Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów prowadzi rejestr niedozwolonych klauzul umownych (znajdziemy go w Internecie).

To oficjalna czarna lista zapisów, których nie powinno być, zwłaszcza w umowach zawieranych z konsumentami. Powodów naruszeń jest wiele, niektóre z nich wymienia art. 385[sup]3[/sup] [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=86F27ADE2102E1D67842E76D535F1BD1?id=70928]kodeksu cywilnego[/link].

[ramka][b]Przykład[/b]

Zakazane są postanowienia, które wyłączają lub istotnie ograniczają wobec konsumenta odpowiedzialność za nienależyte wykonanie zobowiązania, uzależniają zawarcie, treść lub wykonanie umowy od zawarcia innej umowy (niemającej bezpośredniego związku z tą pierwszą), pozbawiają tylko konsumenta uprawnienia do rozwiązania umowy, odstąpienia od niej lub jej wypowiedzenia.[/ramka]

Przedsiębiorca powinien regularnie zaglądać do katalogu UOKiK, bo pojawiają się tam klauzule z różnych branż i być może po wyroku Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów do rejestru trafi jakiś zapis zbliżony treścią lub sensem do tego, który ma w używanym w obrocie wzorcu nasza firma.

Wtedy obowiązuje zakaz stosowania takich klauzul w obrocie z konsumentami. Umowy trzeba zmienić. Usługę sprawdzenia i przygotowania poprawionych wzorców umów można też zlecić prawnikom.

[srodtytul]Zadania UOKiK i nasze obowiązki[/srodtytul]

Istotne zagrożenie dla firmy powoduje fakt, że jeśli w jakimś wzorze umowy stosowanym przez przedsiębiorcę w kontaktach z konsumentami znajdują się niedozwolone zapisy, to każdy może albo wnieść pozew do sądu, albo zawiadomić urzędników.

Każdy, czyli nawet osoba, która nie korzystała z usług naszej firmy, ale zdobyła nasz wzorzec umowy. Każda osoba może też złożyć donos do UOKiK.

Art. 24 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=185138]ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów (DzU z 2007 r. nr 50, poz. 331 ze zm.)[/link] przewiduje, że gdy sprawą zajmie się UOKiK, potraktuje to jako naruszenie zbiorowych interesów konsumentów. Urzędnicy ukarzą firmę finansowo (UOKiK od prawie trzech lat może nakładać kary bez wcześniejszego upominania przedsiębiorcy).

Sankcja finansowa teoretycznie może sięgać nawet 10 proc. przychodu osiągniętego w poprzednim roku. Kary nie oblicza się od dochodu, a więc jest niezależna od rentowności danej branży.

Choć w praktyce kary są zdecydowanie niższe od 10 proc. przychodu (mieszczą się w granicach od kilku promili do 1 – 2 proc. wpływów), to i tak mogą być dotkliwe, bo nie ma znaczenia, czy firma ma w ogóle jakieś zyski. Dokładne zasady wyliczania kar określają ujawnione publicznie wytyczne UOKiK.

Bierze się pod uwagę np. okres, stopień oraz okoliczności naruszenia przepisów, a także fakt, czy już wcześniej nasza firma naruszała ustawę o ochronie konkurencji i konsumentów.

Oprócz pozwu do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów może w nas uderzyć wyrok sądu cywilnego. Jest on możliwy tylko w indywidualnej sprawie, gdy np. klient poda nas do sądu.

Może wtedy podnieść zarzut, że jakieś postanowienie jest niedozwolone. Gdy sąd przyzna mu rację, nie uwzględnia klauzuli przy orzekaniu.

[srodtytul]Ustalenia z kontrahentami[/srodtytul]

Dla firmy istotne jest też, czy ma takie same wzorce umów z konsumentami jak z partnerami biznesowymi. Jeśli stosujemy ten sam wzór umowy, trzeba to szybko zmienić.

