Obywatele Ukrainy, Białorusi oraz Rosji będą mogli pracować w Polsce nawet pół roku bez przerwy bez skomplikowanych formalności legalizujących ich zatrudnienie. Tak mówi przygotowany przez resort pracy projekt rozporządzenia zmieniającego przepisy o wykonywaniu pracy przez cudzoziemców bez uzyskiwania zezwolenia na pracę.

Czy jednak proponowane rozwiązania nie sprawią, że pracownikiem sezonowym będzie mógł być każdy obywatel tych państw z prawem pobytu w naszym kraju?

– Po lekturze projektu rozporządzenia nietrudno o wniosek, że każdy legalny pobyt będzie ich upoważniał do zarobkowania bez potrzeby uzyskiwania zezwolenia na pracę. Wygląda na to, że np. obywatel Ukrainy na podstawie wizy turystycznej, która uprawnia do pobytu w Polsce, będzie mógł u nas zarobkować, jeżeli tylko pracodawca zawiadomi miejscowy urząd pracy. Podzieliliśmy się więc wątpliwościami z Ministerstwem Pracy i Polityki Socjalnej, które przygotowuje zmianę przepisów – mówi Joanna Piłka, kierownik Wydziału Migracji Zarobkowej w mazowieckim WUP.

W projekcie znalazło się stwierdzenie, że dopuszczalna jest praca "w okresie pobytu". Termin „pobyt” nie został sprecyzowany, a cudzoziemcy mają wiele tytułów do legalnego przebywania w naszym kraju. Większości jednak w obecnym stanie prawnym nie upoważnia do podejmowania pracy zarobkowej.

– Faktycznie, są wątpliwości, jaki tytuł pobytowy ma upoważniać do legalnej pracy. Przepisy z pewnością nie są zmieniane po to, by zliberalizować te zasady. Rozważymy, czy nie doprecyzować przepisów, tak by nie było wątpliwości, że chodzi o pobyt, który zgodnie z innymi przepisami uprawnia do podejmowania pracy w naszym kraju – mówi Marcin Kulinicz z Departamentu Migracji MPiPS.

Oznacza to, że po 1 stycznia 2008 r. pracownicy sezonowi będą musieli się ubiegać o wizy upoważniające do pracy. Nie wystarczy dokument legalizujący przebywanie w Polsce.

Propozycja, by o pozwolenie nie musiały starać się osoby pracujące w czasie pobytu nieprzekraczającego sześciu miesięcy w granicach roku, ma zakończyć spory interpretacyjne.

– Chodzi o sytuację osób zatrudnionych przez kilka dni w tygodniu, np. tylko w weekendy. W obecnym stanie prawnym pojawiały się wątpliwości, czy należy zliczać dni pracy, czy też istotny jest tylko okres, w jakim cudzoziemiec miał faktyczną możliwość świadczenia pracy – wyjaśnia Marcin Kulinicz.

Wyjaśniona zostanie także kwestia wykonywania dodatkowej pracy bez pozwolenia przez cudzoziemców z Ukrainy, Białorusi czy Rosji przebywających w Polsce na podstawie zezwolenia wydanego na czas oznaczony lub wizy długoterminowej.

Zgodnie z projektem osoby te będą mogły dorabiać bez konieczności starania się o dodatkowe zezwolenia na pracę, jeżeli pracodawca zgłosił ich zatrudnienie w powiatowym urzędzie pracy. Oznacza to, że np. pielęgniarka, która ma zezwolenie na pracę w konkretnym szpitalu, będzie mogła dorabiać w innej placówce, jeżeli fakt ten zostanie zgłoszony w urzędzie pracy.

Wbrew pozorom Polski rynek pracy nie jest szeroko otwarty dla pracowników z sąsiednich krajów, które nie należą do Unii Europejskiej. Każda zmiana i liberalizacja przepisów jest pożądana. Barierą są skomplikowane i niejasne procedury związane z legalnym zatrudnianiem cudzoziemców. W efekcie wiele osób podejmuje ryzyko nielegalnej pracy i pobytu w Polsce, ponieważ droga do uzyskania legalnego zatrudnienia jest długa. Dotyczy to przede wszystkim pracy stałej. Często osoby starające się o pozwolenie na pracę, chociaż spełniają formalne warunki, by je uzyskać, do końca nie wiedzą, czy będą mogły u nas zarobkować. Pracodawców zniechęcają długotrwałe procedury, wizja składania wielu dokumentów, oświadczeń. W efekcie w naszym kraju pracuje niewielu cudzoziemców mimo coraz większych niedoborów na rynku pracy. Sytuację może jeszcze skomplikować wejście polski do strefy Schengen ze względu m.in. na trudności w uzyskaniu wizy.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: t.zalewski@rp.pl