W dobie kryzysu gospodarczego w państwach Unii Europejskiej zagraniczne sądy coraz częściej ogłaszają upadłość spółek mających swoje siedziby w Polsce. Taka sytuacja jest w istocie możliwa na gruncie przepisów [b]rozporządzenia Rady Wspólnot Europejskich nr 1346/2000 z 29 maja 2000 r.[/b] w sprawie postępowania upadłościowego. O takiej możliwości wspomina m.in. mec. Agata Adamczyk ("[link=http://www.rp.pl/artykul/281942.html]Sąd zagraniczny może ogłosić upadłość polskiej spółki[/link]", „Rz” z 26 marca).

Analizując orzeczenia sądów zagranicznych z ostatnich miesięcy czy kilku lat, wydaje się, że sądy państw członkowskich (w szczególności angielskie i francuskie) mają tendencję do zbyt pochopnego ogłaszania upadłości zagranicznych spółek.

[srodtytul]Pochopne werdykty[/srodtytul]

W ostatnim okresie doszło do ogłoszenia upadłości polskich spółek przez zagraniczne sądy (m.in. Parkside Flexibles SA, Nortel Networks Polska, Oster Polska) w sytuacji, gdy spółki te prowadziły działalność gospodarczą na terytorium Polski, tu zatrudniały pracowników i tutaj płaciły podatki.

[wyimek]Wszczynając postępowanie wtórne, polski sąd upadłościowy nie bada już przesłanek niewypłacalności dłużnika[/wyimek]

Co więcej, niejednokrotnie spółki, których upadłość ogłoszono za granicą, nie były niewypłacalne w rozumieniu polskich przepisów, wobec czego nie kwalifikowały się do upadłości. Upadłość tych spółek była dużym zaskoczeniem dla lokalnych wierzycieli oraz pracowników, a dochodziło do niej wyłącznie z tego powodu, że niewypłacalna stała się spółka matka.

Tego typu praktyka zagranicznych sądów zasługuje na krytykę z dwóch powodów: po pierwsze zgodnie z intencją prawodawcy wspólnotowego dopuszczalność ogłoszenia upadłości zagranicznej spółki powinna mieć charakter wyjątkowy, a po drugie wykluczone jest automatyczne wszczynanie postępowania upadłościowego w odniesieniu do wszystkich spółek w ramach jednej grupy kapitałowej, ponieważ w odniesieniu do każdej ze spółek należących do jednej grupy kapitałowej (jako odrębnych osób prawnych) konieczne jest przeprowadzenie niezależnej oceny niewypłacalności.

Łatwość, z jaką sądy angielskie lub francuskie ogłaszają upadłość zagranicznych spółek, ma o tyle istotne znaczenie, że rozporządzenie w sprawie postępowania upadłościowego wprowadza zasadę automatycznego uznawania orzeczeń w sprawie upadłości na terytorium Unii, co oznacza, że ogłoszenie upadłości polskiej spółki przez sąd angielski wywołuje automatyczny skutek w Polsce. Jedynym sposobem podważenia takiej decyzji sądu angielskiego jest złożenie odwołania w trybie przewidzianym przez prawo angielskie, ale droga ta nie jest zwykle wykorzystywana w celu obrony przed błędnymi decyzjami zagranicznych sądów.

[srodtytul]Błędna wykładnia[/srodtytul]

Źródłem nieporozumienia przy ogłaszaniu upadłości zagranicznych spółek przez sądy niektórych państw europejskich wydaje się błędna wykładnia pojęcia tzw. głównego ośrodka podstawowej działalności (COMI). Lokalizacja COMI decyduje o właściwości sądu danego państwa do wszczęcia procedury upadłościowej, przy czym w odniesieniu do spółek domniemywa się, że miejscem tym jest siedziba określona w statucie.

Zgodnie z przepisami prawa wspólnotowego podstawowym czynnikiem decydującym o stwierdzeniu przez sąd, gdzie zlokalizowany jest główny ośrodek podstawowej działalności dłużnika, jest określenie miejsca zarządzania działalnością dłużnika oraz to, czy jest ono rozpoznawalne jako miejsce prowadzenia działalności przez osoby trzecie (klientów, kontrahentów, wierzycieli, a nawet pracowników). Sąd zagraniczny, ogłaszając upadłość polskiej spółki, uznaje z reguły, że spółka ta posiada COMI w innym państwie niż Polska z uwagi na to, iż faktyczna kontrola nad spółką sprawowana jest w innym państwie (m.in. poprzez fakt posiadania zagranicznego wspólnika większościowego lub członków zarządu niebędących obywatelami polskimi).

