieslem o pojemności 1,6 l kosztuje 80 890 zł. Taki sam model, lecz z benzynowym silnikiem o mocy 122 KM o pojemności 1,4 l wyceniony jest na 73 690 zł, zaś za golfa z benzynowym silnikiem o mocy 105 KM i pojemności 1,2 trzeba zapłacić 70 790 zł.
Kierownik działu flotowego łódzkiego dilera VW Bednarek Tomasz Mroczek wylicza, że dopiero po 130–140 tys. km koszty diesla zwrócą się w porównaniu ze 105-konnym benzynowym. Różnica w cenie pomiędzy golfem tdi 105 KM i golfem tsi 122 KM niweluje się dopiero po przejechaniu 60–66 tys. km. Zaleca, aby jako granice opłacalności zakupu diesla przyjąć roczny przebieg 30–35 tys. km.
Duży przebieg przydaje się także do samoczynnego oczyszczania filtra sadzy (DPF). Współczesne diesle wyposażone są w filtry, które do wypalenia sadzy wymagają wysokiej temperatury. Filtr nagrzewa się do niej na długich trasach. Jeżeli przejeżdżane odcinki są krótkie, sadza zapycha filtr i na tablicy rozdzielczej zapala się pomarańczowa lampka informująca o zablokowaniu filtra. Do oczyszczenia trzeba wykonać dłuższą podróż, najlepiej ze stałą prędkością. Jeśli użytkownik tego nie zrobi, musi się udać do serwisu, który oczyści filtr.
Mroczek podkreśla, że silniki benzynowe mają także kilka zalet, które trudno przeliczyć na korzyści finansowe: szybciej się nagrzewają, a więc zimą szybciej robi się w kabinie ciepło. Koszty serwisowania samochodów z silnikami benzynowymi także są niższe. Również dynamika aut z silnikami benzynowymi i wysokoprężnymi jest porównywalna. Są cichsze od diesli, i to nawet tych z bezpośrednim wtryskiem paliwa. Te zalety sprawiają, że rośnie popularność silników benzynowych.
Wśród nabywców nowych aut popyt na diesle zmalał w 2013 r. o 1,4 pkt proc., do 35,2 proc. Blisko dwie trzecie (63 proc.) nowych aut zarejestrowanych pierwszy raz w 2013 r. miało silnik benzynowy, czyli o 1,7 pkt proc. więcej niż rok wcześniej.
Zainteresowanie silnikami wysokoprężnymi maleje także na wtórnym rynku. Widoczne jest to w spadającej liczbie wyszukiwań w serwisie Allegro. W lipcu 51,5 proc. ogłoszeń dotyczyło modeli z silnikami diesla, gdy trzy lata temu ich udział był o 10 pkt proc. wyższy. Znika podaż modeli zasilanych LPG. W lipcu stanowiły 6,5 proc. ogłoszeń, gdy rok wcześniej 9 proc.