W hurtowni motoryzacyjnej zatrzymano pracownika, który przez kilka miesięcy kradł części, wynosząc je w protezie nogi; w ten sposób „uzbierał" kilkanaście tysięcy złotych.
Fantazję miał też pracownik stacji benzynowej, który przy wrzutni na monety w myjni samochodowej zainstalował sitko, zatrzymujące bilon. W ten sposób właściciel stacji benzynowej stracił 20 tys. zł. W szkole księgowa przy robieniu przelewów przywłaszczyła sobie ponad 800 tys. zł.
Przywłaszczenia są plagą
Opisane sytuacje nie należą do rzadkości. Z raportu przygotowanego przez Euler Hermes przy współpracy z Pracodawcami RP wynika, że problem kradzieży i oszustw w pracy, czyli tzw. anomii pracowniczej, dotyczy 78 proc. pracodawców w Polsce. Największą plagą w firmach są przywłaszczenia (36 proc.) oraz kradzieże (28 proc.). Wśród innych rodzajów nadużyć najczęściej występują: oszustwa (16 proc.), oszustwa komputerowe (4 proc.) oraz fałszerstwa (2 proc.).
Jak podaje Aleksander Chmiel, broker ze STBU Ubezpieczenia, bazujący na wynikach raportu firmy doradczej PwC „Global Economic Crime Survey 2011", ryzyko nadużyć znacznie częściej występowało w branży telekomunikacyjnej i ubezpieczeniowej (po 48 proc. pokrzywdzonych organizacji), administracji publicznej (46 proc.), w branży turystycznej (45 proc.), w usługach finansowych (44 proc.) oraz handlu detalicznym i w branży FMCH (42 proc.).
Aż 42 proc. tych nadużyć zostało dokonanych przez osoby z wewnątrz firmy. Z innych danych wynika z kolei, że w branży górniczej, chociaż zaraportowano najmniej spraw, zanotowano najwyższą średnią wartość straty, przekraczającą 1 mln USD.
Żaden przedsiębiorca nie może być pewien uczciwości swoich pracowników.
– Trudno mówić o branżach lub kategoriach firm, które są szczególnie narażone na ryzyko nadużyć ze strony pracowników – mówi Robert Woźniak, dyrektor Działu Ubezpieczeń Financial Lines w AIG – Niestety, nieuczciwy lub mściwy pracownik może się przydarzyć w każdej firmie, niezależnie od jej wielkości lub sektora, w którym działa.
Są jednak sytuacje, gdy przedsiębiorstwo jest bardziej narażone na nieuczciwość pracowników. Jest tak np. wtedy, gdy łączą się spółki, często zmienia się kierownictwo, przedsiębiorstwo ma wiele lokalizacji czy też wprowadzane są właśnie nowe produkty.
Ciągle niepopularne...
Przed szkodami wyrządzonymi przez pracowników, zwłaszcza w wyniku przestępstw, pracodawca może się zabezpieczyć, kupując ubezpieczenie ryzyka sprzeniewierzenia. Przedmiotem ubezpieczenia na ogół jest bezpośrednia strata finansowa poniesiona przez firmę w wyniku nieuczciwości pracowników objętych umową ubezpieczenia. Może dotyczyć strat wynikających z kradzieży, oszustwa, przestępstw komputerowych czy z podrobienia podpisów.
Nie bez przyczyny ubezpieczenie ryzyk sprzeniewierzenia to najstarszy produkt w dziale ubezpieczeń finansowych, wszak kradzież istnieje prawie od początku świata. Już w 1880 roku na londyńskim rynku pojawiła się pierwsza polisa kradzieżowa pokrywająca sprzeniewierzenie pracownika firmy.
W Polsce jednak ciągle niewiele firm decyduje się na taką polisę. Z drugiej zaś strony oferuje ją niewielu ubezpieczycieli, gdyż jest to produkt niszowy, wymagający dużej wiedzy specjalistycznej.
– Produkt cieszy się dużym uznaniem firm giełdowych oraz firm z kapitałem zagranicznym – mówi Aleksander Chmiel. – Generalnie jednak jest to wciąż bardzo rzadkie ubezpieczenie.
