Ubezpieczenie zawodowej odpowiedzialności cywilnej (OC) zapewnia ochronę w sytuacji, gdy wykonując swój zawód, wyrządzimy komuś szkodę. Wtedy ubezpieczyciel wypłaci pieniądze poszkodowanemu.
W Polsce obowiązek posiadania polisy OC został nałożony na przedstawicieli kilkudziesięciu zawodów i branż. Chodzi o zawody, których wykonywanie wymaga odpowiednich uprawnień i wiąże się ze szczególną odpowiedzialnością. W niektórych zawodach brak polisy OC może skutkować nawet utratą licencji.
OC muszą mieć m.in. adwokaci, radcowie prawni, notariusze, komornicy sądowi, rzecznicy patentowi, doradcy podatkowi, architekci, inżynierowie budownictwa, brokerzy ubezpieczeniowi, rzeczoznawcy majątkowi, pośrednicy w obrocie nieruchomościami, zarządcy nieruchomości, przewoźnicy lotniczy, przedsiębiorcy wykonujący czynności detektywa, podmioty przyjmujące zamówienia na wykonywanie świadczeń zdrowotnych, organizatorzy imprez masowych, organizatorzy turystyki.
Zakres odpowiedzialności towarzystwa, wysokość sumy gwarancyjnej, terminy likwidacji szkód i wyłączenia odpowiedzialności regulują odpowiednie ustawy czy rozporządzenia ministra finansów, dotyczące danej działalności.
Wykonywanie danego zawodu nie jest równoznaczne z prowadzeniem działalności i zdarza się, że z obu tytułów wymagane jest posiadanie OC. Na przykład lekarzowi prowadzącemu własny gabinet nie wystarczy polisa OC związana z zawodem. Musi mieć także OC podmiotów przyjmujących zamówienia na usługi zdrowotne.
– Obowiązek posiadania ubezpieczenia OC może dotyczyć osób fizycznych z uprawnieniami do wykonywania określonego zawodu. Osoby te mogą prowadzić jednoosobową działalność gospodarczą, ale często zatrudnione są na podstawie umowy o pracę – mówi Magdalena Mazurczak z Biura Zarządzania Produktami PZU.
– Ustawodawca nie jest konsekwentny. Nakłada obowiązek również na niektórych przedsiębiorców, np. wykonujących działalność z zakresu usługowego prowadzenia ksiąg rachunkowych, uprawnionych do badania sprawozdań finansowych.
Obowiązek wykupienia polisy OC mają osoby fizyczne wykonujące działalność, a nie firmy. Ubezpieczenia nie musi zatem mieć np. kancelaria prawnicza (w formie spółki komandytowej lub partnerskiej) czy biuro architektoniczne; firmy te mogą oczywiście zawrzeć dobrowolne umowy ubezpieczenia OC.
Polisa OC daje ochronę prze- de wszystkim klientom. Jeśli architekt popełni błąd przy projektowaniu budynku albo doradca podatkowy pomyli się w rocznym sprawozdaniu finansowym, szkody mogą być olbrzymie. Ich pokrycie może zdecydowanie przerastać możliwości finansowe architekta czy doradcy podatkowego.
Ubezpieczenie gwarantuje, że klient dostanie odszkodowanie. Ale dotyczy ono wyłącznie szkód wyrządzonych w ramach wykonywanego zawodu. Jeżeli np. lekarz zaleje mieszkanie sąsiada, to z zawodowego OC takiej szkody zlikwidować się nie da.
Wszyscy, którzy się obawiają, że ich działania zawodowe czy zaniechania mogą doprowadzić do powstania szkód, mogą wykupić dobrowolne ubezpieczenie OC. Dobrowolna polisa przyda się również tym, którzy potrzebują wyższej sumy gwarancyjnej niż wynikająca z przepisów o obowiązkowym OC (np. z powodu skali działalności).
W tym drugim przypadku można wykupić tzw. ubezpieczenie nadwyżkowe. Na przykład gdy suma gwarancyjna w polisie obowiązkowej wynosi 50 tys. euro, a potrzebna jest suma 80 tys. euro, to polisa dobrowolna może być wystawiona na sumę gwarancyjną 30 tys. euro.
W ubezpieczeniu nadwyżkowym towarzystwo ponosi odpowiedzialność za szkody, które nie zostały pokryte po wyczerpaniu sumy gwarancyjnej z obowiązkowego OC. Często nadwyżkowe OC można wykupić dopiero po zawarciu w tym samym towarzystwie umowy dotyczącej obowiązkowego OC.
Przedsiębiorcy, na których nie nałożono obowiązku posiadania zawodowego OC, powinni się ubezpieczać dobrowolnie. Klienci są coraz lepiej wyedukowani, coraz częściej występują z roszczeniami, a sądy zasądzają coraz wyższe odszkodowania.
– O polisie odpowiedzialności cywilnej z tytułu wykonywania zawodu powinni pomyśleć wszyscy profesjonaliści prowadzący działalność. Mogą spowodować szkodę, której wysokość będzie tak wysoka, że nie będą w stanie pokryć jej ze środków własnych – radzi Joanna Kitowska z Ergo Hestii.
