Ministerstwo Transportu upiera się przy swojej interpretacji prawa i uważa, że można kilkakrotnie ukarać kierowcę za to, że nie zapłacił za korzystanie z sieci dróg objętych systemem viaTOLL. Wskazuje przy tym, że nawet orzecznictwo Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie (do którego trafiają skargi na decyzje o nałożeniu kar przez Główną Inspekcję Transportu Drogowego) nie jest w tej kwestii jednolite.
Taką odpowiedź z Ministerstwa Transportu otrzymał poseł Przemysław Wipler (niezależny) na interpelację dotyczącą funkcjo nowania systemu poboru opłat viaTOLL. Ministerstwo wskazuje w niej zarówno na orzeczenia, w których sędziowie orzekali po myśli resortu, jak i na te, w których zaprezentowali odmienne stanowisko.
Przypomnijmy, że kierowcy ciężarówek, autobusów, a nawet samochodów osobowych z przyczepami, których dopuszczalna masa całkowita takiego zestawu przekroczy 3,5 tony, muszą płacić za przejazd po niektórych drogach. Kara za przejazd bez opłaty wynosi 3 tys. zł. Ministerstwo Transportu interpretuje jednak przepisy w taki sposób, że kierowca karany jest na każdej bramce kontrolnej nawet na tej samej drodze. I są tacy, którzy za jazdę jedną drogą muszą zapłacić kilkanaście tysięcy złotych lub więcej.
Orzeczenia, które przywołuje ministerstwo, dzielą się na te, które zapadły do końca lutego 2013 r., i na późniejsze. Te pierwsze mają potwierdzać słuszność interpretacji resortu. A datowane na marzec 2013 r. i późniejsze nie tylko uchylają decyzje o nałożeniu kilku kar na kierowców, ale i zawierają wykładnię prawa. WSA w Warszawie wskazał w nich, że nieuprawniony jest przyjęty przez GITD sposób rozumienia przepisów pozwalający na kumulację kar pieniężnych za jeden czyn polegający na przejeździe danym odcinkiem drogi krajowej bez wniesienia opłaty elektronicznej, w zależności od liczby tzw. bramownic na tym odcinku. I podobnie brzmiały uzasadnienia w kolejnych sprawach tego rodzaju.
Okazuje się jednak, że nawet orzeczenia, którymi zasłania się resort, nie bronią interpretacji ministerstwa.
– W sprawach, w których WSA nie uchylił decyzji o ukaraniu kierowców, okazywało się, że kary zostały nałożone w różnych dniach albo na innych odcinkach dróg, czy też na trasach innej kategorii – tłumaczy Jadwiga Dudzik z Zespołu Prawnego Transtica, która przeanalizowała orzecznictwo WSA w Warszawie. Zaznacza, że w żadnym przypadku sąd nie utrzymał w mocy kary, gdy została ona nałożona kilkakrotnie za przejazd jednym odcinkiem drogi.
Przemysław Wipler działania Inspekcji Transportu Drogowego i Ministerstwa Transportu uważa za bezprawne. I wskazuje, że jest to praktyka sięgania po brakujące pieniądze gdzie się tylko da i bez oglądania się na jakiekolwiek reguły. Obawia się, że to się szybko nie skończy.
– Życie pokazuje, że dopiero konieczność wypłaty dużych odszkodowań przez Skarb Państwa wpływa na zmianę podejścia – zaznacza.