Były one zawierane przez Centrum Projektów Informatycznych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji (obecnie Centrum Projektów Informatycznych) oraz IBM Polska Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie.
- Wystąpienie do sądu z powództwem w niniejszej sprawie stanowi następstwo kontroli doraźnej Prezesa Urzędu w przedmiocie przeprowadzonych przez Centrum Projektów Informatycznych MSWiA postępowań o udzielenie zamówień publicznych – informuje Anita Wichniak-Olczak, rzecznik Urzędu Zamówień Publicznych.
Z kontroli tej wynika m.in., że zamawiający, czyli Centrum Projektów Informatycznych nie zastosował do zamówienia na dostarczenie oprogramowania informatycznego przepisów Prawa zamówień publicznych mimo, że powinien był to zrobić. Nie obliczył bowiem właściwie kosztów – nie uwzględnił na początku tych związanych z modyfikacją programu. Później, powołując się na brak posiadania praw autorskich do modyfikacji systemu ( wynikało to z umowy w sprawie udzielenia zamówienia) oraz doświadczenie wykonawcy zastosował tryb z wolnej ręki. Zdaniem prezesa UZP – nie było to właściwe. Ta pierwsza umowa ( zawarta bez zastosowania przepisów Prawo zamówień publicznych) na dostarczenie oprogramowania informatycznego była warta 45 tysięcy złotych. Na jej udzielono 3 zamówienia w trybie z wolnej ręki na modyfikację dostarczonego oprogramowania o wartości ponad 70 milionów złotych.
- Przedmiotowy pozew o stwierdzenie nieważności umów zawartych w wyniku wadliwie przeprowadzonych procedur udzielania zamówień publicznych ma charakter systemowy i służyć ma wyeliminowaniu negatywnego zjawiska uzależniania zamawiających od pierwotnego wykonawcy oprogramowania informatycznego, a następnie udzielania kolejnych zamówień w trybie z wolnej ręki wielokrotnie przekraczających swą wartością zamówienie podstawowe – wyjaśnia Wichniak-Olczak. - Powyższe działania zamawiających prowadzą bowiem do niezgodnego z prawem stosowania trybu zamówienia z wolnej ręki, a tym samym ograniczenia konkurencji wśród firm informatycznych w ubieganiu się o zamówienia na systemy informatyczne, braku efektywności ekonomicznej przy wydatkowaniu środków publicznych przeznaczonych na informatyzację oraz niebezpieczeństwa pojawienia się zjawisk korupcyjnych – dodaje rzecznik UZP.
Prezes Urzędu zwrócił się do sądu także o zobowiązanie stron tych umów do zwrotu wzajemnie spełnionych na ich podstawie świadczeń.