W przypadku umów dobrowolnych zasady dotyczące odpowiedzialności towarzystwa zawarte są w ogólnych warunkach ubezpieczenia. Zakres i sumę gwarancyjną wybiera przedsiębiorca. Jak mówi Magdalena Mazurczak, często jej wysokość wynika z kontraktu zawieranego przez ubezpieczonego.
Umowa najczęściej zawierana jest na rok. Składkę płaci się jednorazowo albo w ratach. Wpływ na jej wysokość mają: rodzaj i zakres terytorialny prowadzonej działalności, wysokość sumy gwarancyjnej, wielkość obrotów, indywidualna ocena ryzyka.
Jak działa takie ubezpieczenie? Profesjonalista, który wyrządzi szkodę innej osobie, odpowiada na podstawie przepisów kodeksu cywilnego. Jeżeli wykupił polisę OC, odpowiedzialność za szkodę przejmuje ubezpieczyciel, ale tylko w takim zakresie, jaki jest zapisany w umowie. Warto też pamiętać, że towarzystwo odpowiada do wysokości sumy gwarancyjnej.
Trzeba więc realnie oszacować wysokość hipotetycznych szkód i wybrać dostatecznie wysoką sumę, pamiętając jednocześnie, że zależy od niej wielkość składki; płacenie za nadmiernie wysoką ochronę też nie ma sensu.
Efekty zaniedbań ze strony profesjonalisty mogą się ujawnić po upływie dłuższego czasu. Na przykład wada konstrukcyjna budynku może być widoczna dopiero po kilku latach.
– W związku z tym, że skutki działań profesjonalisty mogą się ujawnić po wielu latach od wykonania czynności, najkorzystniejszym rozwiązaniem jest oparcie polisy OC zawodu na tzw. trigger act committed – mówi Joanna Kitowska. – Oznacza to, że ubezpieczyciel odpowiada za szkody wynikłe z błędów zawodowych popełnionych w okresie ubezpieczenia, przy czym sam moment wystąpienia szkody nie ma znaczenia.
Z punktu widzenia klienta kluczowe znaczenie ma lista wyłączeń odpowiedzialności towarzystwa; są to sytuacje, gdy ubezpieczyciel nie pokryje kosztów likwidacji szkody. Standardowo towarzystwa nie odpowiadają za szkody wyrządzone umyślnie, wskutek rażącego niedbalstwa, w wyniku zamieszek, wojen, strajków, rozruchów itp., nie płacą za klienta grzywien ustanowionych przez sąd. Często zastrzegają też franszyzę albo udział własny w odszkodowaniu; zazwyczaj jest to 3 – 5 proc. wartości szkody; kwotę tę ubezpieczony wykłada z własnej kieszeni.
Architekt miał polisę zawartą w 2007 r. W tym okresie popełnił błąd. Jego wynikiem była szkoda, która ujawniła się w 2010 r.
- Jeżeli ochrona była oparta na zasadzie trigger act commited, wciąż działa ochrona zagwarantowana w polisie z 2007 r.
- Jeżeli zastosowano zasadę loss occurrence, towarzystwo nie ponosi już odpowiedzialności na podstawie polisy z 2007 r. Polisa musiałaby być aktywna w 2010 r.
- W przypadku polisy claim made, tak samo jak loss occurrence, roszczenia powinny być zgłoszone w roku, w którym była zawarta umowa, chyba że polisa przewiduje przedłużony okres zgłaszania roszczeń, np. trzyletni.
Komentuje Andrzej Wysmułek, zastępca dyrektora Departamentu Ubezpieczeń Majątkowych w Generali:
Ustawodawca uregulował obowiązek ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej dla wielu zawodów. Warunki ubezpieczenia są określone w rozporządzeniach ministra finansów. Jest tam zdefiniowany także trigger (z ang. spust, cyngiel, zapadka), czyli moment uchwycenia czasu, kiedy obowiązywała odpowiedzialność ubezpieczyciela (tzw. act committed).
Z przepisów wynika, że umowa ubezpieczenia obejmuje działanie bądź zaniechanie ubezpieczającego, które ma miejsce w okresie ubezpieczenia, a roszczenia mogą być zgłaszane zgodnie z terminami przedawnienia roszczeń.
Większość dobrowolnych polis OC zawiera loss occurrence trigger, czyli zasadę powstania szkody w okresie ubezpieczenia. Również w tym wypadku na ogół szkody mogą być zgłoszone zgodnie z terminami przedawnienia. Coraz częściej jednak w umowach OC zawodowego pojawia się trigger obejmujący wyłącznie roszczenia zgłoszone w okresie ubezpieczenia w formie pisemnej (claims made).
Po wygaśnięciu umowy ochrony nie ma, chyba że klient przedłuży polisę albo zostanie mu przyznany dodatkowy okres na zgłoszenie roszczeń.