Nietrudno zauważyć, że stan dróg wpływa na rozwój kraju. Paradoksalnie, im mniej dróg i są w gorszym stanie tym ubezpieczenia transportowe są bardziej potrzebne. Wszystko z prostego powodu – złe drogi to więcej zagubionych przesyłek, zniszczonych w transporcie towarów i opóźnień w ich dostawie. Tego rodzaju przypadki objęte są dość rygorystycznie ukształtowaną odpowiedzialnością cywilną przewoźnika.
Zaś ubezpieczenie tej odpowiedzialności jest podstawowym warunkiem zlecenia mu przewozu. Posiadanie odpowiedniej polisy ubezpieczeniowej jest swego rodzaju przepustką do wykonywania działalności przewozowej. O taką polisę spyta każdy przedsiębiorca, gdy ma zamiar zlecić jakikolwiek transport podmiotowi obcemu. Jednak, co ważne, ochrona uzyskiwana w ramach polisy OC przewoźnika jest kształtowana nie tylko przez ogólne warunki umowy, lecz również przez akty prawne takie jak: ustawa prawo przewozowe, konwencja CMR czy kodeks cywilny.
Różne przepisy
Istotna trudność polega na tym, że w zależności od fazy wykonywania przewozu zastosowanie znajdą różne przepisy prawa, co gorsza nie zawsze można mieć pewność które. I tak w fazie załadunku trzeba opierać się na odpowiedzialności z tytułu niewykonania umowy (czy wykonania nienależytego), podczas transportu przewoźnik odpowiada z tytułu ryzyka utraty, ubytku czy uszkodzenia rzeczy.
Natomiast podczas rozładunku znajdzie zastosowanie deliktowa odpowiedzialność oparta o winę. Te zmiany systemów odpowiedzialności nie wynikają z niekonsekwencji ustawodawcy. Ich przyczyną jest wysoce złożona konstrukcja umowy przewozu. Otóż umowę tę zawiera nadawca przesyłki, zaś zwykle problemy z nią związane (braki ilościowe, utrata, spóźnienie), należą już do odbiorcy, który stroną nie jest. Nic dziwnego, że przewoźnik wykorzystując częsty brak bezpośredniego kontaktu nadawcy z odbiorcą stara się przerzucić własną odpowiedzialność na jednego z nich.
Przykład
Z firmy dostarczającej sprzęt elektroniczny wysłano przesyłkę w postaci 12 sztuk nadajników radiowych zapakowanych w karton. Paczka była oklejona taśmą nadawcy. Towar doszedł do odbiorcy w uszkodzonym opakowaniu. Jak twierdzi odbiorca był oklejony zwykłą taśmą.
Odbiorca nie otwierał paczki przy dostawie, gdyż objętościowo wszystko się zgadzało (zawsze zamawiał 12 sztuk w dużym kartonie). Kilka dni później po otwarciu kartonu okazało się, że w dwóch małych paczkach nie ma nadajników, które prawdopodobnie zostały wyciągnięte przez dziurę w uszkodzonym opakowaniu. Ubezpieczyciel firmy transportowej odmówił odszkodowania, uznając roszczenie za nieudowodnione.
Jakie ryzyko
Wątpliwości, co do przyczyny powstania szkody nie zwalniają przewoźnika z odpowiedzialności za utratę, czy ubytek rzeczy. Wynika to z wysokiego rygoryzmu jego odpowiedzialności. Ukształtowano ją według zasady ryzyka (tej samej, która dotyczy ruchu pojazdów, czy maszyn w przedsiębiorstwie). Odpowiedzialność na zasadzie ryzyka powstaje niezależnie od przyczyny, a zwłaszcza niezależnie od czyjegokolwiek zawinienia. Do jej przypisania wystarczy stwierdzenie faktu szkody w mieniu (odbiorcy bądź nadawcy), oraz związek szkody z wykonywaniem przewozu, przy czym związek ten rozpatruje się głównie w sferze czasu trwania przewozu.
Takie ukształtowanie odpowiedzialności przewoźnika sprawić ma, że poszkodowany w zakresie ciężaru dowodowego ma dużo łatwiejsze zadanie, niż gdyby dochodził pokrycia szkody na zasadach ogólnych.
Z kolej przewoźnik ma ograniczony arsenał środków obrony przed obarczeniem go odpowiedzialnością za szkodę. Może zarzucić zarówno nadawcy jak i odbiorcy ich zawinione działanie w fazie nadawania jak i analogicznie odbioru przesyłki (np. nadanie rzeczy wyłączonych z przewozu, nieprawidłowo nazwanych czy zapakowanych, nieostrożnie rozładowywanych). Szczególne znaczenie ma to, gdy przewoźnik jedynie podstawia środek transportu, zaś nadawca bierze na siebie cały załadunek, w tym zapakowanie, prawidłowe rozmieszczenie, unieruchomienie i zabezpieczenie ładunku.
