Kompania Węglowa (KW) po odwołaniu prezesa poszukuje nowego. Konkurs rozpisała rada nadzorcza. Jest obligatoryjny w spółkach Skarbu Państwa. W węglowym gigancie zdecydowano się na niecodzienny zabieg. Otwarcie ofert, ich formalna ocena i rozmowa kwalifikacyjna odbędą się tego samego dnia. Rzetelność konkursu może budzić wątpliwości.

Ekspresowe tempo

Rada nadzorcza przewiduje, że kandydaci swoje oferty będą zgłaszać w zamkniętych kopertach do 11 grudnia. Do tego dnia nie będzie można się dowiedzieć, kto wystartował. Oficjalne otwarcie ofert przewidziano na piątek, 12 grudnia. Na ten sam dzień wyznaczono spotkania z kandydatami, choć przed rozmową trzeba sprawdzić, czy oferty są poprawne formalnie.

To niepokoi Jarosława Grzesika, szefa górniczej „Solidarności".

– Konkurs jest sprowadzany do fikcji. Widocznie właściciel podjął już decyzję, kto ma być prezesem. Zasady powinny być jasne, a w rzeczywistości zamiast konkursu mamy mianowanie – mówi.

Przepisy pozwalają jednak na takie działanie. Wybór członków zarządu spółek Skarbu Państwa reguluje ustawa o komercjalizacji i prywatyzacji oraz rozporządzenie w sprawie przeprowadzenia postępowania kwalifikacyjnego na stanowisko członka zarządu w niektórych spółkach handlowych. To ostatnie wymaga jedynie, by okres między publikacją ogłoszenia o konkursie a terminem składania ofert wynosił 14 dni.

– Przepisy nie określają, ile powinna wynosić przerwa między otwarciem ofert a rozmową kwalifikacyjną z kandydatami – mówi Radosław Kwaśnicki, radca prawny z Kancelarii RKKW.

Jak podkreśla, o szczegółowym terminarzu postępowania decyduje rada nadzorcza, kierując się przede wszystkim interesem spółki. Zdaniem mecenasa to powoduje, że w niektórych przypadkach ustalenie krótkiego terminu pomiędzy otwarciem zgłoszeń a rozmową kwalifikacyjną może być uzasadnione.

Danuta Ryszkowska-Grabowska, rzecznik Ministerstwa Gospodarki nadzorującego KW, przekonuje, że tryb postępowania nie budzi zastrzeżeń resortu, a pośpiech wynika  z trudnej sytuacji finansowej Kompanii.

Tajemnicza rozmowa

Ogłoszenie o konkursie nie nakłada na kandydatów obowiązku podania numer telefonu. Jednocześnie przewiduje się, że zostaną oni poinformowani indywidualnie o terminie rozmowy. Zostały na nie przewidziane tylko dwa dni – 12 i 13 grudnia, niewiadoma jest godzina ich rozpoczęcia. Jeżeli kandydaci nie podadzą telefonu, to nie będą mieli jak się dowiedzieć o terminie przesłuchania.

Danuta Ryszkowska-Grabowska uważa, że „każdy inteligentny kandydat" poda numer, co umożliwi radzie nadzorczej kontakt z nim.

– Standardem jest podawanie numeru telefonu komórkowego oraz adresu e-mail – zauważa Kwaśnicki. – Jeżeli ktoś bierze udział w takim konkursie, to musi się godzić na terminarz ustalony przez radę nadzorczą i podany znacznie wcześniej do publicznej wiadomości – dodaje.

Opinia dla „Rz"

Arkadiusz Radwan, prezes zarządu Instytutu Allerhanda

Sprawność wyłaniania władz spółki jest istotną wartością. Ale wartością jest także transparentność procedury oraz stworzenie kandydatom do objęcia stanowiska równych warunków udziału w konkursie. W przypadku spółek Skarbu Państwa istotny jest także odbiór społeczny – trudno uznać, że odbywanie rozmów z kandydatami w dniu otwarcia kopert wzbudzi zaufanie społeczne do stosowanych procedur. To może dawać pożywkę dla przypuszczeń w stylu „kto miał wiedzieć, ten wiedział". Wprawdzie regulujące tę materię rozporządzenie nie określa odstępów czasowych między etapem pisemnym a ustnym konkursu, jednak dobrym obyczajem i wyrazem poszanowania dla startujących w konkursie kandydatów byłoby przyjęcie jakiegoś okienka między obiema fazami.