Uwzględniając orzecznictwo i poglądy doktryny wypowiadane na gruncie przepisów prawa upadłościowego i prawa o postępowaniu układowym z 1934 r. oraz obowiązującej ustawy – Prawo upadłościowe i naprawcze (dalej: pun; powoływane tu przepisy odnoszą się do tej ustawy), można przyjąć, że układ jest szczególnym aktem prawnym, do którego powstania niezbędne są trzy elementy o różnym pod względem jurydycznym charakterze:
- oświadczenie woli upadłego zawarte w zgłoszonych propozycjach układowych,
- oświadczenie woli złożone w sformalizowanej formie (głosowanie) na zgromadzeniu przez odpowiednią liczbę wierzycieli,
- orzeczenie sądu zatwierdzające układ.
Dwa pierwsze mają charakter cywilnoprawny, trzeci natomiast reprezentuje element publicznoprawny układu.
Truizmem jest, że systemy głosowania stosowane przez różne gremia (organizacje) przy podejmowaniu decyzji (ustaw, uchwał, postanowień itd.) wykazują z reguły znaczne różnice. Wspólną jednak ich cechą jest dążenie do zapewnienia poszczególnym ich uczestnikom w miarę jednakowego wpływu na sposób powzięcia określonej decyzji, która z założenia ma wiązać ich wszystkich, nawet jeśli głosowali przeciwko niej. Dążenie to ma na celu optymalną ochronę interesów każdego, kogo decyzja – bezpośrednio lub pośrednio – może dotyczyć. To po pierwsze. A po drugie – jest realizowane przez wszystkie organizacje działające zarówno w sferze prawa prywatnego, jak i publicznego; dobrą tego ilustracją jest ciągle żywy problem ustalenia reguł głosowania w Parlamencie Europejskim.
Zgodnie z art. 199 ust. 1 „uchwały zgromadzenia wierzycieli zapadają bez względu na liczbę obecnych większością głosów wierzycieli mających przynajmniej piątą część ogólnej sumy wierzytelności przypadających wierzycielom uprawnionym do uczestniczenia w tym zgromadzeniu”.
Ustawa jednak może “stanowić inaczej”, co też czyni w szczególnych przepisach dotyczących zawarcia układu (art. 48, art. 199 ust. 2, art. 285 ust. 1 i 2 oraz art. 510 ust. 1 i 2). Ogólnie rzecz biorąc, wymagana jest wówczas nie tylko większość wierzycieli (zwana w doktrynie większością osobową), lecz także kwalifikowana większość kapitałowa wynosząca “nie mniej niż dwie trzecie ogólnej sumy wierzytelności, które uprawniają do uczestniczenia w głosowaniu” (art. 285 ust. 1). Jest to wymaganie daleko idące, zasadniczo przez to odmienne od reguł głosowania przyjętych np. w spółdzielniach, spółkach kapitałowych oraz wspólnotach mieszkaniowych. Ratio legis takiego rozwiązania jest oczywiste: chodzi o maksymalne zabezpieczenie interesu wszystkich wierzycieli, deklarowane jako podstawowy cel każdego postępowania upadłościowego.
