Sprawa, którą na łamach "Rzeczpospolitej" opisuje Aleksandra Tarka dotyczyła przedsiębiorcy, który zalegał fiskusowi m.in. z VAT. Skarbówka w ramach postępowania egzekucyjnego zajęła rachunek bankowy mężczyzny. Dłużnik został zawiadomiony o zajęciu wierzytelności, co zgodnie z przepisami przerywa bieg przedawnienia.
Pełnomocnik podatnika zażądał umorzenia postępowań egzekucyjnych ze względu na przedawnienie zobowiązań podatkowych. Jego zdaniem w sprawie nie wystąpiła żadna z przesłanek skutkująca przerwaniem lub zawieszeniem biegu terminu przedawnienia. Nie zastosowano bowiem skutecznie środka egzekucyjnego, o którym został zawiadomiony pełnomocnik ustanowiony w tym postępowaniu.
Fiskus odpowiedział, że głównym celem zastosowania środków egzekucyjnych jest wyegzekwowanie długu od zobowiązanego, a nie od pełnomocnika. Uznano więc, że w sprawie doszło do skutecznego przerwania biegu przedawnienia, choć zawiadomienie nie zostało doręczone pełnomocnikowi.
Z tą koncepcją zgodził się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku. Do sprawy inaczej podszedł dopiero Naczelny Sąd Administracyjny (sygn. akt III FSK 1492/22). Uznał, że w sprawie nie została spełniona przesłanka przerwania biegu przedawnienia. Podatnik nie został skutecznie powiadomiony o zastosowaniu środka egzekucyjnego, co powinno być skierowane do prawidłowo ustanowionego pełnomocnika.
Czytaj więcej: