Wydatki na utrzymanie flot samochodowych stanowią znaczną część kosztów funkcjonowania firm. Jednocześnie w tym segmencie odpowiednia polityka zarządzania parkiem samochodów może przynieść bardzo duże oszczędności. Zarówno jeśli chodzi o zakup pojazdów, ich rodzaj, jak i sposób jazdy kierowców.
Niskie koszty zużycia paliwa to priorytet. Samochody flotowe muszą być oszczędne, a jednocześnie jak najbardziej niezawodne. Duża część firm kupuje auta z silnikami Diesla, które zużywają mniej paliwa od aut benzynowych. Ale ich minusem są wyższe koszty obsługi i wyższa cena zakupu. Dlatego diesle najbardziej opłacają się na długich trasach.
Przy niższych przebiegach opłacalne są niewielkiej pojemności silniki benzynowe.
Od pewnego czasu coraz popularniejsze w firmach stają się samochody hybrydowe. Mają zasięg jak samochody z napędem tradycyjnym, nie wymagają specjalnej infrastruktury tankowania. Przy tym – w porównaniu z napędami konwencjonalnymi, zarówno benzynowymi, jak i wysokoprężnymi – są oszczędne. Liderem rynku samochodów hybrydowych jest Toyota.
W mieście palą mniej
Przykładowo hybrydowy Auris spala w mieście tylko 3,7 l paliwa na 100 kilometrów. W jeździe miejskiej oszczędności są największe, bo przy małej prędkości silniki spalinowe mają niską wydajność i zużywają dużo paliwa.
Jeszcze nie tak dawno firmy kupowały pojedyncze egzemplarze takich aut. Teraz budują już hybrydowe floty. Powodem są mocne argumenty związane z kosztami: ceny zakupu zbliżone do poziomu ich wysokoprężnych odpowiedników oraz bardzo niskie koszty eksploatacji. Do tego dochodzi prostota konstrukcji przy sprawdzonej technologii, co obniża koszty ewentualnych napraw.
Ale tradycyjnie zasilane silniki także będą coraz oszczędniejsze. Wymuszają to unijne przepisy związane z ochroną środowiska. Cel na rok 2015 został wyznaczony już wcześniej: zakłada, że za dwa lata nowe auta będą średnio emitować nie więcej niż 130 g dwutlenku węgla na przejechany kilometr. To w konsekwencji spowoduje, że na 100 przejechanych kilometrów samochody będą zużywać średnio 5,3 litra benzyny lub oleju napędowego.
Ale jeszcze bardziej ambitne plany ograniczające zanieczyszczenie środowiska przez motoryzację sięgają roku 2020. Wtedy emisja CO2 z samochodów osobowych spadłaby do 95 g/km. A średnie zużycie paliwa mogłoby stopnieć do zaledwie 3,8 litra. To tyle, ile dziś palą najbardziej oszczędne małe samochody lub auta hybrydowe.
Z kartą taniej
Sposobem na zmniejszenie kosztów są zakupy tańszego paliwa. Tu w grę wchodzą karty paliwowe, które odpowiednio dobrane mogą przynieść spore oszczędności.
Według branżowego magazynu „Fleet" wśród kart paliwowych możemy wyróżnić dwie podstawowe grupy. Pierwsza z nich to karty paliwowe sprzedawane bezpośrednio przez koncerny paliwowe. Pozwalają na korzystanie z usług przeważnie jednej marki stacji.
Drugi typ to karty oferowane przez pośredników takich jak Routex, UTA czy DKV. Ale z posiadaniem karty wiążą nie tylko korzyści, lecz także zobowiązania. Ze względu na duże koszty prowadzenia i utrzymania kart koncerny nakładają miesięczne minimalne wielkości paliwa, jakie trzeba zatankować, by zawrzeć umowę. Przeważnie to wartość 1000 litrów, choć zdarzają się wyjątki, np. 400 litrów. Daje to możliwość korzystania z programu kart flotowym także małym przedsiębiorcom. Dla jeszcze mniejszych firm dostępne są także rozwiązania kart przedpłaconych.
Przy wyborze karty trzeba zwrócić uwagę na kilka elementów: przede wszystkim na zniżki, programy lojalnościowe, wielkość sieci stacji paliw. Ważny jest także monitoring transakcji – trzeba sprawdzić, czy istnieje bezpłatny dostęp do systemu online, dzięki któremu można zarządzać swoimi kartami, np. podglądać transakcje, saldo, zmiany limitów kart itd.
Paliwo i kanapki
Jedna z najbardziej rozpowszechnionych kart, wymieniana w raporcie „Fleet", to karta programu Orlen Flota. Może być przypisana do samochodu lub do kierowcy. Ma zdefiniowany pakiet usług i produktów, za jakie można nią płacić: od pakietu podstawowego, obejmującego tylko paliwo, do pełnego, w którym można kupić wszystko, co jest na stacji, nawet alkohol.
BP ma w ofercie kartę Routex, obejmującą kilka sieci stacji: m.in. BP, Statoil, OMV. Kartą można także płacić za granicą: wtedy kierowca może jej używać na prawie 20 tys. stacji.
Z kolei Shell oferuje karty dla flot małych i lekkich samochodów, a także dla flot samochodów ciężarowych, co pozwala lepiej dopasować ofertę do potrzeb klientów.
Ale oszczędności może także przynieść odpowiedni sposób jazdy. Zaoszczędzić paliwo pozwala jazda płynna, polegająca na unikaniu gwałtownych przyspieszeń i hamowań. Taka oszczędna jazda może przełożyć się na zmniejszenie zużycia paliwa w granicach od 5 do nawet 30 proc.
Czytaj w internecie
- O funkcjonowaniu samochodowych flot, zarządzaniu flotą, o możliwościach obniżki kosztów można przeczytać na portalu branżowego magazynu „Fleet": www.fleet.com.pl
- Jaki wybrać samochód, jakie są ceny, jakie rabaty, a także o parametrach technicznych aut informuje Instytut Samar: www.samar.pl
- O aktualnych cenach paliw można dowiedzieć się na portalach serwisów e-petrol.pl i Reflex: www.e-petrol.pl; www.reflex.com.pl
1. Gaś silnik na dłuższych postojach
Wyliczono, że każde 3 minuty pracy silnika na postoju powodują zużycie takiej ilości paliwa, jaka wystarczyłaby na przejechanie jednego kilometra.
2. Gdy to możliwe, hamuj silnikiem
W samochodach z elektronicznie sterowanym wtryskiem w momencie zwolnienia pedału gazu dopływ paliwa jest całkowicie odcinany, aż do momentu gdy silnik osiągnie ok. 1200 obr./min. Hamowanie silnikiem zmniejsza także zużycie okładzin ciernych hamulców, co przekłada się na rzadszą ich wymianę, a więc na zmniejszenie wydatków na zakup części i serwisowanie auta.
3. Wykorzystuj optymalnie skrzynię biegów
Staraj się jechać na pierwszym biegu jak najkrócej. W granicach rozsądku jedź na możliwie wysokim biegu przy możliwie niskich obrotach silnika. Nie można jednak doprowadzić do sytuacji, w której pojawiłoby się zjawisko spalania stukowego, niekorzystnie wpływającego na żywotność silnika.
4. Obserwuj wskazania komputera pokładowego
Pozwoli to lepiej poznać samochód i zorientować się, w których momentach i przy jakich prędkościach zużywa on najwięcej paliwa, a w których sytuacjach spala najmniej. Warto również kilka razy zatankować do pełna, obliczyć faktyczne zużycie paliwa i porównać ze wskazaniami komputera pokładowego. Producenci aut dopuszczają 10 proc. rozbieżności w porównaniu z faktycznym zużyciem paliwa.
5. Jedź z optymalną prędkością, która zmniejszy spalanie
Na trasie optymalne prędkości zawierają się w granicach 90–120 km/h. Zwiększenie prędkości ze 120 na 140 km/h zwiększa zużycie paliwa o około 20 proc. W ruchu miejskim, w zależności od miasta i synchronizacji sygnalizacji świetlnej, optymalna prędkość to 50–60 km/h.
6. Stosuj oleje silnikowe, które pozwolą oszczędzić paliwo
Oleje silnikowe także mają wpływ na zużycie paliwa. Nowoczesne oleje dzięki specjalnym dodatkom mogą przyczynić się nawet do 4-procentowego obniżenia zużycia paliwa.
7. Podróżuj z jak najmniejszym obciążeniem
Trzeba unikać niepotrzebnego ciężaru i – w miarę możliwości – podróżować bez zamontowanych bagażników dachowych i bez tylnych uchwytów rowerowych. W średniej wielkości aucie każde dodatkowe 100 kg zwiększa zużycie paliwa o około 6 proc. W samochodach o bardzo dobrej aerodynamice bagażnik dachowy zwiększa zużycie paliwa aż do 20 proc.
8. Sprawdzaj ciśnienie w oponach
Duża grupa posiadaczy samochodów nie robi tego regularnie. Tymczasem gdy ciśnienie w oponach jest za niskie o 0,5 atm., zużycie paliwa wzrasta nawet o 4 procent. Prawidłowo napompowane opony gwarantują lepszą przyczepność i zapewniają większe bezpieczeństwo. Warto zapoznać się z tabelą ciśnień w swoim samochodzie. Można ją znaleźć np. na klapce wlewu paliwa.
Kupno nowego pojazdu może przynieść oszczędności
Im bliżej końca roku, tym większe tempo zakupów nowych samochodów ciężarowych. Firmy transportowe zastępują nimi stare pojazdy, których eksploatacja z początkiem roku stanie się droższa. Chodzi o nową normę czystości spalin Euro 6, która wchodzi w życie z początkiem stycznia. Teraz jej perspektywa sprawia, że firmy transportowe kupują dostępne jeszcze pojazdy z normą Euro 5, które ze względów technologicznych są w porównaniu do spełniających Euro 6 po prostu tańsze. Tymczasem po 1 stycznia tych z Euro 5 (nowych) nie będzie można już rejestrować. Przy tym auto z wyższą normą płaci mniej za poruszanie się po drogach. Za trucie spalinami przewoźnicy obrywają po kieszeni. Różnica w stawkach między samochodem z najstarszą normą czystości spalin a najnowszą jest dwukrotna. Przykładowo: 12-tonowa ciężarówka z Euro 1 lub Euro 2 płaci za przejechanie kilometra drogi krajowej 53 grosze, podczas gdy kierowca pojazdu z Euro 5 musi zapłacić jedynie 27 groszy. Podobnie w przypadku lżejszych aut ciężarowych: za stary samochód do 12 ton przychodzi zapłacić 40 groszy za kilometr, za nowy – 20 groszy. W rezultacie przy 100 tys. przejechanych kilometrów różnica na opłatach wynosi 26 tys. zł.
Duże różnice w zależności od normy Euro są także za granicą. Za auto z Euro 5 płaci się 15 centów za kilometr. Ale z Euro 3 już 22 centy. Tymczasem polskie firmy transportowe w dużej części specjalizują się w przewozach międzynarodowych. Dlatego tym szybciej wymieniają samochody.