W głosowaniu nad układem wzięli udział “pozostali wierzyciele”, umieszczeni wcześniej przez sędziego komisarza na dwóch listach sporządzonych wyłącznie według kryterium wysokości wierzytelności (art. 278 ust. 1 pkt 4 i ust. 2). Pierwsza z list (kategoria a) obejmowała tzw. wierzycieli drobnych, którym przysługiwały wierzytelności w wysokości do 130 tys. zł, druga natomiast (kategoria b) – wierzycieli mających wierzytelności powyżej 130 tys. zł. Za przyjęciem układu głosowali wszyscy obecni na zgromadzeniu “drobni” wierzyciele, w liczbie 38, reprezentujący kapitał w wysokości 714 tys. zł, co stanowiło 99,05 proc. ogólnej sumy wierzytelności tej kategorii interesów. W kat. b za przyjęciem układu spośród dziesięciu obecnych wierzycieli głosowało siedmiu mających wierzytelności w łącznej wysokości 16 200 tys. zł (50,46 proc. kapitału w tej kategorii interesów), pozostali natomiast, reprezentujący kapitał w wysokości 15 900 tys. zł (49,54 proc. ogólnej sumy wierzytelności z kat. b), głosowali przeciwko układowi. Łącznie zatem za przyjęciem układu głosowali wierzyciele, którym przysługiwało 52,68 proc. ogólnej sumy wierzytelności uprawniających do uczestniczenia w głosowaniu. Zdaniem sędziego komisarza uzasadniało to wydanie postanowienia o stwierdzeniu zawarcia układu w trybie przewidzianym w art. 285 ust. 2.
Na gruncie przedstawionych okoliczności rozstrzygającego znaczenia nabiera wykładnia art. 285 ust. 2, zredagowanego bardzo niefortunnie, czego przekonująco dowodzi propozycja nadania nowego brzmienia całemu art. 285 w zamierzonej nowelizacji pun. Chodzi w szczególności o pytanie: czy przepis ów może być rozumiany w ten sposób, że w razie nieuzyskania niezbędnej większości w jednej z kategorii interesów przestaje obowiązywać wymaganie, by za przyjęciem układu wypowiedzieli się wierzyciele reprezentujący większość kapitałową wynoszącą “nie mniej niż dwie trzecie ogólnej sumy wierzytelności, które uprawniają do uczestniczenia w głosowaniu”. Odpowiedź na to pytanie musi być kategorycznie przecząca z kilku względów.
Pierwszy: stosownie do treści art. 199 ust. 1 do ważności uchwały zgromadzenia wierzycieli wymagana jest tzw. podwójna większość, która w wypadku większości kapitałowej wynosi co najmniej “piątą część ogólnej sumy wierzytelności przypadających wierzycielom uprawnionym do uczestniczenia w zgromadzeniu” (przekroczenie tej granicy uzasadnia zatem zawsze potrzebę uchylenia uchwały ze względu na jej “sprzeczność z prawem” – art. 200). Wyjątkiem od tej zasady jest m.in. art. 199 ust. 2, wedle którego “w sprawach o wyłączenie mienia z masy upadłości uchwały zapadają większością głosów wierzycieli mających przynajmniej dwie trzecie ogólnej sumy uznanych wierzytelności”.
Głosowanie w tych sprawach odbywa się na ogólnym forum zgromadzenia wierzycieli (tworzenie odrębnych list wierzycieli nie jest tu oczywiście możliwe), wyłączenie zatem danej rzeczy z majątku masy upadłości wymaga w każdej sytuacji uzyskania kwalifikowanej większości kapitałowej określonej w art. 199 ust. 2, bez względu na wartość wyłączanej rzeczy. W tym kontekście nie może ulegać wątpliwości, że wymagania co do przyjęcia układu powinny być równie surowe, zwłaszcza jeśli się uwzględni, że wartość rzeczy ulegającej wyłączeniu z masy upadłości często jest niska, suma zaś wierzytelności objętych układem z reguły bardzo wysoka. Odmienne stanowisko w tej kwestii naruszałoby spójność aksjologiczną systemu prawa upadłościowego i naprawczego, co nigdy nie może być aprobowane.
Drugi: stanowisko, że w sytuacji objętej hipotezą przepisu art. 285 ust. 2 do przyjęcia układu nie jest potrzebna kwalifikowana większość kapitałowa wynosząca dwie trzecie ogólnej sumy wierzytelności, implikowałoby konieczność stwierdzenia zawarcia układu – przy spełnieniu się także drugiej przesłanki określonej w treści ust. 2 – nawet w takiej sytuacji, w której za układem tym wypowiedzieli się wierzyciele mający tylko np. 21 proc. ogólnej sumy wierzytelności. Możliwość powstania takiej sytuacji, choć zapewne rzadkiej w praktyce, uzmysławia ostatecznie absurdalność krytykowanego stanowiska.
