Stosowanie niedozwolonych postanowień umownych we wzorcach umów lub regulaminach sprzedaży wciąż nie jest zjawiskiem wyjątkowym. Jak widać z przykładu, popełniać błędy zdarza się nawet znaczącym graczom na rynku. Tym bardziej jednak warto śledzić decyzje Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w takich sprawach, wyciągać z nich wnioski oraz uczyć się na błędach innych. Osobista lekcja może być bowiem bardzo kosztowna. Za naruszenie reguł uczciwej konkurencji poprzez, nawet nieświadome, uderzenie w interesy konsumentów, grozi kara w wysokości do 10 proc. przychodów przedsiębiorcy. A naruszyć te interesy można właśnie wtedy, gdy do treści umów lub regulaminów wkradną się niewłaściwe klauzule.

Sprzedaż w sieci

W przypadku wskazanej firmy urząd antymonopolowy wziął pod lupę regulamin obowiązujący przy sprzedaży w jej e-sklepie. Wśród zakwestionowanych zapisów znalazły się m.in. następujące:

- klient będący konsumentem może zwrócić zakupiony towar w terminie 10 dni od dnia otrzymania towaru bez podania przyczyny. Dotyczy to towarów nieużywanych, w oryginalnym, nienaruszonym stanie,

- klient będący konsumentem może zwrócić zakupiony towar w terminie 10 dni od dnia otrzymania towaru bez podania przyczyny,

- sklep nie zwraca kosztów dostawy poniesionych przez klienta przy zamówieniu towarów,

- pieniądze zostaną zwrócone w ciągu 21 dni przelewem bankowym na konto wskazane przez klienta w formularzu „Zwrot".

Ponieważ zapisy te regulowały sprzedaż w Internecie to przy ich ocenie należy uwzględnić szczególne przepisy, które do takiej formy zawierania umów się odnoszą. A chodzi tu o ustawę o ochronie niektórych praw konsumentów oraz odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny (DzU z 2012r., poz. 1225). I właśnie, gdy wczytamy się w jej zapisy, to okaże się, że zacytowane klauzule są niezgodne z prawem.

Nowy czy używany

I tak, w myśl art. 7 ust. 1 konsument, który zawarł umowę na odległość (np. przez Internet), może od niej odstąpić bez podania przyczyn, składając stosowne oświadczenie na piśmie w terminie dziesięciu dni. Ustęp 3 dodaje, że w razie odstąpienia od takiej umowy jest ona uważana za niezawartą, a konsument jest zwolniony z wszelkich zobowiązań. To, co strony świadczyły, ulega zwrotowi w stanie niezmienionym, chyba że zmiana była konieczna w granicach zwykłego zarządu. Przepis ten w żaden sposób nie rozgranicza tu produktów na towary używane i nieużywane, znajdujące się w nietkniętym oryginalnym opakowaniu i takie, które z pudełka zostały wyjęte. Dlatego ograniczenie prawa zwrotu do produktów nieużywanych, w oryginalnym, nienaruszonym stanie jest niezgodne z prawem. Wiąże się to z tym, że konsument po odebraniu zamówionego towaru ma prawo korzystania z przedmiotu w ramach zwykłego zarządu i nie spoczywa na nim obowiązek wynagrodzenia przedsiębiorcy za zgodne z przeznaczeniem używanie rzeczy. Co prawda w  obowiązujących regulacjach prawnych nie ma definicji pojęcia „zwykłego zarządu", niemniej należy wskazać na to, jaki cel przyświecał wprowadzeniu możliwości dokonywania zakupów na odległość oraz ich ewentualnego zwracania. Klient nie ma możliwości zbadania rzeczy, tak jak mógłby to uczynić dokonując zakupu w stacjonarnym sklepie przedsiębiorcy. A tymczasem, zgodnie z art. 3 ust. 3 ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie kodeksu cywilnego (DzU z 2002r. nr 141, poz. 1176 ze zm.), sprzedawca jest obowiązany zapewnić w miejscu sprzedaży odpowiednie warunki techniczno-organizacyjne umożliwiające dokonanie wyboru towaru konsumpcyjnego i sprawdzenie jego jakości, kompletności oraz funkcjonowania głównych mechanizmów i podstawowych podzespołów. Wydaje się, że identyczne uprawnienia w zakresie zwykłego zarządu powinno więc przysługiwać konsumentom dokonującym zakupu produktu przez Internet. I chociaż granice zmian w ramach zwykłego zarządu powinny być rozpatrywane każdorazowo w oparciu o konkretny stan faktyczny to wydaje się, że mieści się tu zarówno sprawdzenie jakości wyrobu poprzez jego dotyk, przymierzenie, sprawdzenie wytrzymałości na określone czynniki jak i zweryfikowanie stanu produktu poprzez stwierdzenie braku mechanicznego uszkodzenia, usterek. Nie powoduje to bowiem zmiany stanu takiej rzeczy, a towar po ponownym zapakowaniu nadaje się do dalszej sprzedaży. Reasumując, użytkowanie przedmiotu zakupu w ramach zwykłego zarządu w ciągu 10 dni od momentu jego otrzymania nie powoduje po stronie przedsiębiorcy żadnych roszczeń w stosunku do konsumenta, a tym bardziej nie może oznaczać braku możliwości zwrotu towaru. Wyłączenie z góry szansy na zwrot produktu z powodu „naruszonego stanu" towaru, stanowi próbę ograniczenia uprawnień konsumenta do odstąpienia od umowy zawartej na odległość.

Czas do namysłu

Z kolei druga z zacytowanych klauzul w bezprawny sposób skraca czas, jaki konsument ma na zwrot produktu. Tym samym w niepełny oraz nierzetelny sposób informuje konsumentów o przysługującym ich uprawnieniach w zakresie zwrotu towaru, które jest następstwem wcześniejszego odstąpienia od umowy. Obie te instytucje szczegółowo regulują i rozróżniają przepisy ustawy. I tak konsument posiada możliwość odstąpienia od umowy bez podania przyczyny przez konsumenta w terminie 10 dni liczonym od dnia wydania mu zamówionej rzeczy. Do zachowania tego terminu wystarczy wysłanie pisemnego oświadczenia przed jego upływem. Z kolei zwrot tego, co strony powinno nastąpić w terminie nie dłuższym niż 14 dni. Dlatego właśnie po otrzymaniu zamówionego towaru, biegnie dla konsumenta 10 – dniowy termin na złożenie oświadczenia o odstąpieniu od umowy, a następnie zarówno konsument, jak i przedsiębiorca mają nie więcej niż 14 dni na dokonanie zwrotu tego, co wzajemnie świadczyły. Biorąc zatem pod uwagę zakwestionowany zapis regulaminu można stwierdzić, że przedsiębiorca ograniczył prawa konsumentów poprzez narzucenie im obowiązku zwrotu zakupionego towaru wraz z odstąpieniem od umowy w terminie 10 dni od wydania przedmiotu. A ustawa nie nakłada na konsumentów takiego obowiązku, ponieważ wyznacza im dodatkowy termin 14 dni na zwrot otrzymanego świadczenia. W tym kontekście nieprawidłowa jest także klauzula, która mówi o tym, że zwrot pieniędzy nastąpi w ciągu 21 dni. Przedsiębiorca ma na to dni 14.

Cały koszt

Wreszcie, firma Vision Express zastrzegła w regulaminie, że klient, który odstępuje od umowy, nie może domagać się zwrotu kosztów wysyłki zamówionego towaru. Tymczasem, zgodnie z przepisami, jeżeli konsument zwraca towar, odsyła go przedsiębiorcy na własny koszt. Sprzedawca natomiast niezwłocznie zwraca klientowi kwotę, którą ten zapłacił za towar oraz za wysłanie przesyłki konsumentowi.