Przedsiębiorca, który kupi sprzęt na użytek firmy i po jakimś czasie okaże się on niesprawny, może skorzystać z uprawnień, jakie mu przysługują w ramach gwarancji.

Oczywiście wiadomo, że w takich sytuacjach chciałby aby niesprawne urządzenie zostało naprawione jak najszybciej. W praktyce jednak różnie z tym bywa. Przekonał się o tym jeden z czytelników, który oddał do naprawy sprzęt i choć minęły już trzy miesiące, nadal nie otrzymał go z powrotem. Zaczął się więc niecierpliwić i zastanawiać jak długo może czekać na naprawę.

Odpowiedni termin

Na to pytanie trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Kodeks cywilny mówi w art. 580, że gwarant jest obowiązany wykonać obowiązki wynikające z gwarancji w odpowiednim terminie i dostarczyć uprawnionemu z gwarancji rzecz na swój koszt.

Ten odpowiedni termin trzeba zatem oceniać w zależności od konkretnego przypadku. Pomocne może być tu orzecznictwo. Sąd Najwyższy w wyroku z 20 maja 2003 r. (III CKN 1200/00) stwierdził, że „odpowiednim terminem" do wykonania przez gwaranta jego obowiązków jest okres niezbędny w normalnym toku postępowania do dokonania naprawy lub wymiany rzeczy, przy czym – nie krótszy od zastrzeżonego w gwarancji, nie zaś okres wynikający z możliwości faktycznych gwaranta.

Nie oznacza to jednak, że gwarant może naprawę przeciągać w nieskończoność. Musi bowiem wykonać swoje zobowiązanie – czyli usunąć usterkę w sprzęcie – z należytą starannością (a ta jest od niego wymagana na wyższym poziomie, gdyż jest przedsiębiorcą a nie zwykłym Kowalskim) i do tego powinien zrobić to możliwie szybko.

Nie oznacza to jednak, że naprawa musi nastąpić w ciągu dwóch tygodni czy miesiąca. Nie zawsze jest to możliwe w takim czasie. Czasami pojawiają się obiektywne okoliczności uniemożliwiające wywiązanie się z obowiązku. Trudno jednak powiedzieć, czy tak jest w przypadku czytelnika.

Pora na pozew

Jedyne co pozostaje przedsiębiorcy, który ma już dosyć czekania na naprawę sprzętu, to napisanie pozwu i założenie sprawy w sądzie. Co prawda postępowanie w sądzie również może potrwać długo (od ręki nie uda się sprawy załatwić). Może się jednak okazać, że takie zachowanie zmotywuje gwaranta i naprawę przyspieszy. Z punktu widzenia przedsiębiorcy istotne jest to, że na etapie postępowania przed sądem to gwarant musi udowodnić, że długi termin naprawy był uzasadniony.

Sąd będzie musiał zaś ocenić, czy podane przez gwaranta argumenty są przekonujące i dwumiesięczny termin naprawy jest uzasadniony (może się np. okazać, że trzeba było sprowadzić specjalne podzespoły do naprawy itp.). Sąd może też stwierdzić, że podane przez gwaranta okoliczności przedłużania naprawy nie są uzasadnione (takim powodem może być np. twierdzenie, że gwarant miał za mało ludzi w firmie i się nie wyrabiał z pracą).

Może być także odszkodowanie

Przedsiębiorca może domagać się w sądzie, aby ten upoważnił go do naprawy zepsutego sprzętu w innej firmie, ale na koszt gwaranta (pod warunkiem, że taka firma się znajdzie i naprawa realizowana przez nią będzie możliwa). Jeśli nie będzie nikogo, kto zepsuty sprzęt zechce naprawić, sąd może nałożyć na gwaranta grzywnę (w praktyce nierzadko motywuje to do przyspieszenia naprawy).

Przedsiębiorca niezadowolony z przeciągającej się naprawy może wreszcie – jeśli poniósł straty na skutek opieszałości gwaranta – domagać się odszkodowania. Musi jednak pamiętać, że nie zawsze sąd przyzna mu taką kwotę, jakiej się domaga.

Potwierdza to wyrok SN z 30 marca 1982 r. (IV CR 65/82). Sąd stwierdził, że nie usprawiedliwione przedłużanie się naprawy gwarancyjnej samochodu nie stanowi podstawy do uznania za szkodę w rozumieniu art. 471 k.c. wydatków wyłożonych na składki ZUS, rejestrację, podatek drogowy, koncesję i ubezpieczenia w sytuacji, gdy powód oddzielnie dochodzi wyrównania utraconych korzyści, które uzyskałby dysponując samochodem w okresie przedłużającej się naprawy, ponieważ tego rodzaju wydatki pokrywane są z utargów.