Taka ułamkowa końcówka jest skutkiem stosowania art. 153 k.p. Określa on, że osoba podejmująca pierwszą pracę nabywa prawo do urlopu wypoczynkowego w inny sposób niż pozostali zatrudnieni. Z upływem każdego miesiąca roku rozpoczęcia zatrudnienia zyskuje 1/12 wymiaru urlopu należnego jej po przepracowaniu roku.

Pierwszy urlop należy się więc z dołu. Po miesiącu pracy debiutanta liczbę należnych mu dni wolnych stanowi iloczyn 1/12 (odpowiadający miesiącowi) i 20 dni (wymiar wakacji): 1/12 x 20 dni = 1,66 dnia za każdy miesiąc zatrudnienia.

Gdy miesięcy, za które pracownikowi ułamkowo wylicza się wakacje, było więcej, po wykorzystaniu urlopu mogła pozostać końcówka. Czytelnik ma z nią problem, ale łatwo sobie ?z tym poradzić. Rozwiązania są dwa.

Jedno wynika z rzeczywistego wyliczenia należnego urlopu i wtedy można go udzielić w godzinach. ?Art. 1542 § 4 k.p. stanowi, że udzielenie etatowcowi urlopu w dniu pracy w wymiarze godzinowym odpowiadającym części dobowego wymiaru czasu pracy jest dopuszczalne jedynie wtedy, gdy część urlopu pozostała do wykorzystania jest niższa niż pełny dobowy wymiar czasu pracy etatowca w dniu, na który ma być udzielony urlop. To najczęściej ma miejsce właśnie u debiutujących na rynku pracy.

Skoro cała dniówka robocza (8 godzin) liczy 480 minut, to 0,33 dnia będzie stanowić około 158 minut (nieco ponad 2,5 godziny). Pracownik może więc w dniu, kiedy wystąpi o tę końcówkę, przyjść później do pracy lub ?z niej wcześniej wyjść. Choć te godziny odnotowuje się w jego ewidencji czasu pracy, to nie można za nie uszczuplić pensji. Trzeba policzyć za nie wynagrodzenie urlopowe, które nie różni się ?u osób ze stałą stawką miesięczną.

Drugi sposób rozliczenia kłopotliwej pozostałości polega na udzieleniu urlopu na pełny cały dzień. Pracodawca jako zarządzający zakładem zawsze może polepszyć los etatowca. Zezwala mu na to kodeks pracy. Oczywiście lepiej to ustalić z zainteresowanym, ?np. że kilkugodzinna końcówka zostanie „doklejona do wykorzystywanego urlopu jako pełna dniówka. Zapewne takie rozwiązanie ucieszy podwładnego, ale szef musi pamiętać, aby jednakowo potraktować innych znajdujących się w zbliżonej sytuacji. Gdyby taki ekstraprzywilej uzyskała tylko jedna osoba, szef naraziłby się na słuszny zarzut nierównego traktowania zatrudnionych.