Tak uznał Sąd Najwyższy w wyroku z 5 października 2011 r. (II PK 38/11).

Ogólne reguły

Początkiem biegu trzyletniego terminu przedawnienia z art. 291 § 2 k.p. jest dzień, w którym w majątku pracodawcy powstał faktyczny uszczerbek będący skutkiem niewykonania lub nienależytego wykonania przez zatrudnionego obowiązków pracowniczych. Co do zasady zgodnie z art. 291 § 2 k.p. roszczenia pracodawcy o naprawienie szkody, wyrządzonej przez pracownika wskutek niewykonania lub nienależytego wykonania obowiązków służbowych, przedawniają się z upływem roku od dnia, w którym szef dowiedział się o wyrządzeniu przez podwładnego szkody, ale nie później niż z upływem trzech lat od jej wyrządzenia. Z przepisu tego wynika, że niezależnie od powzięcia przez szefa wiadomości o wyrządzeniu mu szkody i jej sprawcy roszczenie o naprawienie szkody przedawnia się w każdym wypadku, gdy miną trzy lata od jej wyrządzenia.

Równocześnie, co istotne, dla rozpoczęcia biegu tego terminu znaczenie ma moment, w którym takie zachowanie pracownika wyrządziło szkodę, a więc dzień, w którym nastąpił taki skutek niewykonania lub nienależytego wykonania przez niego obowiązków pracowniczych. Nie jest natomiast ważna chwila, kiedy podwładny nie wykonał lub nienależycie wykonał powinności służbowe.

Kłopot z definicjami

SN nie ma wątpliwości, że pojęcia „wyrządzenie szkody" i „zdarzenie wyrządzające szkodę" nie są równoznaczne. Zdarzeniem wyrządzającym szkodę jest bowiem określone zachowanie pracownika, natomiast momentem wyrządzenia szkody jest data jej rzeczywistego powstania, czyli chwila zrealizowania się – będącego następstwem zachowania się podwładnego – skutku w postaci uszczerbku w majątku firmy. Obie te chwile wcale nie muszą się pokrywać. Skutki błędów pracownika mogą bowiem ujawnić się długo po tym, gdy działał. Nie wolno wykluczyć sytuacji, gdy szkoda w majątku pracodawcy powstaje po trzech latach od działania podwładnego. Pomylenie zatem obu tych momentów naraziłoby przełożonego na to, że nie mógłby dochodzić należnych mu roszczeń, bo o całej sprawie dowiedziałby się ponad trzy lata od zajścia. Mimo że jeszcze nie odczułby braku pieniędzy w portfelu, już byłby spóźniony z dochodzeniem świadczeń od pracownika.

Od kiedy biegnie przedawnienie

Tezę tę SN sformułował w sprawie, w której wskutek błędów głównego księgowego firma zapłaciła w kilku latach zaniżony podatek dochodowy. Gdy po czterech latach od ostatniej nieprawidłowości w zakładzie urząd skarbowy prze- prowadził kontrolę, wykrył te okoliczności, a szef musiał zapłacić zaległy podatek z odsetkami.

W takiej sytuacji początek okresu przedawnienia liczy się od chwili rzeczywistego powstania uszczerbku majątkowego, czyli od zapłacenia należnych kwot, a nie od daty, w której działał pracownik. W przeciwnym razie okazałoby się, że w momencie, w którym szef doznał szkody, jego roszczenie było już przedawnione.

Warto też podkreślić, że gdyby nie przeprowadzona kontrola, szkoda w majątku firmy nigdy nie powstałaby, a więc nie byłoby podstaw, aby do odpowiedzialności materialnej pociągnąć pracownika, który naruszył swoje obowiązki.

Autor jest asystentem sędziego w Izbie Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego