W projekcie budżetu państwa na 2020 r. wprost zapisano zniesienie ograniczenia rocznej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe. Rząd, kierowany przez premiera Mateusza Morawieckiego, jasno więc komunikuje, że chce znieść limit trzydziestokrotności ograniczenia składek na ZUS. To kolejny etap poszukiwania kolejnych miliardów do budżetu państwa. Szacuje się, że zniesienie limitu składek przyniesie budżetowi państwa nawet ponad 5 mld zł. Jakie mogą być inne skutki tej kontrowersyjnej regulacji?
Konfederacja Lewiatan ostrzega rząd, że będą one negatywne i to nie tylko dla przedstawicieli rodzimego biznesu, ale i całej gospodarki. Eksperci organizacji przewidują, że w dłuższej perspektywie wielu inwestorów zagranicznych zrezygnuje z nowych inwestycji w naszym kraju i wybierze inne państwa. Taki, przewidywany, skutek zmian, będzie tym bardziej niepokojący, że już w tegorocznym rankingu lokalizacji globalnych usług przygotowanym przez firmę doradczą ATKearney (ATKearney Global Services Location Index) nasz kraj spadł z 12. na 24. miejsce.
Mniej inwestorów?
– Zniesienie limitu doprowadzi do nadmiernej ingerencji w sytuację przedsiębiorców, szczególnie w istotnych dla rozwoju naszego kraju branżach nowych technologii. Znacząco wzrosną koszty zatrudnienia pracowników. W niektórych firmach, w zależności od rodzaju działalności, od 5 do kilkunastu procent rocznie. Zmiana ta może objąć w niektórych podmiotach nawet ponad 50 proc. pracowników. Firmy będą bardzo ostrożnie uruchamiały nowe dobrze płatne stanowiska pracy – mówi Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy Konfederacji Lewiatan i radca prawny.
Przedsiębiorstwa będą musiały sfinansować wyższe koszty działalności zamiast przeznaczać więcej pieniędzy na zwiększenie inwestycji. A to one są podstawą długookresowego rozwoju i to one mogą ochronić nas przed skutkami nadchodzącego spowolnienia. W ocenie Konfederacji Lewiatan takie działania rządu stoją w sprzeczności ze sztandarową już Strategią Odpowiedzialnego Rozwoju, która zakłada zwiększanie udziału innowacyjnych inwestycji.
Drenaż mózgów
– Zniesienie limitu składek na ZUS (w br. wynosi on 142,9 tys. zł. rocznie – przyp. red.) nie spowoduje nagłego wycofywania się inwestorów z Polski. Jednak w dłuższej perspektywie na pewno wpłynie na decyzje dotyczące potencjalnych inwestycji w naszym kraju. Wiele koncernów wybierze inne kraje, np. w Europie Środkowo-Wschodniej – dodaje Robert Lisicki. Odpłynąć mogą nie tylko inwestorzy, ale i najlepsi pracownicy, którzy z racji swych umiejętności i doświadczenia zarabiają najwięcej. Ich odpływ będzie więc kolejną odsłoną „drenażu mózgów”, który od lata wskazuje się jako jeden z czynników wpływających na niskie pozycje Polski w rankingach dotyczących innowacyjności.
Stracą setki tysięcy osób
– To że firmy poniosą niestety dodatkowe koszty to jedno, a drugie to fakt, że nowe uregulowania podwójnie negatywnie odbiją się na pracownikach. Nie dość, że dostaną niższe pensje to można też z bardzo dużym prawdopodobieństwem założyć, że firmy w obliczu wyższych kosztów zaczną szukać oszczędności np. w przyznanych już wszystkim pracownikom benefitach – mówi anonimowo dyrektor ds. HR w jednej z największych firm instalacyjno-montażowych w Polsce. – Interesujące jest też jak zniesienie limitu składek przełoży się na wysokość przyszłych emerytur. Jakie one będą nikt tym pracownikom nie zagwarantuje – dodaje.
W przypadku wejścia w życie nowych przepisów na niższe wynagrodzenia musi się przygotować ok. 350 tys. najlepiej opłacanych osób w kraju. W przeciwieństwie do tzw. testu przedsiębiorcy nie zanosi się bowiem na nagły zwrot akcji i wycofanie się rządu z tego krytykowanego dość powszechnie pomysłu.