Tak stwierdził Naczelny Sąd Administracyjny, po rozpatrzeniu sprawy legalności kontroli załadunku i postępowania dotyczącego nałożenia na przedsiębiorcę kary pieniężnej.

Wiosną 2011 roku na drodze krajowej inspektorzy TD skontrolowali pojazd ciężarowy przewożący piasek na rzecz jednego z przedsiębiorstw transportowych. W wyniku ważenia oraz pomiarów pojazdu stwierdzili nieprawidłowości: w nacisku dwudziestu czterech i czterdziestu pięciu dziesiątych tony na potrójnej osi napędowej, co stanowiło przekroczenie o czterdzieści pięć dziesiątych tony, przekroczenie dopuszczalnej całkowitej masy pojazdu o siedemdziesiąt jeden dziesiątych tony oraz stwierdzili brak zezwolenia na przejazd pojazdem nienormatywnym. Protokół kontroli został podpisany przez kierowcę pojazdu, bez wnoszenia uwag.

Małopolski Wojewódzki Inspektor TD postanowił nałożyć karę pieniężną, w łącznej wysokości tysiąca dwustu złotych na załadowcę towaru. Zgodnie z przepisami ustawy o drogach publicznych karę nałożono za przekroczenie dopuszczalnej masy całkowitej pojazdu oraz za przekroczenie dopuszczalnych nacisków na drogach, na których dopuszczalny jest ruch pojazdów o naciskach osi do jedenastu i pół tony.

Karę podtrzymał również Główny Inspektor, który stwierdził, że materiał dowodowy jednoznacznie wskazał, iż ukarany jako załadowca towaru miał wpływ lub godził się na powstanie naruszenia. Zdaniem Inspektora z kwitu wagowego, wystawionego właśnie przez załadowcę wynikało, że masa brutto załadowanego pojazdu przekraczała normy określone przepisami prawa.

Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który w zeszłym roku oddalił skargę załadowcy. Sąd wyjaśnił, że odpowiedzialność podmiotów wymienionych w ustawie o drogach publicznych nadawcy, załadowcy, spedytora za przejazd pojazdem nienormatywnym bez zezwolenia lub z warunkami podanymi w zezwoleniu, jest odpowiedzialnością dodatkową w stosunku do obligatoryjnej odpowiedzialności przewoźnika. Dodał, że odpowiedzialność ta jest uzależniona od jednoznacznego wykazania, że podmiot miał wpływ lub godził się na powstanie naruszenia obowiązków lub warunków przewozu drogowego.

W ocenie sądu Inspekcja TD przedstawiła dowody, które świadczyły o wpływie, a co najmniej godzeniu się załadowcy na stwierdzone naruszenia. Zdaniem WSA dowodem tym był przede wszystkim, niekwestionowany przez niego, dokument wydania towaru, z którego wynikało, że załadowano piasek o wadze przekraczającej normatywną ładowność pojazdu (VI SA/Wa 2298/11).

Przedsiębiorca w skardze kasacyjnej do Naczelnego Sądu Administracyjnego podniósł, że nie było podstaw do nałożenia na niego kary pieniężnej. Jego zdaniem okoliczności sprawy i dowody nie wskazywały jednoznacznie, że miał wpływ lub godził się na powstanie naruszenia obowiązków lub warunków przewozu drogowego.

NSA 27 listopada 2013 roku podzielił argumentację załadowcy i uchylił wyrok warszawskiego sądu. Potwierdził za WSA, że z ustawy o drogach publicznych bezwzględnie wynika zasada, iż kara za przejazd po drogach publicznych pojazdu nienormatywnego bez zezwolenia lub z naruszeniem jego warunków jest nakładana na podmiot wykonujący przejazd i jego odpowiedzialność za to naruszenie ma charakter bezwzględny. Wskazał, że w ściśle określonych sytuacjach kara może być nałożona również na nadawcę, załadowcę lub spedytora ładunku, jednakże tylko wtedy, gdy dowody jednoznacznie wskazują na ich wpływ lub zgodę na powstanie naruszenia.

Zdaniem NSA w sprawie nie zostało w ogóle przeprowadzone postępowanie dowodowe dotyczące odpowiedzialności załadowcy i nie było mowy nawet o próbach wyjaśnienia jak zorganizowana była praca w przedsiębiorcy, a nade wszystko jak przebiegał proces załadunku i ważenia. Sąd dodał, że stwierdzenie inspekcji, iż „dowodem, który bezpośrednio świadczył o wpływie załadowcy na stwierdzone naruszenie, był przede dokument wydania towaru”, nie może wskazywać na wpływ lub zgodę na powstanie naruszenia i tym samym winę przedsiębiorcy (II GSK 1060/12).

Wyrok jest prawomocny.