Pracownicy, których pracodawca kieruje na szkolenia podnoszące kwalifikacje zawodowe, dostają za ten czas normalne wynagrodzenie – takie jakie otrzymaliby za wykonywaną wtedy pracę. Niekiedy jednak nie mogą liczyć na nic. Wszystko zależy od tego, jak szef zaplanował pracę na dzień, w którym etatowiec ma się kształcić.
Większe szanse na rynku
Najbardziej popularne szkolenia dla kadry to te podnoszące ich kwalifikacje zawodowe. Zalicza się do nich kursy, dzięki którym wzrasta fachowość pracownika, a co za tym idzie, dzięki nim poszerza lub nabywa nową wiedzę czy umiejętności. Chodzi o takie zdobycie czy poszerzenie dotychczasowych kompetencji, które przydadzą się pracownikowi nie tylko ?u tego pracodawcy, ale również ogólnie na rynku pracy.
Przykład
Zatrudnionego w dziale kadr szef skierował na szkolenie ?z prawidłowego prowadzenia akt osobowych personelu. Podniosło ono jego kwalifikacje zawodowe. Po pierwsze, biorąc w nim udział, pracownik nabył nową lub poszerzył dotychczasową wiedzę o zagadnieniach będących ?tematem kursu. Po drugie, ta wiedza się przyda mu ?u dotychczasowego pracodawcy, a także będzie ją mógł wykorzystać, gdy zmienił zatrudnienie.
Szkolenia podnoszące kwalifikacje zawodowe dają zysk obu stronom stosunku pracy. Pracownik nabywa nową wiedzę lub umiejętności (lub przynajmniej je poszerza), które może wykorzystać, aby lepiej czy pełniej realizować powierzone mu obowiązki u dotychczasowego, jak i u innego pracodawcy, Niewykluczone, że w przyszłości może to być przydatne ?w prowadzeniu własnego przedsięwzięcia. Szefowi zaś przybywa pracownik bardziej wykwalifikowany czy zdolny do lepszego wykonywania swoich obowiązków.
Jak rozliczyć godziny edukacji
Ta obustronna korzyść z odbytego przez podwładnego szkolenia wpływa na sposób, w jaki ustawodawca unormował reguły rekompensowania kursów podnoszących kwalifikacje zawodowe. Ich kosztami – choć w znaczeniu niepieniężnym (gdyż w razie skierowania pracownika na takie szkolenia koszty udziału w nim pokrywa oczywiście pracodawca) – został obciążony bowiem trochę pracownik i trochę szef. Jak to wygląda?
Czas szkolenia podnoszącego kwalifikacje zawodowe pracownika nie jest wliczany do czasu pracy. Na pierwszy rzut oka oznacza to, że za godziny tej edukacji zatrudnionemu nie należy się wynagrodzenie. Wprawdzie czas szkolenia nie jest wliczany do czasu pracy, ale zgodnie z powszechnymi regulacjami na czas kursu oraz na ten niezbędny na dotarcie na niego pracodawca musi zwolnić pracownika od pracy z zachowaniem prawa do wynagrodzenia. Jak to wpływa na uprawnienia pracownika, który się dokształca? Po pierwsze, rozważmy, jaką rekompensatę otrzyma ten, kto szkoli się w dniu, w którym miał zaplanowaną pracę.
Przykład
Pracownikowi zaplanowano zadania od 8 do 16. W tym ?dniu skierowano go jednak na szkolenie podnoszące kwalifikacje zawodowe, które odbywało się od 10 do 16. Etatowiec nie pojawił się tego dnia rano w pracy, gdyż ?szef pozwolił, aby od razu dotarł na szkolenie. Tym ?samym postanowił, że udziela pracownikowi dwóch?godzin zwolnienia od pracy, aby umożliwić mu dojazd ?na kurs, oraz sześciu godzin płatnego zwolnienia ?na czas udziału w tych zajęciach. Co do zasady za ten ?dzień pracownik dostanie takie samo wynagrodzenie, ?jakie otrzymałby, gdyby w tym dniu normalnie ?wykonywał swoje obowiązki.
Przedstawia to następujący grafik na ten dzień ?z uwzględnieniem czasu szkolenia oraz jego rozliczeniem >patrz tabela 1.
Jak jednak rozliczymy szkolenie, które przypada wprawdzie w dniu pracy etatowca, ale wykracza poza jego godziny aktywności służbowej? Czy w związku z tym, że zatrudniony musiał poświęcić na kurs część swojego prywatnego czasu, szef ma mu udzielić za to dodatkowej rekompensaty?
Przykład
Etatowcowi zaplanowano pracę od 7 do 15. W tym dniu skierowano go na szkolenie podnoszące jego kwalifikacje zawodowe, które odbywało się od 14 do 20. Zgodnie ?z decyzją pracodawcy pracował w tym dniu od 7 do 13, ?a potem udał się na szkolenie. Analizując czas pracy oraz wynagrodzenie należne pracownikowi za ten dzień, należy przyjąć, że czas:
Ilustruje to grafik z uwzględnieniem czasu szkolenia oraz rozliczeniem >patrz tabela 2.
W wolną sobotę...
Ten sposób rozliczania czasu szkoleń podnoszących kwalifikacje zawodowe dotyczy również tych, które przypadają w dniach wolnych od pracy. W całości są to takie same zasady.
