Spółka Dom-Pol podpisała pod koniec lat 90. umowę na dostawę i dystrybucję sprzętu AGD z polską filią wielkiego międzynarodowego koncernu. Gdy po kilku miesiącach okazało się, że dostawca nie wywiązuje się z umowy -dostarczył tylko jedną czwartą sprzętu, Dom-Pol zwrócił się o pomoc do radcy prawnego Grzegorza J. Ten po rozmowach z właścicielami spółki skierował sprawę do sądu z żądaniem zapłaty od dostawcy ponad 350 tys. zł plus odsetki za niedostarczony sprzęt, za który zapłacono z góry.
Podczas rozprawy dostawca powołał się na łączący go z Dom-Polem kontrakt. Zgodnie z jego zapisami wszelkie spory między jego stronami miały być rozstrzygane w pierwszej kolejności przez Sąd Arbitrażowy przy Krajowej Izbie Gospodarczej w Warszawie. Na tej podstawie sąd odrzucił pozew. W tym czasie spółka Dom-Pol wypowiedziała pełnomocnictwo Grzegorzowi J. Dalszym prowadzeniem sporu zajął się adwokat Artur N., który wniósł pozew do sądu arbitrażowego, domagając się należności podwyższonej o kolejne odsetki lub dostarczenia sprzętu. Sąd arbitrażowy oddalił w 2002 r. powództwo. Stwierdził, że powód nie odstąpił od umowy, może więc domagać się tylko wykonania zobowiązania.
Zdaniem arbitrów to roszczenie zostało zgłoszone za późno, bo dopiero w pozwie skierowanym do sądu arbitrażowego - prawie cztery lata po powstaniu sporu. Wobec tego uległo ono przedawnieniu, gdyż pozew wniesiony do sądu powszechnego nie przerwał jego biegu.
Rok później spółka Dom-Pol wystąpiła do firmy ubezpieczeniowej, z którą Grzegorz J. miał zawartą umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej radców prawnych, o wypłatę odszkodowania w wysokości przeszło 800 tys. zł. Ubezpieczyciel odmówił, twierdząc, iż Grzegorz J. dochował należytej staranności.
Sąd w pierwszej instancji uznał, że Grzegorz J. nie wiedział o klauzuli arbitrażowej. Zdaniem sądu apelacyjnego Grzegorz J. nie dołożył starań, by należycie ustalić stan faktyczny sprawy, a w konsekwencji niewłaściwie ocenił sytuację i nie poinformował mocodawców o przysługujących im roszczeniach.
Grzegorz J. - zdaniem sądu apelacyjnego - był zobowiązany wypytać wspólników o wszystkie okoliczności istotne dla powierzonej mu sprawy oraz zażądać od nich dokumentów potrzebnych do jej skutecznego przeprowadzenia. Powinno to nastąpić jeszcze przed sporządzeniem pozwu. Wspólnicy natomiast powinni wyczerpująco na te pytania odpowiedzieć i przedstawić radcy prawnemu żądane dokumenty. Ich oceny prawne (np. co do odstąpienia od umowy łączącej ich z kontrahentem) w żaden sposób nie wiązały pełnomocnika, który jako profesjonalista miał obowiązek to sprawdzić.
Sąd apelacyjny uznał, że powstała w ten sposób szkoda obejmuje jedynie wartość utraconych urządzeń i koszty sądowe w I instancji, gdy sprawy spółki prowadził Grzegorz J. W związku z tym, że przedawniło się roszczenie niepieniężne, odszkodowanie nie może obejmować odsetek od jego równowartości (zgodnie z art. 359 § 1 kodeksu cywilnego). Do szkody nie zaliczają się też koszty dalszych postępowań, bo powstały na skutek czynności procesowych podejmowanych przez powoda na własne ryzyko, już po wypowiedzeniu pełnomocnictwa niesumiennemu radcy.
Sąd ograniczył jednak wysokość odszkodowania do wartości polisy OC, zaznaczając jednocześnie, że przedstawiciele Dom-Polu mogą reszty odszkodowania dochodzić bezpośrednio od Grzegorza J.
Podyskutuj z autorką, e-mail: renata.majewska@rzeczpospolita.pl
>KROK PIERWSZY
Negocjuj z radcą. Prawnicy często sami uznają swoją winę.
>KROK DRUGI
Zażądaj od radcy oświadczenia o błędzie. Nie stanowi ono jednak automatycznej podstawy do wypłaty odszkodowania. Ubezpieczyciel wypłaci je, gdy uzna winę radcy.
>KROK TRZECI
Jeśli nie dostaniesz oświadczenia, skieruj sprawę do sądu dyscyplinarnego przy okręgowej radzie radców prawnych. Jego orzeczenie będzie pewniejszą podstawą do wypłaty odszkodowania z OC radcy.
>KROK CZWARTY
Jeśli ubezpieczyciel mimo wszystko odmówi wypłaty odszkodowania, skieruj przeciwko radcy pozew do sądu. Jego wyrok to jedyna pewna droga do otrzymania odszkodowania, zwłaszcza gdy sprawa jest skomplikowana lub dotyczy dużych kwot.
Klient niesumiennego prawnika ma trzy lata na rozpoczęcie postępowania o wypłatę odszkodowania. W ostatnim czasie lawinowo wręcz rośnie liczba takich spraw. W 2005 r. wniosków o wypłatę odszkodowania z OC radców było 30, a do sierpnia 2006 r. już trzy razy więcej. Jeszcze nie wiemy, w ilu wypłacono odszkodowanie, jednak już teraz widać, że firmy ubezpieczeniowe szybciej wypłacają mniejsze kwoty. Sprawy skomplikowane i o duże odszkodowania trzeba skierować do sądu powszechnego. Firmy ubezpieczeniowe czekają wtedy na wynik takiego postępowania, zanim podejmą decyzję o wypłacie odszkodowania. Polisa obowiązkowego ubezpieczenia OC radców opiewa na kwotę 100 tys. euro. Do tej kwoty odszkodowania za radcę wypłaca firma ubezpieczeniowa. Powyżej radca płaci z własnej kieszeni.