Przykład
Do transportu pszenicy w okresie żniw zamówiono dodatkowy przewóz prywatny. Wśród kilku przyczep, jakie podstawiono bezpośrednio na pole jedna była w szczególnie opłakanym stanie. Mimo tego, aby nie tamować zbiórki zboża zdecydowano się ją wykorzystać.
Okazało się, że zboże wprawdzie dotarło do miejsca przeznaczenia, ale przy rozładunku stwierdzono jego zanieczyszczenie środkiem chemicznym (nawóz sztuczny). Przewoźnik twierdził, że nie było konieczności korzystania akurat z tej przyczepy i odmówił zwrotu za szkodę.
Za co nie odpowie
Jeszcze inną możliwością zwolnienia się z odpowiedzialności, jaką prawo daje przewoźnikowi są uszczerbki wynikające z właściwości przewożonego towaru.
Będą to na przykład tzw. ubytki naturalne zwane też „normalnymi", polegające na tym, że podczas transportu na towar oddziałuje powietrze, temperatura, wilgoć, chłód, co zaś zatem idzie przewożony towar podlega utlenianiu, parowaniu, zawilgoceniu, wysychaniu i innym tego rodzaju zjawiskom niezależnym od tego czy towar jest przewożony, składowany czy magazynowany.
Najmniej realną możliwością ucieczki od odpowiedzialności przewoźnika jest udowodnienie zajścia „siły wyższej". W tym zakresie na niewiele zda się potoczne rozumienie tego pojęcia. Z punktu widzenia prawa siła wyższa (inaczej: przemożna) to zdarzenie nadzwyczajne, jakiemu nie sposób zapobiec przy użyciu najnowszej nawet techniki, nieprzewidywalne i zewnętrzne w stosunku do przedsiębiorstwa przewoźnika. Spełnienie kumulatywne opisanych przesłanek jest bardzo trudne i zarezerwowane praktycznie jedynie dla klęsk żywiołowych, wybuchów społecznych czy aktów władzy państwowej.
Poza możliwością zwolnienia się przez przewoźnika z odpowiedzialności pozostaje zatem jakiekolwiek inne działanie podmiotów trzecich. Tak więc zwykła kradzież, do jakiej doszło podczas wykonywania transportu, szkody wynikające z uszkodzenia przesyłki wskutek próby kradzieży (zalanie wodą przez rozerwaną plandekę), akty wandalizmu czy inne podobne prowadzą do odpowiedzialności przewoźnika. Choć i w tym zakresie nieco inne podejście może prezentować ubezpieczyciel.
Rozmiar strat
Niebagatelną sprawą staje się wyliczenie kwoty odszkodowania, jakie przewoźnik jest zobowiązany zapłacić poszkodowanemu. W tym zakresie zasada ogólna prawa odszkodowawczego mówiąca, że odpowiedzialny cywilnie pokrywa wszelkie szkody, podlega daleko idącym ograniczeniom. Skrajnym przykładem jest przypadek niedostarczenia przesyłki na czas. W przypadku, gdy szkoda polega na innych stratach niż w samej przesyłce (są to przykładowo utracone dochody) jest ona ograniczona jedynie do podwójnej wysokości kwoty przewoźnego, co stanowi raczej kwotę symboliczną.
Również szkody polegające na utracie, ubytku bądź uszkodzeniu nie obciążają przewoźnika w takim samym zakresie jak to wynikałoby ze standardowych zasad odpowiedzialności cywilnej. W tym zakresie możliwe jest jedynie otrzymanie odszkodowania w wysokości kwoty zadeklarowanej, straty rzeczywistej udokumentowanej rachunkiem wystawionym przez sprzedawcę, cennikiem lub wyceną rzeczoznawcy. Podobnie szkoda częściowa jest liczona procentowo, proporcjonalnie do ubytku i również według wartości rzeczywistej, co zwykle jest przedmiotem sporów.
Przykład
Przewoźnik transportował meble do Niemiec. W wyniku nieszczelności przyczepy doszło do zawilgocenia opakowania mebli. Odbiorca niemiecki nie przyjął transportu, gdyż według niego zawilgocenie powoduje zmianę właściwości gąbki tapicerskiej i powstawanie zagrzybienia. Nadawca również nie przyjął przesyłki z powrotem, zaś szkodą obciążył przewoźnika. Ubezpieczyciel odmówił wypłaty, gdyż uznał, że szkoda dotyczy jedynie opakowania, zaś jego koszt mieści się w udziale własnym przewoźnika.
