Po słabym I kwartale, kiedy przybyło łącznie nieco ponad 71,7 tys. jednoosobowych firm, drugi kwartał przyniósł pod tym względem poprawę. Liczba rejestracji wyniosła prawie 80,7 tys. Ale lipcowy wynik – 25,7 tys. nowych firm w rejestrze REGON – znowu pokazuje, że pęd do zakładania własnych firm wśród Polaków osłabł. Taki wynik jest o 6 proc. gorszy od czerwcowego (wtedy przybyło niespełna 27,3 tys. jednoosobowych działalności) oraz również o 6 proc. niższy niż w lipcu ubiegłego roku (prawie 27,4 tys. rejestracji).
Tę mniejszą chęć do zakładania własnego biznesu widać jeszcze lepiej w danych dotyczących 12-miesięcznych średnich nowych rejestracji. W lipcu ten wskaźnik wyniósł 24 335 i był najniższy od marca 2013 r. Wprawdzie wydawało się, że w maju i czerwcu uda przełamać się tendencję spadkową tego wskaźnika, która trwała od października, ale – używając języka giełdowego – z wiosennej konsolidacji średnia wyszła dołem.
Jest trochę mniej
Ten spadek liczby nowo otwieranych firm wiąże się z poprawą sytuacji gospodarczej. Część jednoosobowych firm, które powstały w poprzednich latach, była dziećmi kryzysu – były one tworzone na żądanie poprzednich pracodawców, którzy w ten sposób starali się zaoszczędzić na wydatkach na płace i świadczenia. Inni przedsiębiorcy decydowali się na uruchomienie działalności, bo w inny sposób nie udawało się im znaleźć zatrudnienia. Ale zarówno przyspieszenie wzrostu gospodarczego, jak i poprawa sytuacji na rynku pracy (od początku roku zatrudnienie w firmach zwiększyło się o 40 tys.) spowodowało, iż jest mniejsza presja na zakładanie działalności.
Większe możliwości znalezienia zatrudnienia na rynku powodują, iż wiele osób decyduje się na zakończenie działalności. W lipcu ubyło aż 28,6 tys. firm, podczas gdy w maju i czerwcu ta liczba tylko nieco przekraczała poziom 23 tys.
Jedną z przyczyn wzrostu jest widoczne od kilkunastu miesięcy zjawisko rezygnowania z działalności po podsumowaniu kwartału. Może się to wiązać z rozliczeniami podatkowymi – część przedsiębiorców bowiem płaci zobowiązania na rzecz fiskusa w rytmie kwartalnym. Ci, którzy są zdecydowani na zakończenie działalności, starają się po prostu dotrwać do końca kwartału, a kiedy już rozliczą się z fiskusem z podatku dochodowego lub VAT, rezygnują z prowadzenia firmy.
W kwietniu br. – czyli po rozliczeniu I kwartału – liczba wyrejestrowanych działalności gospodarczych wyniosła 33 tys., a więc znacznie więcej niż w marcu i lutym. Podobnie było także w styczniu br. oraz październiku i lipcu 2013 r., kiedy widać wyraźny wzrost liczby wyrejestrowań.
Więcej zawiesza
Jednak z danych widać także większą skłonność do rezygnacji z działalności gospodarczej. Obecnie 12-miesięczna średnia liczby wyrejestrowanych działalności gospodarczych wynosi ponad 23 tys. To rekord. Szybki wzrost tego wskaźnika nastąpił w II kwartale, bo początek roku pod tym względem bardzo przypominał wyniki z roku ubiegłego, jako że średnia nie przekraczała 21 tys.
Przybywa także wniosków o zawieszenie działalności. Nie ma jeszcze wprawdzie danych za lipiec, gdyż CEDIG publikuje dane kwartalne, ale wg prezentowanego przez tę instytucję zestawienia w II kwartale zostało złożonych ponad 70 tys. wniosków o zawieszenie działalności gospodarczej. W I kwartale tego roku ta liczba wynosiła 63,4 tys.
Według GUS na koniec lipca 2014 roku w Polsce działało 2 961 128 jednoosobowych firm. W samym lipcu ubyło ponad 3 tys. jednoosobowych działalności gospodarczych, jednak generalnie od początku roku ich liczba niewiele się zmienia. W stosunku do końca grudnia 2013 roku bowiem ubyło zaledwie 605 firm. Jak widać, pomimo wahań wynikających z pory roku oraz zmian, których źródłem jest szybszy wzrost gospodarczy, nadal blisko 3 mln Polaków chce pracować wyłącznie na własny rachunek.
—Marek Siudaj, Tax Care
Jakub ?Domarecki, menedżer ?w Inkubatorze Przedsiębiorczości Idea Banku
Spadek liczby nowo otwieranych firm nie jest czymś, co powinno niepokoić. Generalnie bowiem widać regułę, że w okresach, ?kiedy powstaje mniej nowych przedsiębiorstw, są one lepszej jakości. Firmy takie są lepiej przemyślane. Z moich obserwacji wynika, ?że spośród zgłaszających się obecnie do nas przedsiębiorców sporo jest takich, którzy mają interesujące pomysły na biznes. ?Na dodatek ludzie, którzy decydują się na uruchomienie biznesu ?w lepszych dla gospodarki czasach, są bardziej zdecydowani ?i zdeterminowani, aby osiągnąć sukces. Oni po prostu chcą być przedsiębiorcami, mają dobry pomysł i dużą wiarę we własne ?siły. A to bardzo pomaga, zwłaszcza na początku działalności ?firmy.
Nieco inaczej jest z firmami uruchamianymi w czasach kryzysu. Wprawdzie wtedy również powstaje sporo interesujących projektów, jednak zdecydowana większość osób uruchamia własne biznesy, ?bo nie widzi innej możliwości znalezienia zatrudnienia. ?Często powstają wtedy nieprzemyślane projekty, a na dodatek ich właścicielom brakuje wiary we własne siły. Oczywiście, nie oznacza to, że w kryzysie nie powstają dobre firmy. Obecnie widać bowiem, ?że nie tylko ta część z nich, która przetrwała, dobrze się rozwija, ?ale też coraz częściej ich właściciele szukają kapitału na przyspieszenie.