– W porównaniu z innymi krajami, mimo dużej skali zjawiska, ubezpieczenie od ryzyka sprzeniewierzenia wciąż nie jest w Polsce popularne – wyjaśnia Robert Woźniak. – Jednym z powodów jest powszechne przekonanie, dotyczy to szczególnie firm małych i średnich, że „u nas coś takiego się nie zdarzy, bo dobrze znamy naszych pracowników".
Swego rodzaju barierą dla ubezpieczenia ryzyka sprzeniewierzenia jest również brak podstawowych procedur i zabezpieczeń, które mogą pomóc w wykryciu kradzieży, wyłudzenia lub oszustwa. Firma powinna mieć wdrożone minimalne standardy w tym zakresie, by uzyskać polisę.
... choć zainteresowanie rośnie
– W pierwszym półroczu 2012 r. zaobserwowaliśmy prawie trzykrotny wzrost zainteresowania produktem w stosunku do analogicznego okresu w roku 2011 r. – mówi Bartosz Pikuła, prawnik, kierownik Biura Ubezpieczenia Ryzyka Sprzeniewierzenia w Towarzystwie Ubezpieczeń Euler Hermes SA.
– Stały wzrost zainteresowania potęguje m.in. sytuacja ekonomiczna. Spowolnienie gospodarcze sprzyja wzrostowi nadużyć popełnianych przez pracowników na szkodę pracodawców. W związku z czym prognozujemy, że w 2013 r. również dojdzie do wzrostu zapotrzebowania na tego typu rozwiązania.
Szkoda nie tylko w siedzibie spółki
Ubezpieczenie ryzyka sprzeniewierzenia może dotyczyć różnych grup pracowników, dlatego też w umowie ustala się ich kategorie. Mogą to być tylko osoby zatrudnione na podstawie umowy o pracę, czy też pracujące zarówno w produkcji oraz w biurze. Polisę można rozszerzyć na osoby pełniące obowiązki w zamian za honorarium lub prowizję, a nawet na prezesów, członków zarządu i rady nadzorczej.
– Produkt jest kierowany głównie do firm, których pracownicy mają dostęp do gotówki, również tej elektronicznej – mówi Mariusz Chocianowski, broker ze STBU Ubezpieczenia.
W ubezpieczeniach trzeba zwracać uwagę na rozróżnienie między sprzeniewierzeniem mienia przez pracownika a kradzieżą.
– Klienci często mylą ubezpieczenie ryzyka sprzeniewierzenia z ubezpieczeniem od kradzieży, a różnica jest zasadnicza. W ubezpieczeniu na wypadek kradzieży zwykle wyłączone są szkody wyrządzone przez pracowników firmy, a istota ubezpieczenia ryzyka sprzeniewierzenia oznacza szkody wyrządzone właśnie przez nich, wewnątrz firmy – wyjaśnia Robert Woźniak.
Z punktu widzenia ochrony interesów firmy nie jest istotne, czy szkoda nastąpiła na terenie firmy czy poza nią. Zdarzają się oszustwa podczas delegacji, fałszowanie wydatków służbowych, nieewidencjonowanie sprzedaży materiałów, oszustwa przy transferowaniu pieniędzy. W takich sytuacjach przedsiębiorstwo ma zapewnioną ochronę.
Dodatkowym bonusem polisy jest to, że klient otrzymuje od ubezpieczyciela informacje na temat stosowanych w firmach procedur i zabezpieczeń przeciwko nadużyciom ze strony pracowników, co ma znaczenie prewencyjne. Natomiast po zajściu szkody towarzystwa współpracują z klientem, sugerują dalsze postępowanie, doradzają, jak zabezpieczyć mienie i jakie kroki prawne podjąć.
Możliwa jest wypłata tymczasowego odszkodowania przed ostatecznym wyjaśnieniem odpowiedzialności sprawcy, co ma szczególne znaczenie, gdy szkoda jest na tyle duża, że grozi dalszemu funkcjonowaniu firmy albo gdy może generować kolejne straty.
Kiedy odszkodowania nie będzie
W celu otrzymania odszkodowania z tytułu ubezpieczenia ryzyka sprzeniewierzenia należy udowodnić, że konkretny pracownik czy pracownicy wyrządzili szkodę. Ubezpieczyciel nie wypłaci odszkodowania w przypadku powstania szkód polegających na niewytłumaczalnym uszczupleniu majątku firmy.
