Ten absurd to wynik nowelizacji [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=269029]ustawy z 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (DzU z 2008 r. nr 69, poz. 415 ze zm.)[/link].

[b]Od 1 lutego br. pracodawca nie musi informować pośredniaka o wolnych stanowiskach pracy. Może natomiast zgłosić ofertę pracy wyłącznie do jednego urzędu pracy, właściwego ze względu na siedzibę pracodawcy albo miejsce wykonywania pracy bądź innego wybranego przez siebie urzędu.[/b]

Tak stanowi art. 36 pkt 5a powołanego aktu prawnego. Te nowe restrykcje to swego rodzaju paradoks w obliczu szerzącego się kryzysu.

Przykład: jedna z firm na Pomorzu zgłosiła się do tamtejszego urzędu pracy z ofertą kilkuset wolnych etatów. Niestety, bezrobotni zarejestrowani w tym urzędzie nie spełniali warunków, by można ich było zatrudnić. Efekt? Osoby te nadal zasilają statystykę wzrastającego bezrobocia, a pracodawca szuka załogi na komercyjnym rynku. Czy ustawodawcy rzeczywiście o to chodziło?

Wcześniej przedsiębiorstwa ogłaszały się jednocześnie w kilku powiatach, dzięki czemu szansa na znalezienie pracownika wśród bezrobotnych była dużo większa.

Reklama
Reklama