Przykład
Podwładny pracuje od poniedziałku do piątku. Sobota jest jego dniem wolnym wynikającym z zasady przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy – nie ma wtedy zaplanowanej aktywności służbowej. W tym dniu szef skierował pracownika na szkolenie podnoszące jego kwalifikacje zawodowe, które przypadało od 8 do 16. Tego szkolenia nie wlicza się do czasu pracy. Na te godziny nie udziela mu płatnego zwolnienia od pracy – jest to bowiem prywatny, wolny czas etatowca. Za okres takiego sobotniego kursu etatowcowi nie należy się więc żadna rekompensata – ani ?w postaci wynagrodzenia, ani w postaci czasu czy dnia wolnego >patrz tabela 3. W tym przypadku zyskiem jest jedynie korzyść, jaką etatowiec uzyskał dzięki nabyciu czy poszerzeniu dotychczasowej wiedzy czy umiejętności.
...i niedzielę
Identycznie jest ze szkoleniami podnoszącymi kwalifikacje zawodowe, które przypadają w niedzielę, która dla zatrudnionego jest dniem wolnym. Nie zmienia się bowiem zasada dotycząca rozliczania czasu szkoleń podnoszących kwalifikacje zawodowe.
Przykład
Etatowiec pracuje od poniedziałku do niedzieli zgodnie ?z obowiązującymi go harmonogramami czasu pracy. Na jedną z niedziel, które miały być dla pracownika wolne, szef zaplanował mu kurs podnoszący jego kwalifikacje zawodowe. Przypadał on od 9 do 16. Czasu tego szkolenia nie wlicza się do czasu pracy ani nie udziela mu się za niego płatnego zwolnienia od zadań. Podobnie jak przy wolnej sobocie czy każdym innym dniu, który jest dla pracownika wolny od obowiązków, jest to prywatny czas etatowca. ?Nie należy mu się więc żadna rekompensata – ani w formie wynagrodzenia, ani w formie czasu czy dnia wolnego. Korzysta jedynie na tym, że więcej wie lub umie >patrz tabela 4.
Nie zawsze obowiązek
Ponieważ niekiedy szkolenia podnoszące kwalifikacje zawodowe nie są rekompensowane, etatowcy zastanawiają się, czy muszą w nich uczestniczyć. ?W szczególności dotyczy to kursów, które przypadają poza godzinami ich pracy lub w dniach wolnych. Jeśli pomysł edukacji wyszedł od etatowca, udział w takim szkoleniu, nawet jeśli przypada ono na jego czas czy dzień wolny, jest zgodny z jego wolą. Zdarza się jednak, że stroną inicjującą udział w takim kursie jest szef, co niekoniecznie musi odpowiadać pracownikowi, zwłaszcza gdyby miało to pochłaniać czas zarezerwowany na jego prywatne życie.
Jednym z obowiązków pracodawcy, wynikającym ?z przepisów powszechnych, jest ułatwianie pracownikom podnoszenia ich kwalifikacji zawodowych. Wymóg ten szef realizuje właśnie, kierując etatowców na kursy podnoszące ich kwalifikacje. Skoro zatem on ma prawo (a poniekąd nawet obowiązek) skierować pracowników na taką naukę, to oni muszą podporządkować się takiej dyspozycji. Uprawnienie pracodawcy jest skorelowane z powinnością etatowca. Zgodnie z ogólną zasadą zatem zatrudniony nie może odmówić wzięcia udziału w szkoleniu podnoszącym jego kwalifikacje zawodowe, jeśli pracodawca go skieruje na taki kurs. Jednak od każdej zasady mamy wyjątki. Tu także one występują.
Po pierwsze, pracownik musi uczestniczyć tylko ?w takim szkoleniu, które podnosi jego kwalifikacje jako zatrudnionego na konkretnym stanowisku czy do wykonywania określonej pracy. Oznacza to, że obowiązkowy udział dotyczy wyłącznie tych kursów, które wiążą się z wykonywaną pracą. Stąd sekretarka w firmie produkującej meble nie musi pójść na zlecony przez szefa kurs maklerski. W praktyce nie ma tu większych wątpliwości. Co do zasady jeśli pracodawcy kierują personel na naukę, zależy im na tym, aby poszerzał czy pogłębiał on posiadaną wiedzę czy umiejętności wykorzystywane przy realizacji zadań zawodowych.
Problemem są jednak sytuacje, które nie wynikają wprost z przepisów, ale regulują je zasady współżycia społecznego. Chodzi o takie okoliczności, które powodują, że pracownik choć w sposób obiektywny nie powinien odmówić udziału w kursie, jest to dla niego faktycznie niemożliwe bądź niezwykle utrudnione.
Przykład
Pracownica samotnie wychowująca córkę w wieku wczesnoszkolnym w czwartek otrzymała polecenie od pracodawcy. Zgodnie z nim w sobotę, będącą dla niej dniem wolnym, miała wziąć udział w szkoleniu podnoszącym jej kwalifikacje zawodowe. Co do zasady nie ma prawa odmówić wykonania tej dyspozycji. Jednak ze względu na sytuację faktyczną i brak możliwości zapewnienia na ten dzień opieki nad dzieckiem może odmówić wykonania tego polecenia.
Gdyby jednak szef powiadomił pracownicę o szkoleniu z większym wyprzedzeniem, np. tygodniowym, dopuszczalność odmowy wykonania jego polecenia byłaby bardziej wątpliwa. Mając bowiem więcej czasu na zorganizowanie opieki nad córką, pracownica powinna podjąć niezbędne działania i osiągnąć zamierzony cel. Pozwoliłoby jej to wykonać polecenie szefa i uczestniczyć w kursie zawodowym.
Przykład
Pracownika skierowano na szkolenie podnoszące kwalifikacje w dniu, na który od sześciu miesięcy miał zarezerwowaną specjalistyczną wizytę lekarską. To sytuacja, która ze względu na zasady współżycia społecznego pozwala zatrudnionemu uchylić się od wypełnienia polecenia szefa. Jeśli pracownik nie stawi się na umówionej wizycie, na kolejną będzie musiał czekać następne sześć miesięcy, co mogłoby poważnie wpłynąć na jego zdrowie.