Pan Andrzej został oddelegowany do pracy w Irlandii. Po przyjeździe na miejsce okazało się, że nie otrzymuje nawet minimalnego wynagrodzenia obowiązującego na Zielonej Wyspie. Czy powinienem iść do sądu? Czy pozew muszę złożyć w Polsce – pyta.
Wszystko zależy od tego, na jakich zasadach pan Andrzej wyjechał do pracy za granicę. Rozróżniamy dwa rodzaje delegowania – wysłanie pracownika w zwykłą delegację oraz oddelegowanie go na dłuższy czas w celu wykonywania obowiązków służbowych. Wysłanie za granicę w podróż służbową oznacza dla pracodawcy konieczność pokrycia kosztów związanych z podróżą oraz wypłatę należnych diet. Ich wysokość zależy od kraju, do którego wyjeżdża pracownik. Od początku marca wysokość irlandzkiej diety wynosi 52 euro. W razie sporu dotyczącego takiej delegacji polski pracodawca i pracownik będą stosować polskie prawo przed polskim sądem pracy.
Inaczej jest, kiedy pracownik zostanie skierowany do pracy na terenie innego państwa Unii Europejskiej w trybie dyrektywy o delegowaniu pracowników w ramach świadczenia usług. Pociąga to za sobą konieczność dostosowania warunków jego zatrudnienia do obowiązujących w kraju, w którym będzie świadczył pracę. W rezultacie pracodawca musi odpowiednio zmodyfikować warunki umowy o zatrudnienie. Czas pracy, okres wypoczynku, wymiar płatnych urlopów rocznych, wynagrodzenie czy stawki za nadgodziny nie mogą być gorsze od tych, które przewiduje prawo miejsca świadczenia pracy. W razie konfliktu dotyczącego warunków zatrudnienia w innym państwie członkowskim Unii Europejskiej pracownik może dochodzić swoich roszczeń przed sądem tego państwa, i to na podstawie tamtejszych przepisów.