Trzeci: w projekcie nowelizacji pun odpowiednik art. 285 ust. 2 brzmi następująco: “Układ jest przyjęty, chociażby nie uzyskał wymaganej większości w niektórych z grup wierzycieli, jeżeli większość wierzycieli z pozostałych grup, mających łącznie dwie trzecie ogólnej sumy wierzytelności uprawniających do głosowania, wyraziła zgodę na przyjęcie układu, a wierzyciele z grupy lub grup, którzy wypowiedzieli się przeciwko przyjęciu układu, zostaną zaspokojeni na podstawie układu w stopniu nie mniej korzystnym niż w przypadku przeprowadzenia postępowania upadłościowego obejmującego likwidację majątku upadłego”.
W uzasadnieniu podkreśla się, że “3. obecna regulacja art. 285 nie jest dość precyzyjna”, projektowana zatem zmiana brzmienia całego art. 285 nie ma charakteru merytorycznego, lecz tylko redakcyjny. Tak więc również obecnie art. 285 ust. 2 może być rozumiany tylko w taki sposób, jaki wysłowiony został wyraźnie w przytoczonym ust. 3 projektu, co oznacza, że przyjęcie układu wymaga zawsze uzyskania większości kapitałowej w wysokości co najmniej dwóch trzecich ogólnej sumy wierzytelności.
Czwarty: w uchwale z 29 listopada 2006 r. (III CZP 90/06, niepubl.) Sąd Najwyższy stwierdził: “Układ zostaje przyjęty, jeżeli wypowie się za nim większość głosujących wierzycieli z każdej z list wierzycieli obejmujących kategorie interesów wierzycieli, którzy mają łącznie nie mniej niż dwie trzecie sumy wierzytelności ze wszystkich list wierzycieli obejmujących poszczególne kategorie ich interesów”. W uzasadnieniu wyjaśnił ponadto: “W odniesieniu do większości kapitałowej stwierdzić należy, że podstawy do jej obliczenia nie może stanowić tylko jedna określona lista wierzycieli; taki sposób rozumienia większości kapitałowej nie da się pogodzić zarówno z brzmieniem art. 285 ust. 1, w którym jest mowa o ogólnej sumie wierzytelności uprawniających do głosowania, jak i z celem zawartego w nim uregulowania. Zwrot “ogólnej sumy wierzytelności” odczytywać należy jako sumę wierzytelności ze wszystkich list obejmujących poszczególne kategorie interesów”.
W doktrynie nie ma wypowiedzi, które dotyczyłyby bezpośrednio okoliczności stanowiących kanwę tego tekstu. Nie ma jednak także wypowiedzi przemawiających w jakikolwiek sposób za wykładnią, która legła u podstaw wspomnianego postanowienia sędziego komisarza.
Reasumując: Przytoczone w pkt 3 wyjaśnienia pozwalają stwierdzić kategorycznie, że postanowienie sędziego komisarza z 6 listopada 2007 r. o stwierdzeniu zawarcia układu nie ma żadnego uzasadnienia ani w treści przepisów regulujących przyjęcie i zatwierdzenie układu, ani w wypowiedziach orzecznictwa i doktryny. Należy przy tym podkreślić, że art. 285 ust. 2 nie może być interpretowany w oderwaniu od pozostałych przepisów normujących zasady i tryb podejmowania uchwał przez zgromadzenie wierzycieli, wykładnia zaś tych przepisów – i gramatyczna, i funkcjonalna – uzasadnia wniosek, że do przyjęcia układu potrzebne jest zawsze uzyskanie co najmniej dwóch trzecich sumy wierzytelności ze wszystkich list wierzycieli obejmujących poszczególne kategorie ich interesów.