– Wraz z pierwszą transzą deregulacyjną ma zniknąć licencja dla zawodu pośrednika w obrocie nieruchomościami. Deregulacja spowoduje zatem, że pośredniczeniem w transakcjach na rynku nieruchomości będzie mógł się zająć praktycznie każdy – mówi Marcin Jańczuk, dyrektor w sieciowej agencji  Metrohouse & Partnerzy, licencjonowany pośrednik w obrocie nieruchomościami.

Taka swoboda działalności gospodarczej ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników.

Przeciwnicy deregulacji twierdzą, że likwidacja licencji zawodu pośrednika spowoduje narażenie klientów na szkody w związku z korzystaniem z usług biur nieruchomości, które powstaną po uwolnieniu zawodu. Podnoszone są głosy o znaczącym obniżeniu jakości usług jako następstwie braku przygotowania merytorycznego osób zajmujących się pośrednictwem.

Zwolennicy deregulacji dowodzą jednak, że dzięki zniesieniu licencji zniknie bariera przy uruchamianiu biur przez osoby zainteresowane pracą w branży, które do tej pory nie posiadały licencji pośrednika. Dziś bowiem właściciel agencji musi zatrudnić pośrednika, który będzie sprawował nadzór nad transakcjami i będzie za nie odpowiedzialny zawodowo. To z kolei podnosi koszty prowadzenia biura.

Dla kogo to zawód

Czy warto zatem przystąpić do sieci, czy pracować jako pośrednik na własny rachunek? Krzysztof Oppenheim, właściciel firmy Oppenheim Enterprise i Nieruchomości Boża Krówka, uważa, że zdecydowanie lepiej zacząć działać w jakiejś strukturze niż samemu.

– Jeśli wcześniej nie zajmowaliśmy się obrotem nieruchomościami, na pewno można się w ten sposób sporo nauczyć. Poza tym samodzielna działalność oznacza ponoszenie znacznie większych kosztów, choćby na marketing, a przychody są bardzo niepewne – przekonuje Krzysztof Oppenheim.

Jego zdaniem wiek potencjalnego brokera czy pośrednika w obrocie nieruchomościami nie ma znaczenia.

Czytaj w internecie

www.franchising.pl

– Jedno jest pewne: jeśli ktoś ma tzw. smykałkę do sprzedaży i na dodatek nie jest leniwy lub oporny na wiedzę, angażuje się w to, co robi, może to być dla niego zawód na całe życie. Dla dobrych agentów nieruchomości licencja zawodowa nie ma znaczenia – twierdzi właściciel Oppenheim Enterprise.

Podkreśla, że konieczność posiadania licencji zawodowej w przypadku pośrednika na rynku nieruchomości to fikcja, bo już dziś bywa, że na rzecz danej agencji pracuje kilkadziesiąt osób, a tylko dwie z nich mają licencję.

Oferty sieciówek

– Samodzielny start w branży pośrednictwa w obrocie nieruchomościami może być karkołomnym zadaniem. Tym bardziej że w gąszczu nowych biur nieruchomości na znaczeniu zyskają znane marki – mówi Marcin Jańczuk.

Z szacunków Metrohouse & Partnerzy wynika, że na rynku działa obecnie około 300 agencji skupionych w franczyzowych sieciach pośredników. – Rozpoczęcie działalności na rynku pośrednictwa wymaga niezbędnego know-how, szkoleń, inwestycji w systemy informatyczne, przygotowania umów, standardów obsługi, nie wspominając już o kosztach promocji marki – mówi Dorota Gierach-Nowak, dyrektor działu franczyz w Metrohouse. – Wchodząc na rynek z pomocą sieci, franczyzobiorca otrzymuje silne wsparcie biznesowe i organizacyjne. Już na starcie przedsiębiorca otwierający agencję nieruchomości pod szyldem Metrohouse ma więc przewagę konkurencyjną nad innymi lokalnymi biurami.

Przedstawiciele Metrohouse & Partnerzy  twierdzą , że oczekiwania wobec franczyzobiorców są jasno doprecyzowane już na początku rozmów o współpracy.

– Podstawą jest silna motywacja do pracy na własny rachunek oraz gotowość do osobistego zaangażowania się w bieżącą pracę biura – twierdzą. Ważny jest odpowiedni lokal własny lub możliwość jego wynajmu, minimum 40–50 mkw., w lokalizacji o dużym natężeniu ruchu. Do rozpoczęcia działalności wystarczy już 50 tys. zł.

Anna Krause, menedżer do spraw szkoleń w sieciowej agencji nieruchomości Emmerson, również twierdzi, że praca samodzielna, ale w dużej firmie, ze znanym logo jest znacznie łatwiejsza niż w małym biurze.

– Klient często obawia się współpracy z małymi biurami, rozpoznawalna marka pomaga, daje wsparcie marketingowe – podkreśla Anna Krause. – Poza tym już na starcie oferujemy naszym współpracownikom profesjonalną bazę danych, szkolenia. Cenna jest też możliwość wymiany doświadczeń z innymi doradcami, co nie jest możliwe w małych biurach. Doradca pracujący w ramach naszej sieci ma więcej możliwości zarobkowania dzięki współpracy z innymi działami firmy, zajmującymi się np. finansami czy wyceną nieruchomości. Może też pracować na rynku pierwotnym i wtórnym. A deweloperzy nie współpracują z małymi biurami – dodaje Anna Krause.

Ile można zarobić? Szacunkowy miesięczny zysk z prowadzenia biura w ramach franczyzy może wynieść kilkanaście tysięcy złotych.

