Taka propozycja znalazła się w projekcie rozporządzenia ministra zdrowia zmieniającego rozporządzenie w sprawie przeprowadzania badań lekarskich, zakresu profilaktycznej opieki zdrowotnej nad pracownikami oraz orzeczeń lekarskich wydawanych do celów przewidzianych w kodeksie pracy.

Zmiana jest konieczna ze względu na obowiązek wprowadzenia [b]dyrektywy 2006/ 25/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 5 kwietnia 2006 r.[/b] w sprawie minimalnych wymagań w zakresie ochrony zdrowia i bezpieczeństwa dotyczących narażenia pracowników na ryzyko spowodowane czynnikami fizycznymi.

[srodtytul]Nowe obowiązki[/srodtytul]

Projekt nakłada nowe obowiązki na lekarzy przeprowadzających badania wstępne i okresowe. Pierwszy z nich odnosi się do osób pracujących w warunkach narażenia na czynniki szkodliwe i uciążliwe dla zdrowia. Lekarz będzie musiał informować tych pracowników o badaniach, jakim powinni się poddać po ustaniu zatrudnienia.

Kolejny obowiązek dotyczy wszystkich pracujących, ze szczególnym uwzględnieniem zatrudnionych w warunkach narażenia na czynniki szkodliwe. Lekarz będzie dokonywał okresowej analizy wyników kontroli zdrowia pracowników. Jeśli wykaże ona jakiekolwiek nieprawidłowości, to jego zadaniem będzie zawiadomienie o nich pracodawcy.

Nie wiadomo jednak, jak często taka analiza miałaby trafiać na biurko pracodawcy. Projekt nic na ten temat nie mówi.

– Analizy takiej należałoby dokonywać nie częściej niż co dwa lata – mówi Anna Kościelniak, lekarz medycyny pracy.

[srodtytul] Nie poprawią BHP, ale wyrzucą chorego [/srodtytul]

Intencją autorów projektu jest poprawa warunków pracy zatrudnionych w szczególnych warunkach. Pracodawca otrzymujący sygnał, że stan zdrowia załogi ulega pogorszeniu, powinien podjąć kroki polegające na działaniach ograniczających negatywny wpływ na zdrowie czynników występujących na określonych stanowiskach.

Tymczasem [b]związki zawodowe obawiają się, że raporty i okresowe analizy wykonywane przez lekarzy medycyny pracy będą miały negatywny wpływ na sytuację osób pracujących w szczególnych warunkach wówczas, gdy pogorszy się ich stan zdrowia.[/b]

– Już w czasie prac nad nową ustawą pomostową sygnalizowaliśmy ten problem. Oczywiście nie wyobrażam sobie, że lekarz wymieni z imienia i nazwiska pracownika, który wymaga szczególnych działań ze względu na warunki pracy, ale może przez schorzenia i pokazanie negatywnych czynników pośrednio wskazać, komu praca szkodzi. A firma, zamiast inwestować pieniądze w poprawę warunków pracy, pozbędzie się osób, które straciły zdrowie – mówi Andrzej Radzikowski, wiceprzewodniczący OPZZ.

Problem ten dostrzegają też lekarze. – Trzeba będzie użyć sformułowań ogólnych, by nie wskazać na stan zdrowia konkretnego pracownika. Czasem może to być trudne – mówi Anna Kościelniak.

Dla lekarzy takie działanie nie będzie szczególnie uciążliwe, bo już dziś współpracują z firmami, z którymi podpisali umowy o świadczenie usług wynikających z kodeksu pracy. – Co prawda obecnie nie ma obowiązku sporządzania okresowych raportów, ale swoje spostrzeżenia wynikające z badań ludzi zatrudnionych w firmie przekazujemy np. komisji BHP czy przy okazji wizytowania stanowisk pracy – mówi Andrzej Janaszewski, lekarz specjalista medycyny pracy.