[b]Jesteśmy firmą handlową. Często angażujemy się w różnego rodzaju akcje społeczne, charytatywne. Chcielibyśmy informować o nich nie tylko tych klientów, którzy zgodzili się na otrzymywanie e-maili z informacjami handlowymi.
Czy samo to, że w treści listu znajdzie się zdanie „Firma XYZ, zajmująca się sprzedażą sprzętu rehabilitacyjnego, zaprasza na koncert, w trakcie którego będzie prowadzona zbiórka na rzecz osób niepełnosprawnych”, będzie przesądzało o tym, że jest to informacja handlowa?[/b] – pyta czytelnik.
Odpowiedzi na to pytanie należy szukać w [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=B022A0B828E2516204D01C2296B322C8?id=166837]ustawie o świadczeniu usług drogą elektroniczną (DzU z 2002 r. nr 144, poz. 1204 ze zm.)[/link]. Zgodnie z jej art. 2 pkt 1 przez informację handlową należy rozumieć „każdą informację przeznaczoną bezpośrednio lub pośrednio do promowania towarów, usług lub wizerunku przedsiębiorcy”.
Patrząc przez pryzmat tego fragmentu, należałoby uznać, że e-mail z treścią przedstawioną przez czytelnika jest informacją handlową, bo przynajmniej pośrednio może służyć promowaniu konkretnej firmy, jej wizerunku i sprzedawanych przez nią towarów.
Jest jednak i druga część przywołanego przepisu. A ta wyłącza spod definicji informacji handlowej informacje „o towarach i usługach niesłużące osiągnięciu efektu handlowego pożądanego przez podmiot, który zleca jej rozpowszechnianie, w szczególności bez wynagrodzenia lub innych korzyści od producentów, sprzedawców i świadczących usługi”.
Czy to oznacza, że firma czytelnika może rozsyłać takie listy bez uzyskania zgody odbiorców? Sprawa jest wątpliwa. Z jednej strony da się oczywiście bronić poglądu, że rzeczywiście chodzi o imprezę charytatywną, a sama firma nie osiąga w ten sposób efektu handlowego (jeśli oczywiście podczas wspomnianego koncertu nie będzie prowadzić sprzedaży swych towarów, bo wówczas taki e-mail bez wątpienia należy zakwalifikować jako informację handlową).
Z drugiej strony można też uznać, że chociaż list ma na celu rozreklamowanie koncertu charytatywnego, to jednak firma osiąga efekt handlowy. Może nie w sposób bezpośredni, ale jednak promuje swoją markę, jako sprzedawcę sprzętu rehabilitacyjnego. A to oznaczałoby, że przesyłanie takiej korespondencji wymagałoby już uzyskania zgody zainteresowanych.
Dlatego też czytelnik powinien się zastanowić, czy jednak nie zrezygnować z fragmentu, w którym wskazuje zakres swej działalności. Dużo łatwiej będzie mu bronić się przed ewentualnymi zarzutami, jeśli poprzestanie na sformułowaniu: „Firma XYZ zaprasza na koncert, w trakcie którego będzie prowadzona zbiórka na rzecz osób niepełnosprawnych”.