Dariusz J. prowadzi działalność gospodarczą w zakresie grawerowania artykułów okolicznościowych. Potrzebny był mu ploter laserowy. Po analizie oferty rynkowej zdecydował się na zakup urządzenia w spółce X ze względu na atrakcyjną cenę (15 805 zł brutto wraz z kosztami dostawy) i korzystne warunki dwuletniej gwarancji.

Cena zapłacona, plotera brak

Spółka była pośrednikiem, oferowała urządzenia produkowane przez inne firmy, ale sprzedawała je pod własną marką. Przed złożeniem formalnego zamówienia zapewniła klienta, że ploter jest dostępny i zamówienie zostanie zrealizowane. Klientowi wystawiła także fakturę. Dariusz J. zapłacił, a spółka X zamówiła ploter u producenta.

Po dwóch dniach otrzymała od niego informację, że plotera nie dostanie, bo w magazynie jest tylko kilka urządzeń, które producent musi zachować dla klientów indywidualnych. Oferował je bowiem w sprzedaży przez internet.

Pośrednik zawiadomił grawera, że producent odmówił wydania urządzenia. Zwrócił uiszczoną za nie kwotę. Mimo to Dariusz J. domagał się wykonania zawartej umowy. Z zakupem plotera wiązał duże nadzieje – maszyna miała mu zapewnić wyższe zyski z prowadzonej działalności w okresie spodziewanego wzrostu zamówień. Spółka X uznała jednak, że informacja o niemożności realizacji zamówienia, jaką przekazała klientowi, jest jednoznaczna z odstąpieniem od umowy z przyczyn od niej niezależnych. Wskazała mu także, że zamówione urządzenie jest dostępne w sprzedaży internetowej u producenta, i to nawet w niższej cenie.

Kupił drożej i pozwał

Kontrahenci jeszcze przez kilka miesięcy wymieniali w tej sprawie pisma. W końcu Dariusz J. kupił inne urządzenie za 18,5 tys. zł z gorszymi warunkami gwarancji i bez transportu w cenie. Wytoczył też powództwo przeciwko wspólnikom spółki X, Michałowi L. i Annie P., o zapłatę 8 tys. zł. Było to 4 tys. zł tytułem utraconych przez niego zarobków, 2 tys. zł tytułem straty na różnicy w cenach pomiędzy urządzeniem, które zamówił u pozwanych, a tym, które musiał kupić na rynku, oraz 2 tys. zł tytułem ochrony dóbr osobistych, w szczególności renomy i zdrowia narażonego na stres.

Pozwani argumentowali, że Dariusz J. nie wykazał wysokości szkody ani związku przyczynowego między szkodą a niezrealizowaniem przez nich zamówienia, bo przecież mógł zakupić takie samo urządzenie za niższą cenę u producenta. Jeśli zaś chodzi o gwarancję na ploter, to wskazali, że jest ona udzielana przez producenta i jej zasady są takie same dla wszystkich nabywców. To akurat nie było prawdą, bo jak wykazał przed sądem Dariusz J., gwarancja na to samo urządzenie kupione bezpośrednio u producenta wiązała się dla niego z poniesieniem dodatkowych kosztów w postaci przeprowadzenia przynajmniej trzech płatnych przeglądów gwarancyjnych, a przy tym obejmowała 12, a nie 24 miesiące.

Niestaranni profesjonaliści

Sąd Okręgowy w Szczecinie uznał, że Michał L. i Anna P. nie odstąpili skutecznie od umowy. Sama umowa nie przewidywała prawa odstąpienia. Natomiast prawo do odstąpienia na podstawie kodeksu cywilnego przysługiwało jedynie Dariuszowi J., gdyż za okoliczności, które je uzasadniały, odpowiadała druga strona umowy.

Sąd nie zgodził się również z argumentem pozwanych, że nie można ich zobowiązać do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania umowy, bo było to następstwo okoliczności, za które nie ponoszą odpowiedzialności (art. 471 k.c.). Sąd zauważył, że choć pozwani są pośrednikami, to sprzedają plotery pod własną marką. Tym samym mogą być traktowani jako producenci sprzedawanych przedmiotów.

– Choćby z tego względu nie można uznać ich tłumaczenia – w sytuacji gdy zapewniali, że taki przedmiot posiadają i jest on dostępny – że inna firma nie przedłożyła im przedmiotu do sprzedaży, za wskazanie okoliczności, za które nie odpowiadają – stwierdził sąd.

Nawet jednak gdyby pozwani sprzedawali cudzy towar pod cudzymi markami, to przed zapewnieniem klienta o realizacji sprzedaży i pobraniu ceny powinni byli się upewnić, że posiadają zamówione urządzenie albo, że jego dostarczenie jest zapewnione.

– Działanie pozwanych polegające na zawarciu umowy z powodem bez sprawdzenia, czy będą w stanie w umówionym terminie zapewnić urządzenie, które powód zakupił, należy ocenić jako brak zachowania przez nich należytej staranności. Nie usprawiedliwia więc pozwanych, jako profesjonalistów, fakt, że rzeczywisty producent urządzenia zamówionego przez powoda, przy czym niewskazany w chwili przedstawienia faktury, odmówił im sprzedaży maszyny. Nie jest to okoliczność, która zwalnia pozwanych z odpowiedzialności za niewykonanie zobowiązania – podkreślił sąd.

W jego ocenie sam fakt poinformowania powoda o możliwości zakupu urządzenia u innego producenta jest niewystarczającym przejawem staranności oczekiwanej od profesjonalistów. Jedną z przyczyn, dla których powód zdecydował się zakupić urządzenie u pozwanych, były korzystne warunki gwarancji. Takich producent plotera nie oferował.

Stres to norma

Zdaniem sądu szkodą powoda była strata, którą poniósł (damnum emergens). Polegała na różnicy w cenie pomiędzy urządzeniem, które ostatecznie zakupił, a urządzeniem oferowanym przez pozwanych i u nich zamówionym (które było przedmiotem niewykonanej przez pozwanych umowy sprzedaży). Czyli kwota 2695 zł. Do tego sąd dodał 595,09 zł z tytułu kosztów transportu urządzenia.

W sumie sąd zasądził od pozwanych solidarnie na rzecz powoda kwotę 3290,09 zł. Oddalił natomiast roszczenie w pozostałym zakresie, gdyż Dariuszowi J. nie udało się wykazać utraty dochodów, straty renomy oraz narażenia zdrowia na szwank z powodu stresu doznanego na skutek niewykonania zobowiązania przez pozwanych.

– Pewien poziom stresu jest nierozerwalnie związany z funkcjonowaniem człowieka jako istoty. Powód nie wykazał, aby poziom jego stresu osiągnął taki stopień, który prowadziłby do naruszenia dobra osobistego np. zdrowia, życia rodzinnego etc. – wyjaśnił sąd.

Wyrok jest prawomocny.

Wyrok Sądu Okręgowego w Szczecinie z 21 października 2014 r. (sygn. akt VIII GC170/14)