Są sytuacje, w których to oskarżony musi się bronić ?i dowodzić swojej niewinności. Dotyczy to na przykład relacji przedsiębiorca–konsument, gdy ten ostatni zarzuca firmie stosowanie nieuczciwych praktyk rynkowych. Innymi słowy, chodzi o sytuacje, ?w których konsument na skutek reklamy lub innego działania ze strony przedsiębiorcy (praktyki rynkowej), czuje się wprowadzony w błąd. Uważa, że nie podjąłby decyzji np. ?o zakupie jakiegoś produktu, gdyby miał pełną informację ?o jego cechach lub właściwościach. I teraz to przedsiębiorca musi dowieść, że swoim działaniem (lub zaniechaniem) nie wprowadził konsumenta ?w błąd. Zgodnie bowiem z art. 13 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym (DzU z 2007 r., nr 171, poz. 1206) ciężar dowodu, że dana praktyka rynkowa nie stanowi nieuczciwej praktyki wprowadzającej w błąd, spoczywa na przedsiębiorcy, któremu zarzuca się stosowanie nieuczciwej praktyki rynkowej.

Definicja praktyki

W myśl tej ustawy, praktyka rynkowa stosowana przez przedsiębiorców wobec konsumentów jest nieuczciwa, jeżeli jest sprzeczna z dobrymi obyczajami i w istotny sposób zniekształca lub może zniekształcić zachowanie rynkowe przeciętnego konsumenta przed zawarciem umowy dotyczącej produktu, w trakcie jej zawierania lub po jej zawarciu. W szczególności za taką praktykę rynkową uznaje się podejmowanie działań wprowadzających w błąd oraz prowadzenie agresywnej praktyki rynkowej, a także stosowanie sprzecznego z prawem kodeksu dobrych praktyk. Za nieuczciwą praktykę rynkową uznaje się również prowadzenie działalności w formie tzw. systemu konsorcyjnego lub organizowanie grupy z udziałem konsumentów w celu finansowania zakupu w takim systemie.

Wprowadzanie w błąd

Jak wynika z zacytowanego przepisu, przykłady stosowania nieuczciwych praktyk mogą się zatem wiązać z wprowadzaniem klienta w błąd. Przy tym warto pamiętać, że może to być wynikiem świadomego przekazywania przez przedsiębiorcę nieprawdziwych informacji dotyczących produktu lub usługi, jak i poprzez przekazywanie prawdziwych informacji, ale w sposób wprowadzający w błąd. Przykładem może być reklamowanie ubrań lub zabawek jako pochodzących z jakiegoś konkretnego kraju (np. z Wielkiej Brytanii), gdy przedsiębiorca tam się w nie zaopatruje, ale ma świadomość, że wszystkie te przedmioty były tak naprawdę wytworzone np. w Chinach. W związku z tym reklamowanie ich jako angielskich (chociaż we wtórnym obrocie pochodzą z W. Brytanii i jest to teoretycznie prawdziwa informacja), jest nadużyciem i przykładem działania wprowadzającego w błąd. Innym przykładem może być sprzedaż klocków dla dzieci, gdy reklama takiego produktu przedstawia zamek (domek, wieżę itp.) wybudowany z tych klocków i rysunek ten sugeruje, że budowla sięga np. do wysokości pasa dorosłego człowieka. W praktyce okazuje się, że aby wybudować tak wielki obiekt, trzeba by kupić trzy lub cztery zestawy takich klocków. Także takie działanie może stanowić przejaw omawianych praktyk. A to dlatego, że zgodnie z art. 5 przywołanej ustawy praktykę rynkową uznaje się za działanie wprowadzające w błąd, jeżeli w jakikolwiek sposób powoduje lub może powodować podjęcie przez przeciętnego konsumenta decyzji dotyczącej umowy, której inaczej by nie podjął. Takim działaniem może być w szczególności:

W omawianych przykładach, konsument słusznie może podnieść zarzut, że nie nabyłby określonego produktu, gdyby wiedział, że tak naprawdę został on wyprodukowany w innym kraju niż Wielka Brytania lub miał świadomość, że dziecko nie będzie w stanie wybudować tak wielkiego zamku, dysponując tylko jednym zestawem klocków.

