Czuła się ona oszpecona na skutek pogryzania tych twardych owoców w pracy. Warto, by przedsiębiorcy uważali na to, co sprzedają w swoich sklepach.
„Daktyle suszone bez pestek" marki H. Barbara Z. kupiła do pogryzania w pracy. Suszone owoce zastępowały jej słodycze. Okazało się, że jeden z daktyli zawierał pestkę, na której Barbarze Z. ułamał się górny ząb na przedzie. Był on protezą siekacza usuniętego kilka lat wcześniej, wstawioną na tzw. mostku. Kobieta powiedziała o zdarzeniu koledze z pokoju, pokazała mu też uszkodzony ząb oraz pestkę daktyla, która spowodowała szkodę. Złamany ząb nie bolał, bo był sztuczny, ale Barbara Z. czuła się oszpecona.