Jaki udział własny
Umowa ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, jaką zawiera przewoźnik z ubezpieczycielem ma służyć przejęciu finansowych konsekwencji szkody, jakiej doznali zlecający przewóz. Ubezpieczyciel udziela jednak pokrycia ubezpieczeniowego jedynie w części tej odpowiedzialności. Poza ubezpieczeniem pozostaje choćby wspomniany w przykładzie udział własny, który pełni dwie funkcje. Po pierwsze zapobiega lekkomyślności ubezpieczonego w wykonywaniu czynności transportowych. Po drugie zaś ma wyeliminować szkodę w postaci ubytków naturalnych (parowanie, wysuszenie). Niepokryte pozostaną też szkody przekraczające sumy gwarancyjne.
Lista wyłączeń odpowiedzialności ubezpieczyciela jest dużo bardziej obszerna niż wskazane tzw. przesłanki wyłączające odpowiedzialność. Spora ich część dotyczy kradzieży ładunku, które to zjawisko było dość częste w naszym kraju. Pierwsza grupa wyłączeń dotyczy wydania ładunku osobie nieupoważnionej, z tego względu kwestie ustalenia tożsamości adresata jak ewentualnych innych uczestników całego przedsięwzięcia są stawiane na pierwszym planie.
Przykład
Ze strony internetowej zgłosił się przewoźnik zainteresowany zleceniem na transport rur miedzianych z Włoch. Ze względu na pilność sprawy miał on być wykonany w bardzo krótkim czasie.
Przedstawiciel przewoźnika zgłosił się u nadawcy, gdzie załadował towar. Po kilku dniach okazało się, że podmiot wykonujący przewóz nie wie o takim zleceniu, zaś osoby, które się kontaktowały nigdy nie były pracownikami firmy. Z OC rzekomego przewoźnika odmówiono wypłaty.
Równie liczne są obowiązki związane z zabezpieczeniem przewożonego ładunku przed kradzieżą podczas postoju. W miejscu niestrzeżonym postój jest możliwy jedynie w nagłych przypadkach, takich jak: problemy zdrowotne, kontrola drogowa czy inne sytuacje (wypadek). Ubezpieczyciel zastrzega też swoją odpowiedzialność jedynie w przypadkach, gdy przewoźnik posiada wszelkie wymagane prawem zezwolenia i uprawnienia (dotyczące wykonywania transportu, posiadanych pojazdów, czy uprawnień osób wykonujących przewóz). W tym zakresie jakiekolwiek braki formalne mogą skutkować odmową wypłaty odszkodowania.
Jednym z poważniejszych problemów jest działanie uznane za umyślne lub rażąco niedbałe przewoźnika lub co gorsza jego pracowników. Wśród nich zwykle pojawia się spożywanie alkoholu, jak i innych środków o podobnym działaniu. Zawierając ubezpieczenie warto się zatroszczyć o jak najwęższy zakres wyłączeń odpowiedzialności ubezpieczyciela. Na rynku znaleźć można oferty, które charakteryzują się szerokim zakresem odpowiedzialności.

Paweł Sikora specjalista ds. ubezpieczeń
Komentuje Paweł Sikora,
specjalista ds. ubezpieczeń
Wykonywanie usług transportowych związane jest z koniecznością posiadania odpowiedniego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej przewoźnika.
Ubezpieczenie to jest tym ważniejsze, że odpowiedzialność w omawianym ubezpieczeniu powstaje na zasadzie ryzyka – maksymalnie ułatwia poszkodowanym uzyskanie odszkodowania za utratę, ubytek czy uszkodzenie przesyłki.
W zamian za to odszkodowanie dotyczy jedynie straty rzeczywistej, zadeklarowanej wartości lub dwukrotności przewoźnego. Ubezpieczyciel udziela pokrycia w jeszcze węższym zakresie. Jednak tu oferta rynkowa jest silnie zróżnicowana.
Z wokandy
- Orzecznictwo sądowe wyłączyło z zakresu zwolnienia z odpowiedzialności tzw. stłuczki, tj. butelki i inne naczynia szklane, które nieodpowiednio przewożone mają tendencje do tłuczenia się. W tym zakresie przewoźnik nie może zwolnić się z odpowiedzialności inaczej jak jedynie w umowie z nadawcą (Orz. GKA z 25 stycznia 1988 r.).
- Pod pewnymi dość surowymi warunkami za siłę wyższą orzecznictwo sądowe uznało napad rabunkowy uzbrojonej grupy przestępczej na środek transportu przewoźnika (SA w Katowicach w wyroku z 31 maja 2005 r., I ACa 404/05, OSA 2006, nr 3, poz. 7). Decydujące znaczenie miała tu nagłość ataku i niemożność jakiegokolwiek zapobieżenia mu.
„Rzeczpospolita" radzi
Trzeba pamiętać, że zawierając ubezpieczenie, zawsze warto się zatroszczyć o jak najwęższy zakres wyłączeń odpowiedzialności ubezpieczyciela.