Taka interpretacja wydaje się całkowicie błędna, gdy faktyczna działalność spółki skoncentrowana jest w Polsce (przychody z działalności generowane są w Polsce, pracownicy zatrudnieni są w Polsce, majątek znajduje się w Polsce itd.).

[srodtytul]Jednoznaczne stanowisko Trybunału[/srodtytul]

Próbę rozstrzygnięcia dylematu dotyczącego ogłaszania upadłości dłużników mających swoją statutową siedzibę w innym państwie członkowskim Unii podjął Europejski Trybunał Sprawiedliwości w orzeczeniu z 2 maja 2006 r. (sprawa Eurofood IFSC Limited.).

W uzasadnieniu orzeczenia stwierdził m. in.: „w celu określenia głównego ośrodka podstawowej działalności spółki będącej dłużnikiem domniemanie zwykłe ustanowione przez prawodawcę wspólnotowego na rzecz siedziby określonej w statucie tej spółki może zostać obalone jedynie wtedy, gdy obiektywne i możliwe do zweryfikowania przez osoby trzecie kryteria umożliwiają stwierdzenie, że rzeczywista sytuacja jest odmienna niż ta, która wynikałaby z położenia przedsiębiorstwa w miejscu statutowej siedziby spółki. Taka sytuacja może mieć miejsce w szczególności w przypadku tzw. spółki-skrzynki pocztowej, która nie prowadzi żadnej działalności na terytorium państwa członkowskiego, na którym ma swoją statutową siedzibę. Jednakże, jeżeli spółka prowadzi działalność na terytorium państwa członkowskiego, na którym znajduje się jej statutowa siedziba, sama okoliczność, że jej decyzje ekonomiczne są lub mogą być kontrolowane przez spółkę nadrzędną, mającą siedzibę w innym państwie członkowskim, nie jest wystarczająca dla obalenia domniemania ustanowionego w rozporządzeniu”.

Zgodnie z orzeczeniem ETS obalenie domniemania, zgodnie z którym COMI znajduje się w państwie statutowej siedziby dłużnika, musi być poprzedzone przeprowadzeniem przez sąd rzetelnej, wyważonej i dokładnej analizy wszystkich okoliczności dotyczących miejsca, w których koncentruje się działalność określonego podmiotu. Orzeczenie ETS powinno stanowić istotny punkt odniesienia dla sądów krajowych w procesie wykładni COMI, a jego doniosłość powinna się ujawnić przede wszystkim w odniesieniu do jurysdykcji sądów w sprawie upadłości grup kapitałowych.

[srodtytul]Nie tylko odwołanie[/srodtytul]

Ogłaszanie zatem upadłości polskiej spółki przez zagraniczny sąd w analizowanych wyżej okolicznościach jest całkowicie nieuzasadnione i stanowi dowód na prowadzoną między sądami państw członkowskich „walkę o jurysdykcję”, czemu rozporządzenie 1346/2000 miało przecież zapobiegać.

Mimo jednoznacznego stanowiska ETS sądy niektórych państw kontynuują swoją dotychczasową linię orzeczniczą, w dość dowolny sposób obalając domniemanie, że COMI znajduje się w państwie statutowej siedziby. W takiej sytuacji należy postulować odwoływanie się od tego typu orzeczeń do sądu wyższej instancji w państwie, w którym ogłoszono upadłość.

Innym rozwiązaniem chroniącym interesy polskich wierzycieli, w tym pracowników upadłego przedsiębiorstwa, jest wszczynanie terytorialnych postępowań upadłościowych (tzw. postępowań wtórnych), które obejmą swym zakresem jedynie majątek zlokalizowany w Polsce.

Z wnioskiem o wszczęcie takiego postępowania może wystąpić dłużnik lub każdy z podmiotów uprawnionych do złożenia wniosku zgodnie z polskim prawem. Wszczynając postępowanie wtórne, polski sąd upadłościowy nie bada już przesłanek niewypłacalności dłużnika. Istotną korzyścią dla lokalnych wierzycieli w Polsce jest możliwość prowadzenia postępowania upadłościowego zgodnie z polskim prawem, przy czym takie postępowanie pozostaje w pewnym sensie podporządkowane głównemu postępowaniu upadłościowemu toczącemu się za granicą. Podporządkowanie to wyraża się m.in. w tym, że postępowanie wtórne może prowadzić do zawarcia układu wyłącznie za zgodą zarządcy (syndyka) w postępowaniu głównym, a w braku takiej zgody, gdy uszczerbku nie doznają interesy wierzycieli z postępowania głównego.