Zaniechanie

Oczywiście przedsiębiorca może zasłaniać się swoją niewiedzą. W omawianym przykładzie klocków, twierdząc, że nie miał świadomości, ile ich tak naprawdę znajduje się ?w pudełku. Jednak trzeba sobie zdawać sprawę, że w relacjach przedsiębiorca – konsument, to ten pierwszy jest uznawany za profesjonalistę. ?I stąd założenie, że jeżeli oferuje jakiś produkt, to ma o nim pełną wiedzę. Stąd taka linia obrony może się okazać nieskuteczna. Tym bardziej że ?w myśl art. 6, praktykę rynkową uznaje się za zaniechanie wprowadzające w błąd, jeżeli pomija istotne informacje potrzebne przeciętnemu konsumentowi do podjęcia decyzji dotyczącej umowy i tym samym powoduje lub może powodować podjęcie przez przeciętnego konsumenta decyzji dotyczącej umowy, której inaczej by nie podjął. Oczywiście problematyczne może być to, jakie informacje uznać za istotne w myśl tego przepisu. Na szczęście daje on także pewne wskazówki. I tak w przypadku propozycji nabycia produktu za istotne informacje uznaje się w szczególności:

Weryfikacja danych

Koncentrując się zatem na przytoczonych artykułach piątym i szóstym ustawy (patrz też ramka), w przypadku sporu z konsumentem, to przedsiębiorca będzie musiał udowodnić, że podał wszystkie wymienione tam informacje i że zrobił to w sposób jasny, precyzyjny i niewprowadzający w błąd. To on będzie musiał udowodnić, że jego działanie nie nosiło znamion nieuczciwej praktyki rynkowej.

Cechy produktu

Zgodnie z art. 5 ust. 3 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym wprowadzające w błąd działanie może ?w szczególności dotyczyć:

Szczególne wykroczenia

Ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym wymienia także listę tzw. czarnych praktyk rynkowych. Chodzi o takie działania, które w każdych okolicznościach traktuje się jako wprowadzające w błąd. Innymi słowy nie ma potrzeby udowadniania, że są nieuczciwe, bo niejako z góry zostało to przesądzone przez ustawodawcę. Lista tych czynów została wymieniona w art. 7 i liczy sobie aż 23 punkty. Tylko przykładowo można wskazać tu na praktyki:

Wartość transakcji

O ile przedsiębiorca oferujący produkty lub usługi konsumentom musi być przygotowany do obrony przed omawianymi zarzutami, ?to oczywiście w zależności od skali transakcji i jej wartości, ?sposoby przekazywania istotnych informacji klientom mogą być różne. Trudno byłoby sobie wyobrazić, aby przy każdej, ?nawet małej transakcji przedsiębiorca przygotowywał pełną, pisemną informację o właściwościach produktu i żądał jej podpisania przez klienta, na dowód, że ten został ?o wszystkim poinformowany. Z drugiej strony, przy transakcjach ?o znacznej wartości, gdy ewentualne postępowanie reklamacyjne mogłoby narazić firmę na straty, warto o to zadbać. ?Przykładem może być przedsiębiorca prowadzący warsztat samochodowy, do którego przyjeżdża klient nowym samochodem ?z prośbą o zamontowanie instalacji gazowej. W takim przypadku przedsiębiorca jako profesjonalista powinien poinformować ?klienta, że taka modyfikacja w nowym samochodzie może prowadzić do utraty gwarancji danej przez producenta. ?I we własnym interesie powinien on zadbać o to, aby konsument podpisał oświadczenie, że został poinformowany o takim ryzyku. ?W przypadku jego późniejszej skargi będzie miał dowód, że przekazał tak ważną informację.