Samochodowej klimatyzacji nie tknie mechanik bez odpowiednich uprawnień. Przewiduje to projekt ustawy o fluorowych gazach cieplarnianych, który we wtorek przyjęła Rada Ministrów.
Powód zmian? Czynniki chłodnicze w klimatyzacjach, pompach ciepła czy systemach gaśniczych mają dużo większy wpływ na globalne ocieplenie niż dwutlenek węgla. Dlatego właśnie napełnieniem samochodowej klimatyzacji zajmie się serwisant z odpowiednim certyfikatem. Jeżeli podejmie się naprawy, nie posiadając takiego dokumentu, jego pracodawca narazi się na karę pieniężną w wysokości 5 tys. zł.
Przedsiębiorcy, których firmy naprawiają klimatyzacje czy przemysłowe urządzenia chłodnicze, również mają mieć odpowiedni certyfikat. Bez niego inspekcja ochrony środowiska może nałożyć na nich karę w wysokości 20 tys. zł.
Firmy, które zarówno przywożą do Polski, jak i wywożą z niej fluorowe gazy cieplarniane, będą miały obowiązek składania corocznych sprawozdań, np. o ilości wprowadzonych takich czynników. Dane te przekażą do Instytutu Chemii Przemysłowej im. prof. Ignacego Mościckiego w Warszawie. Wymogi sprawozdawcze będą też dotyczyły firm, które np. stosują takie substancje do napełniania czy napraw urządzeń lub gaśnic, oraz tych, które utylizują czynniki chłodnicze. Niezłożenie sprawozdania może kosztować firmę 3 tys. zł.
Etap legislacyjny: trafi do prac w Sejmie