Od tego roku tak już się nie zdarzy, bo armia stała się zawodowa i powszechny pobór przestał obowiązywać.

Gdyby jednak jeszcze z wojska wychodzili ostatni poborowi – pracownicy, to zasady ich powrotu do firmy się nie zmieniły. Bez przeszkód powinni dostać dawne stanowiska. Gwarantuje im to art. 122 ust. 1 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=175560]ustawy z 21 listopada 1967 r. o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej (DzU z 2004 r. nr 241, poz. 2416 ze zm.[/link], dalej ustawa o obowiązku obrony RP).

Pracownik ma 30 dni od zwolnienia ze służby na powrót do firmy. I jeśli tego terminu dotrzyma, pracodawca musi go przyjąć. Zalicza mu też okres służby wojskowej do stażu.

Przyjęcie oznacza, że szef zatrudnia go na poprzednio zajmowanym stanowisku lub na równorzędnym pod względem rodzaju pracy i wynagrodzenia. Nie może mu więc zaoferować stanowiska, na którym zakres obowiązków różni się od tego, jaki pracownik miał przed pójściem do wojska. Wolno mu to jednak zrobić, gdy zmiana wynika z wypowiedzenia zmieniającego, jakie zastosował na podstawie art. 5 ust. 5[link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=169524] ustawy z 13 marca 2003 r. o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników (DzU z nr 90, poz. 844 ze zm.[/link], dalej ustawa o zwolnieniach grupowych).

Niekiedy pracownik trafi nawet na stanowisko wyższe, gdy podczas czynnej służby wojskowej uzyskał inne lub wyższe niż posiadane wcześniej kwalifikacje zawodowe. Na wniosek powracającego szef jest obowiązany dać mu posadę, która odpowiada nabytym w armii umiejętnościom. Art. 122 § 2 ustawy zezwala jednak pracodawcy na pewną swobodę, stwierdzając, że ma to zrobić „w miarę możliwości”.

Reklama
Reklama