– Klienci zapominają też, że typowe ubezpieczenie ryzyka sprzeniewierzenia pokrywa szkody wyrządzone i jednocześnie wykryte w okresie ubezpieczenia – mówi Robert Woźniak. – Po zakończeniu tego okresu klient ma jednak możliwość dokupić sobie okres dodatkowy, dzięki któremu będzie mógł zgłosić ubezpieczycielowi wykryte przez siebie szkody powstałe w wyniku sprzeniewierzenia, popełnionego w okresie ubezpieczenia.
W przypadku omawianego ubezpieczenia towarzystwo nie pokryje wszystkich szkód. Lista wyłączeń odpowiedzialności jest zwykle zawarta w ogólnych warunkach ubezpieczenia.
– Spośród typowych wyłączeń możemy wymienić szkody wyrządzone przez osoby, którym przed zawarciem umowy już udowodniono dokonanie czynów niedozwolonych, szkody zgłoszone po zakończeniu umowy ubezpieczenia i szkody pośrednie (np. utracone korzyści, kary umowne itp.) – podaje Barbara Piekarek, broker i kierownik Zespołu Ubezpieczeń Finansowych ze STBU Ubezpieczenia.
Ubezpieczyciele nie chcą też pokrywać strat wynikających z ujawnienia przez pracownika informacji technicznych, technologicznych, organizacyjnych czy mających wartość gospodarczą. Wyłączają również odpowiedzialność za takie zdarzenia, które podlegają ochronie w ramach ubezpieczenia od następstw pożarów lub kradzieży z włamaniem oraz rozboju.
Koszt nie jest mały
Przedsiębiorca tyko wtedy będzie miał zapewnioną właściwą ochronę, jeśli suma ubezpieczenia zostanie być dostosowana do obrotów, wartości aktywów spółki i rodzaju działalności.
Ubezpieczenie nie jest tanie. Koszt polisy dla małego przedsiębiorstwa to średnio 5 – 10 tys. zł, duże firmy zapłacą odpowiednio więcej.
Jak mówi Barbara Piekarek, składka roczna jest pochodną kilku elementów: aktywów obrotowych, liczby pracowników, historii szkodowości obejmującej ostatnie pięć lat oraz wyniku audytu zabezpieczeń funkcjonujących w ubezpieczanej firmie. Zazwyczaj wynosi od kilku do kilkunastu promili od sumy, na jaką wykupywane jest ubezpieczenie. Znaczenie ma też rodzaj działalności oraz zastosowane zabezpieczenia.
Jakie nadużycia
Do najczęstszych nadużyć zalicza się:
- kradzieże towarów z magazynu oraz transportu,
- oszustwa związane z delegacjami oraz wydatkami służbowymi,
- manipulowanie listami płac,
- kradzieże gotówki z kas oraz gotówki pobranej od klienta,
- nieewidencjonowaną sprzedaż towarów,
- oszustwa związane z należnościami firmy,
- fałszowanie dokumentacji,
- oszustwa komputerowe.
Koszt polisy dla małego przedsiębiorstwa to średnio 5 – 10 tys. zł, duże firmy zapłacą odpowiednio więcej

Regina Skibińska dziennikarka, specjalistka ds. ubezpieczeń
Komentuje Regina Skibińska, dziennikarka, specjalistka ds. ubezpieczeń
Ubezpieczenie ryzyka sprzeniewierzenia ma chronić przedsiębiorstwa przed dużymi stratami, które mogłyby zagrozić ich płynności, nie zaś przed kradzieżą ryzy papieru czy kompletu długopisów kolorowych. Ubezpieczenie to, aby mogło spełniać swoją rolę, przewiduje wysoki udział własny.
Jest to procentowo (najczęściej) albo kwotowo określona wysokość potrącenia z odszkodowania w każdej zgłoszonej szkodzie, czyli w praktyce odszkodowanie pomniejszane jest o udział własny. W przypadku ubezpieczenia sprzeniewierzenia udział własny może wynosić nawet kilkadziesiąt czy kilkaset tysięcy złotych.