Prawo jazdy to dokument, który ma większość pracowników. Niektórzy wykorzystują je codziennie tak jak przedstawiciele handlowi czy kierowcy. Inni uprawnienia do prowadzenia auta używają w pracy sporadycznie, a jeszcze inni wcale. W pierwszym i drugim wypadku utrata dokumentu może oznaczać konieczność rozstania z firmą. W tym trzecim – niekoniecznie.
W najtrudniejszej sytuacji będzie pracownik, który do wykonywania zadań służbowych stale wykorzystuje samochód.
Przykład
Pan Marek dwa razy w tygodniu kontroluje wybrane sklepy firmowe. 5 września 2012 r. poinformował przełożonego, że w związku z przekroczeniem dopuszczalnej liczby punktów karnych utracił prawo jazdy na rok.
Szef uznał, że przez ten czas może korzystać z komunikacji publicznej. Po dwóch miesiącach okazało się, że jakość pracy pana Marka jest dużo mniejsza. Pracodawca wręczył mu wypowiedzenie, wskazując jako przyczynę utratę prawa jazdy.
W takiej sytuacji szef może rozwiązać z zatrudnionym umowę o pracę za wypowiedzeniem. Uzasadnieniem decyzji powinno być jednak wskazanie niskiej jakości wykonywanej pracy. W tym wypadku utrata uprawnień nie będzie rzeczywistym powodem rozstania, skoro mimo ubytku dokumentu i poinformowaniu szefa, ten nie widział przeszkód do dalszej współpracy.
U pana Marka nie będzie już możliwe rozwiązanie angażu bez wypowiedzenia. Zgodnie z art. 52 § 1 kodeksu pracy szefowi wolno rozwiązać umowę bez wypowiedzenia z winy pracownika w razie zawinionej przez podwładnego utraty uprawnień koniecznych do wykonywania pracy na zajmowanym stanowisku.
Tyle, że rozwiązanie angażu bez wymówienia z winy pracownika nie może nastąpić po miesiącu od uzyskania przez szefa wiadomości o okoliczności uzasadniającej pożegnanie.
Konieczna konsultacja
Ponadto, mimo dość oczywistej przyczyny rozstania, pracodawcę czeka jeszcze jeden obowiązek. Na podstawie art. 52 § 3 k.p. podejmuje decyzję o rozwiązaniu umowy po zasięgnięciu opinii reprezentującej pracownika zakładowej organizacji związkowej, którą zawiadamia o przyczynie uzasadniającej rozstanie.
Jeśli organizacja ma zastrzeżenia co do zasadności rozwiązania angażu, wyraża swoją opinię niezwłocznie, nie później jednak niż w ciągu trzech dni. U pana Marka z przykładu działanie pracodawcy byłoby więc spóźnione.
Co jednak stanie się, gdy pracodawca wręcza dyscyplinarkę bez konsultacji związkowej? Niedopełnienie tego wymogu będzie skutkowało przywróceniem pracownika do pracy.
Jaka wina
Zgodnie z art. 52 § 1 k.p. rozwiązanie umowy jest możliwe wyłącznie w razie zawinionej utraty uprawnień. Przy prawie jazdy niemal każda utrata dokumentu będzie zawiniona. Najczęściej taka sytuacja ma miejsce, gdy kierowca spowoduje wypadek drogowy lub popełni kilka wykroczeń i przewyższy limit dopuszczalnych 24 punktów karnych.
Wskazując w tym przepisie na zawinienie, ustawodawca nie określa, że chodzi tu o winę umyślną. W konsekwencji każda, nawet nieumyślna, utrata dokumentu może powodować rozwiązanie angażu.
Przykład
Pani Monika jest przedstawicielem handlowym. W wyniku kolejnego przekroczenia prędkości otrzymała decyzję o zatrzymaniu prawa jazdy, o czym natychmiast poinformowała pracodawcę. Ten niezwłocznie wręczył jej oświadczenie o rozwią- zaniu umowy o pracę. Pani Monika nie zgodziła się z decyzją szefa i skierowała sprawę do sądu. Tu wskazała, że wszystkie wykroczenia popełniła w czasie wykonywania obowiązków służbowych, a tych było tak wiele, że jeżdżąc zgodnie z przepisami, nie byłaby ich w stanie wykonać.
Taka argumentacja jest skazana na niepowodzenie.
Niezależnie od zadań zleconych przez szefa przestrzeganie przepisów ruchu drogowego w każdej sytuacji jest ważniejsze. W konsekwencji na wygranie sprawy sądowej szanse ma zwolniony za niską jakość pracy, który będzie w stanie wykazać, że wykonywanie zadań oczekiwanych przez przełożonego było niemożliwe.
Pracy z powodu ubytku prawa jazdy nie powinien stracić ten, komu taki dokument nigdy wcześniej nie był potrzebny. Istotne jest więc ustalenie, czy z racji dotychczas wykonywanych zajęć lub postanowień umowy o pracę podwładny mógł spodziewać się konieczności posiadania ważnego prawa jazdy.
Przykład
Pani Magda jest sekretarką. Swoje obowiązki wykonuje w biurze. 12 września dowiedziała się od szefa, że będzie musiała pojechać na lotnisko po kontrahentów firmy. Sekretarka oświadczyła, że nie może tego zrobić, gdyż miesiąc wcześniej zabrano jej prawo jazdy.
Ta pracownica nie powinna spotkać się z żadnymi konsekwencjami braku tego dokumentu. Zakładając, że w umowie o pracę czy w przepisach wewnątrzzakładowych nie określono wymogu posiadania prawa jazdy, a dotychczas wykonywana praca w żaden sposób nie wskazywała na taką konieczność, pracownikowi nie można postawić żadnego zarzutu.
Strata papieru, a nie uprawnień
Faktyczna utrata dokumentu prawa jazdy, czyli jego zgubienie, nie może skutkować rozwiązaniem umowy o pracę w trybie 52 § 1 k.p.
Pracownik nie traci tu bowiem uprawnienia ani umiejętności, a jedynie dokument potwierdzający ich posiadanie. Niezwłoczne działania podwładnego zmierzające do uzyskania papieru nie powinny oznaczać dla niego negatywnych skutków.
Autor jest adwokatem, współpracuje z Kancelarią Prawniczą C.L. Jezierski Sp. j. w Warszawie