Franczyzodawca daje wsparcie

Ważne jest know-how i dobre logo firmy

Łukasz Kwintal prowadzi biura franczyzowe Metrohouse & Partnerzy w Kielcach i Radomiu

Ze wspólnikiem, posiadającym licencję pośrednika, prowadzimy dwa biura w sieci Metrohouse. Pierwsze, w Radomiu, ruszyło pod koniec 2010 r. Drugie, w Kielcach, uruchomiliśmy w pierwszym kwartale 2012 r. Poszukiwaliśmy firmy o ugruntowanej pozycji, która od początku będzie wspierać nas swoimi standardami i doświadczeniem, ułatwiając osiągnięcie sukcesu na lokalnym rynku.

Po analizie rynku stwierdziliśmy, że najlepszym rozwiązaniem będzie nawiązanie kontaktu z Metrohouse, tym bardziej że sieć jeszcze nie miała oddziałów w naszych miastach.

Zalet działania w dużej sieci jest wiele. Oprócz oczywistych, takich jak korzystanie ze znanej marki czy wysokich standardów firmy, dla nas jednym z najważniejszych plusów jest możliwość wymiany pomysłów pomiędzy biurami. Prowadząc lokalną firmę, na pewno nie mielibyśmy możliwości korzystania z doświadczenia innych pośredników.  Marka franczyzodawcy  pomaga w osiąganiu sukcesu.

—gb

Liczą się wiedza i doświadczenie

Pokazywacze mieszkań są dziś bez szans

Krzysztof Oppenheim Oppenheim Enterprise, Nieruchomości Boża Krówka

Odnalezienie się w zawodzie pośrednika w obrocie nieruchomościami w dużej mierze zależy od osobistych predyspozycji kandydata. Jeszcze niedawno, kiedy mieszkania sprzedawały się jak świeże bułeczki, wydawało się, że niemal każdy może zostać sprzedawcą nieruchomości. Jak bowiem klient chciał coś kupić, wystarczyło mu pokazać odpowiedni lokal. Moim zdaniem to trochę za mało, żeby skasować sowitą prowizję za „pośrednictwo w sprzedaży", która sięgała czasem 6 proc. wartości nieruchomości (po 3 proc. od każdej ze stron transakcji). Dziś, kiedy transakcji jest bardzo niewiele, „pokazywacze" nieruchomości nie mają szans na rynku. Żeby dobrze odnaleźć się w tym biznesie, trzeba mieć odpowiednią wiedzę. Chodzi zarówno o kwestie prawne, jak i bardzo dobrą znajomość lokalnego rynku nieruchomości oraz podstawową wiedzę w dziedzinie kredytów hipotecznych. Mam tu na myśli przede wszystkim orientację w procedurach bankowych, a nie przeprowadzenie sprawy w danym banku – od tego są specjaliści z innej branży.     —gb

 

O czym musi wiedzieć początkujący agent nieruchomości

1. Rozpoznaj różne możliwości

Zanim wybierzesz agencję nieruchomości, której chcesz zostać franczyzobiorcą, sprawdź inne, konkurencyjne oferty. Pytaj nie tylko o spodziewany zarobek, ale także o wsparcie marketingowe, merytoryczne, dostęp do bazy danych, szkolenia branżowe itp. Ustal, za co będziesz musiał płacić w związku z użyczeniem znanego logo.

2. Musisz znać lokalny rynek

Sprawdź, ile biur nieruchomości działa w okolicy, ile mają ofert, jakie prowizje, akcje promocyjne, jak je widać na tzw. mieście.

3. Możesz nie dać rady w pojedynkę

Lepiej nie startować z nowym biurem bez wsparcia lokalnego  partnera, jeśli sam nie znasz tamtejszego rynku nieruchomości.

4. Poznaj zasady przyznawania kredytów hipotecznych

Powinieneś mieć orientację w procedurach bankowych lub współpracować z kimś, kto wesprze potencjalnego klienta wiedzą, jakie są możliwości sfinansowania transakcji za pieniądze banku oraz ile czasu zajmą formalności.

5. Musisz się dokształcać

Brak licencji czy kierunkowego wykształcenia nie musi przeszkadzać w dobrej sprzedaży nieruchomości. Agent musi jednak wiedzieć, jakie przepisy właśnie się zmieniają, co może utrudnić  sfinalizowanie transakcji, a jakie rozwiązania będą korzystne dla klientów.

6. Obsługuj kompleksowo

Najlepiej – korzystając np. z możliwości franczyzodawcy – zaoferować klientowi pełną usługę: od wyszukania stosownej nieruchomości poprzez znalezienie finansowania, czyli umówienie z doradcą kredytowym, a także technicznym (który oceni lokal czy dom na życzenie) lub z geodetą, a nawet notariuszem, architektem wnętrz czy sprawdzoną ekipą budowlaną.

7. Dokładnie czytaj umowę, zanim podpiszesz

Umawiając się z franczyzodawcą, pamiętaj, że trudno będzie ci się wycofać z zapisów umowy, gdy interesy będą szły gorzej. Jeśli nie jesteś pewny, czy dasz radę spełnić warunki nakazujące odpowiednią sprzedaż, nie podejmuj się ich. Koniecznie parafuj każdą stronę umowy.

8. Możesz nic nie sprzedać miesiącami

Może się zdarzyć, że agent się napracuje, a nic nie sprzeda. Oznacza to, że nic również nie zarobi, ponieważ w tej branży zdecydowanie przeważa wynagrodzenie prowizyjne.

Trzeba się zatem przygotować, że początkującemu pośrednikowi na początku działalności mogą ciążyć spore koszty własne (np. telefon komórkowy, dojazdy do nieruchomości, utrzymanie biura), a nie będzie stałej pensji.

—gb