Zakaz stosowania niedozwolonej klauzuli umownej orzeczony przez sąd wobec naszej firmy albo wynikające z innych wpisanych postanowień podważenie naszych zapisów jest bowiem skuteczne w relacjach z wszystkimi kontrahentami w stosunkach prawnych określonego rodzaju.

Tak orzekł[b] Sąd Najwyższy w wyroku z 20 czerwca 2006 r. (III SK 7/06).[/b] Choć jest to wśród prawników pogląd kontrowersyjny

i wielu ekspertów go kwestionuje, to jednak lepiej nie ryzykować i mieć dwa różniące się od siebie wzorce umów w tych samych kwestiach – jeden konsumencki, a jeden biznesowy. Pozwala to też w ewentualnym postępowaniu przed prezesem UOKiK użyć argumentu, że ten konkretny wzór umowy nie jest stosowany w umowach z konsumentami.

Gdy już przydarzy się najgorsze, czyli firma dostanie z UOKiK decyzję o ukaraniu i nakaz zmiany wzorców umów, to trzeba się szybko dostosować (chyba że zdecydujemy się na odwołanie do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, ale tam rzadko której firmie udaje się przekonać sędziów, że nie narusza prawa).

Kto nie poprawi umów, temu grożą kolejne sankcje finansowe. Nawet jednak szybkie naprawienie błędów nie wystarcza. Trzeba przesłać do UOKiK informację, jak wykonaliśmy zalecenia urzędników (np. nowe, poprawione wzorce umów). Inaczej grożą nam kary.

[srodtytul]Roszczenia konsumentów[/srodtytul]

Dużym problemem – oprócz konieczności poprawienia umów – mogą być roszczenia finansowe naszych klientów. Są dwie podstawy ich dochodzenia – przepisy o odszkodowaniach i o nienależnym świadczeniu.

Art. 415 kodeksu cywilnego przewiduje, że kto wyrządził innemu szkodę, zobowiązany jest do jej naprawy. Skutkiem uznania za niedozwolone postanowień wzorców umownych stosowanych przez naszą firmę

– gdy umowa została już wykonana przed umieszczeniem takich postanowień na czarnej liście UOKiK – może być występowanie z żądaniem odszkodowań, gdy klient poniósł jakąś stratę z powodu zastosowania zakazanego zapisu. Podobny sens ma art. 410 § 2 kodeksu cywilnego. Przewiduje on, że świadczenie jest nienależne, jeśli ten, kto je spełnił, nie był w ogóle zobowiązany albo podstawa tego świadczenia odpadła.

[b]Uwaga! [/b]Konsumenci nie mogą żądać od naszej firmy odszkodowań tylko dlatego, że w swoich umowach mieliśmy klauzule uznane przez sąd za zakazane. Klienci muszą zawsze wykazać, że ponieśli jakąś szkodę, np. uiszczali bezpodstawnie jakieś podwyższone opłaty.

Niebezpieczeństwem dla firmy jest też długi okres, kiedy grożą nam roszczenia klientów. Może to nawet dotyczyć zdarzeń sprzed dziesięciu lat.

[ramka][b]Wyrok może dotyczyć innej firmy[/b]

Nasza firma może odpowiadać, nawet gdy to nie wobec niej zapadł wyrok w sprawie klauzul. Nie jest bowiem konieczne każdorazowe uznawanie przez sąd za niedozwolone klauzul, które różnią się tylko kosmetycznie, a nie istotnie.

Stanowisko to [b]potwierdza uchwała Sądu Najwyższego z 13 lipca 2006 r. (III SZP 3/06)[/b].

Inna ważna [b]uchwała SN (z 7 października 2008 r., III CZP 80/08)[/b] zaznacza, że jeśli wobec firmy A zapadł wyrok uznający jej klauzulę za niedozwoloną, a firma B stosuje takie samo lub podobne postanowienie, to nawet ta sama osoba, która pozwała firmę A, może wytoczyć sprawę firmie B o tę samą kwestię. [/ramka]