Certyfikat marszałka województwa nie daje gwarancji, że agencja nie oszukuje swoich klientów.
– Certyfikowana nie znaczy uczciwa. W Polsce i tak wszystkie legalnie działające agencje muszą figurować w specjalnym wykazie. Kto nie jest w nim wymieniony, z zasady działa nielegalnie – mówi Zbigniew Greźlikowski ze Związku Pracowników Sezonowych.
To tylko formalność
Aby uzyskać wpis do rejestru, a tym samym otrzymać certyfikat, trzeba przedstawić dokument potwierdzający prowadzenie działalności gospodarczej i uiścić 200 zł opłaty.
– Nie można też mieć zaległości w podatkach, składkach na ubezpieczenia społeczne, ubezpieczenie zdrowotne, na Fundusz Pracy oraz Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych – wylicza Marta Milewska z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego.
Do rejestru nie zostaną wpisane firmy, wobec których ogłoszono upadłość, ani te, które prowadziły wcześniej agencję zatrudnienia bez wpisu. Ani wojewódzkie urzędy marszałkowskie, ani wojewódzkie urzędy pracy z własnej inicjatywy nie sprawdzają jednak, czy agencje nie oszukują swoich klientów.
– Zgodnie z ustawą o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy możemy sprawdzać, czy pośrednik posiada lokal zapewniający poufność prowadzonych rozmów i odpowiednie wyposażenie, np. faks, telefon, oraz czy osoby zatrudnione do obsługi klientów mają odpowiednie wykształcenie. Weryfikujemy też, czy agencja nie zalega w opłatach do ZUS bądź urzędu skarbowego oraz czy terminowo składa informacje o swojej działalności. W innych kwestiach urząd nie jest organem kontrolnym – tłumaczy Aleksandra Skalec z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Katowicach.
Najczęstsze oszustwa
Zakres kontroli kończy się więc tam, gdzie zaczynają obawy osób poszukujących zatrudnienia.
– Najczęstsze oszustwa agencji kierujących do pracy za granicą polegają na tym, że po przyjeździe na miejsce okazuje się, iż pracy wcale nie ma albo jest na krótko lub za inną, niższą stawkę. Niekiedy okazuje się, że obiecany lokal to barak lub przyczepa kempingowa, za którą trzeba słono płacić – mówi Zbigniew Greźlikowski.
Szersze uprawnienia kontrolne ma inspekcja pracy. Po kontroli zawiadamia wojewódzki urząd pracy oraz marszałków województw. Na skutek takich interwencji część agencji jest wykreślana z rejestru.
49 proc. w tylu agencjach kontrola wykryła nieprawidłowości
– W 2010 r. nieprawidłowości polegające na nieprzestrzeganiu zasad prowadzenia agencji zatrudnienia lub braku wymaganego wpisu do rejestru prowadzonego przez marszałka województwa stwierdzono w 49 proc. agencji poddanych kontroli.
W porównaniu z zeszłym rokiem przybyło nieprawidłowości polegających na niezawarciu pisemnej umowy z osobami kierowanymi do pracy za granicą u pracodawców zagranicznych.
19 agencji działało nielegalnie
, tj. bez wymaganego certyfikatu
Umów takich nie otrzymało 55 proc. osób objętych kontrolą – mówi Danuta Rutkowska, rzecznik prasowy głównego inspektora pracy.
Jeśli certyfikowany pośrednik nie chce podpisać z poszukującym pracy kontraktu lub próbuje oszukać go w jakikolwiek inny sposób, należy zgłosić to w wojewódzkim urzędzie pracy.
55 proc. skierowanych do pracy za granicą osób objętych kontrolą nie otrzymało umów
– Urząd podejmuje działania służące wyjaśnianiu takich spraw – mówi Aleksandra Gorzelak-Nieduży z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego.
To chyba jedyna korzyść ze współpracy z certyfikowaną agencją.
masz pytanie, wyślij e-mail do autorki k.wojcik@rp.pl
Zobacz serwis: