Firmy, również te niewielkie, przejściowo dysponują wolnymi środkami na przykład wtedy, gdy termin płatności za fakturę przypada później niż termin wpływu płatności należnej od kontrahenta.
Kwot tych nie warto trzymać na nieoprocentowanym rachunku bieżącym. Potrzeba oszczędzania może też wynikać z akumulowania środków na inwestycje. Wtedy firma ma do dyspozycji nieco większe sumy, które może zamrozić na znacznie dłuższy okres.
[srodtytul]Możliwości zależą od wielkości firmy[/srodtytul]
Proponowane przez banki możliwości lokowania nadwyżek zależą od wielkości firmy. Oferta dla najmniejszych podmiotów, a więc osób fizycznych prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą i firm z segmentu mikro, przypomina tę dla klientów detalicznych. Podstawowe produkty to klasyczne lokaty terminowe oraz rachunki oszczędnościowe.
Zaletą tych ostatnich jest znacznie wyższe oprocentowanie niż rachunku bieżącego i możliwość przetrzymania środków przez dowolnie długi okres bez potrzeby deklarowania z góry terminu wypłaty. Istotnym ograniczeniem jest jedynie limitowana liczba bezprowizyjnych wypłat z takiego rachunku.
– W naszym banku osoby fizyczne prowadzące działalność i firmy z segmentu mikro w przytłaczającej większości korzystają z konta oszczędnościowego. Zapewnia ono swobodę dysponowania środkami i pozwala mądrze zarządzać przepływami. Małe firmy najczęściej lokują na nim pieniądze na okres od jednego do dwóch miesięcy.
Z klasycznych, terminowych depozytów ta grupa klientów korzysta zdecydowanie rzadziej – ujawnia Tomasz Byczyński, dyrektor Departamentu Zarządzania Rynkiem Małych Przedsiębiorstw w ING.
Konta oszczędnościowe można niekiedy spotkać także w ofercie dla większych podmiotów z segmentu MSP, jednak tu nie są aż tak popularne.
– Większe firmy zwykle mają świadomość, kiedy będą im potrzebne pieniądze. Dlatego rachunki, w których termin ich podjęcia nie został z góry określony, nie są dla nich aż takie ważne. Zwykle też tacy przedsiębiorcy są w stanie indywidualnie wynegocjować z bankiem warunki ulokowania nadwyżki – przekonuje Krzysztof Markiewicz, dyrektor Biura Zarządzania Ofertą Bankowości Przedsiębiorstw w Citi Handlowym.
Firmy obracające większymi kwotami częściej korzystają z lokat typu overnight. Ten produkt zapewnia jeszcze większą swobodę dysponowania środkami. Pieniądze są zablokowane tylko w godzinach nocnych, a więc wtedy, gdy firma i tak z nich nie korzysta. Część środków znajdujących się na rachunku nie jest przenoszona na lokatę, więc pozostaje dostępna przez całą dobę. W dodatku z reguły lokata codziennie automatycznie się odnawia, jeśli tylko saldo na koncie firmowym jest odpowiednio wysokie.
– Większe firmy z segmentu MSP, które dysponują wolnymi środkami, zwykle w pierwszej kolejności pytają o lokaty overnight. Jest też zapotrzebowanie na depozyty krótko- i średnioterminowe: od dwutygodniowych do półrocznych. Mało jest natomiast firm skłonnych lokować pieniądze na dłużej – mówi Mariusz Tomasik, dyrektor regionu dla klientów biznesowych w Deutsche Banku.
[srodtytul]Poszukiwacze najwyższych stawek[/srodtytul]
Z lokat overnight można korzystać tylko w tym banku, który prowadzi jeden z rachunków firmy. Ograniczenie to wynika wprost z konstrukcji produktu, który musi być powiązany z rachunkiem bieżącym, z którego pobierane są pieniądze. Jednak przy innych depozytach, np. tradycyjnych lokatach terminowych, można już szukać korzystnych ofert na całym rynku.
Bankowcy przyznają, że takie poszukiwania mogą mieć sens. Bankowi opłaca się zaproponować korzystne warunki lokaty, by nawiązać relację z nowym klientem i później zarabiać, sprzedając mu bardziej dochodowe produkty, np. kredyty. Atrakcyjnych stawek oprocentowania można się spodziewać zwłaszcza po instytucjach prowadzących na szeroką skalę akcję kredytową. Oczywiście na korzystne stawki mogą liczyć tylko firmy dysponujące znacznymi sumami.
[wyimek][b]0,5 mln zł[/b] nawet tyle trzeba wpłacić na początek, aby wejść do funduszu płynnościowego[/wyimek]
– Szukanie oferty depozytowej w obcym banku jest czasochłonne, a uzyskane w ten sposób korzyści nie zawsze rekompensują nakład pracy. Trzeba dysponować naprawdę wysoką kwotą, żeby różnica np. jednego punktu w oprocentowaniu przekładała się na konkretny zysk.
Jednak obserwujemy, że są klienci, którzy podejmują takie poszukiwania nawet przy niewielkich sumach. Choć biznesowo jest to bez znaczenia, robią to dla satysfakcji, że korzystają z najlepszej dostępnej oferty – mówi Krzysztof Markiewicz z Citi Handlowego.
Takie zjawisko dostrzega także Mariusz Tomasik z Deutsche Banku.
– Firmy dysponujące kwotą około miliona złotych do zainwestowania często szukają na rynku najlepszych stawek. Dostajemy niekiedy zapytania o warunki depozytu ewidentnie kierowane równocześnie do kilku banków. Można więc powiedzieć, że firmy ogłaszają coś w rodzaju nieformalnego przetargu na warunki lokaty. Takie zapytania dostajemy także od firm, z którymi nigdy wcześniej nie współpracowaliśmy. Nie ukrywam, że pozyskanie klienta z depozytem jest dla nas szansą, żeby w przyszłości zaoferować mu także inne produkty – mówi Mariusz Tomasik.
[srodtytul]Łatwy dostęp[/srodtytul]
Alternatywą dla firm dysponujących przejściowymi nadwyżkami finansowymi są fundusze płynnościowe. Ich strategia jest taka, by wartość jednostki uczestnictwa stabilnie rosła. Dlatego do portfeli trafiają bezpieczne instrumenty dłużne.
Z inwestowaniem w fundusze zawsze wiąże się pewne ryzyko. Stopa zwrotu nie jest znana z góry, a nawet przy bardzo ostrożnej polityce inwestycyjnej w krótkim terminie nie da się wykluczyć strat. Zaletą tej formy pomnażania środków jest za to możliwość przerwania inwestycji w dowolnym momencie i łatwy – choć nie natychmiastowy – dostęp do pieniędzy. Każde towarzystwo samo określa zasady umarzania jednostek, jednak zwykle zlecenie trzeba złożyć przynajmniej dzień przed pożądanym terminem wpływu środków z inwestycji.
Progi wejścia do funduszy płynnościowych są zróżnicowane. I tak w BPH SFIO Płynnościowym inwestor instytucjonalny na początek musi wpłacić minimum 50 tys. zł, w UniWIBID SFIO – 100 tys. zł, a KBC Gamma SFIO żąda wpłaty w wysokości przynajmniej pół miliona złotych.
[ramka][b]Komentuje Marcin Lucimiński, dyrektor Biura Bankowości Małych i Średnich Przedsiębiorstw w BRE Banku[/b]
Gdy firma rośnie, zmieniają się jej potrzeby związane z lokowaniem nadwyżek finansowych. Firmy prowadzące działalność na większą skalę dysponują wyższymi kwotami na rachunkach bieżących, ale równocześnie mają większe zobowiązania i opłacają faktury na wyższe kwoty. Muszą zatem dbać o płynność.
Dlatego w tej grupie bardzo popularne są lokaty typu overnight, składane pod koniec dnia i uwalniane kolejnego dnia rano. Ponieważ codzienne zakładanie takich lokat byłoby i czasochłonne, i uciążliwe, banki proponują dużym klientom automatyczny overnight. Przy odpowiednio wysokim saldzie nadwyżka ponad określony próg jest przekazywana na wyżej oprocentowaną lokatę.
Nieco większe przedsiębiorstwa mogą też inwestować w papiery dłużne, które dla małych firm są niedostępne ze względu na wysoki próg wejścia. Tym, które lokują nadwyżki na krótki termin, można polecić bony skarbowe.
Ciekawym instrumentem, choć nie dla każdego inwestora, są też papiery dłużne innych przedsiębiorstw. Są one emitowane na okres kilku lat. Można je więc polecić specyficznej grupie przedsiębiorców, np. firmom, które zarządzają nieruchomościami, nie ponoszą dużych wydatków i dysponują długoterminowymi nadwyżkami finansowymi.
Firmy sięgają też po tradycyjne depozyty terminowe. Dysponując kwotą kilkuset tysięcy złotych, można już ustalić z bankiem dowolny termin, na jaki zawierana jest umowa lokaty, a także negocjować jej oprocentowanie.[/ramka]