Prowadzenie działalności transportowej pojazdami, których dopuszczalna masa całkowita przekracza 3,5 tony, wiąże się ze spełnieniem wielu obowiązków. Już otwierając taką działalność należy uzyskać zezwolenie na wykonywanie zawodu przewoźnika drogowego (krajowy przewóz) lub licencję wspólnotową, która uprawnia do wykonywania międzynarodowych przewozów.

Żeby otrzymać takie uprawnienie, należy posiadać odpowiednie zabezpieczenie finansowe, uzyskać Certyfikat Kompetencji Zawodowych lub wprowadzić do zarządu osobę, która takie uprawnienie posiada. A zatrudnieni kierowcy muszą mieć nie tylko odpowiednią kategorię prawa jazdy (np. C lub C+E), ale także ukończone specjalne szkolenia.

Spełnienie tych wymagań to dopiero początek. W trakcie prowadzenia działalności przedsiębiorca jest narażony na kary za braki w dokumentacji, przewinienia zatrudnionych kierowców, stan techniczny pojazdów, przewożenie zbyt dużych ładunków czy nieprzestrzeganie czasu pracy kierowców.

Najczęstsze naruszenia

Wykonywanie transportu drogowego bez zezwolenia na to lub wymaganej licencji może kosztować przedsiębiorcę 8 tys. zł. To jednak marginalne przypadki. Przedsiębiorcy znacznie częściej są karni przez Inspekcję Transportu Drogowego za naruszenia związane z nieprzestrzeganiem czasu pracy kierowców.

Jeżeli w trakcie kontroli okaże się, że tygodniowy czas pracy kierowcy został przekroczony np. o godzinę, to kara wynosi 100 zł. Gdy kierowca pracował w tygodniu od dwóch do 10 godzin ponad limit, to kara wynosi 300 zł i 500 zł – gdy normy zostały przekroczone jeszcze bardziej.

Przedsiębiorca może też zostać ukarany za nieprzestrzeganie obowiązkowych przerw w jeździe kierowców. Jeśli okaże się, że nie prowadzi ewidencji czasu pracy kierowców, to kara wynosi 1 tys. zł.

Czas pracy kierowców rejestrowany jest przez tachograf, zainstalowany w każdym pojeździe ciężarowym. Dlatego w przypadku jego braku kara wynosi 3 tys. zł., z tym, że przepisy przewidują też sankcję gdy to urządzenie nie działała zgodnie z wymogami. I tak za korzystanie z takiego urządzenia, które jednak nie rejestruje wszystkich wymaganych elementów, kara wynosi 2 tys. zł. Natomiast ingerowanie we wskazania tachografu może kosztować przedsiębiorcę 5 tys. zł.

Przedsiębiorcy są też karani, gdy nie zmienią danych przedsiębiorstwa w licencji, a zajdzie taka konieczność. Podstawą jest też przeładowanie pojazdów czy uzależnianie wynagrodzenia kierowców od ilości przewiezionych towarów.

Firma odpowiada za kierowcę

Za dopuszczenie do wykonywania przewozu drogowego osoby, która nie ukończyła odpowiedniego szkolenia, jakim jest np. kwalifikacja wstępna, można dostać karę, która wynosi 1 tys. zł. Tyle samo, gdy okaże się, że za kierownicę wsiadł kierowca bez ważnego zaświadczenia lekarskiego o braku przeciwwskazań do wykonywania transportu.

Ponadto wystarczy, że kierowca zapomni zabrać ze sobą dokumentów, by nie tylko on został ukarany, ale i przedsiębiorca. I tak może być, gdy pracownik jadący ciężarówką nie będzie miał przy sobie wypisu z licencji. Kara wówczas wynosi 2 tys. zł. A po 500 zł dochodzi za brak innych dokumentów, jak np. odpowiedniego zezwolenia na dany typ przewozu czy braku dokumentu związanego z transportem zwierząt.

Limit sankcji

Kary nakładane są niemal przy każdej kontroli Inspekcji Transportu Drogowego. To dlatego, że przy tak licznej dokumentacji nietrudno o zgubienie małej tarczki, na której był zarejestrowany czas jazdy kierowców i prędkość podróżowania. A za takie przewinienia też są kary. I są one sumowane. Jednorazowa wizyta inspektorów mogłaby się skończyć karami sięgającymi nawet kilkaset tysięcy złotych. Nie pozwalają jednak na to limity, których nie można przekroczyć, karząc przedsiębiorców.

Zgodnie z ustawą o transporcie drogowym suma kar pieniężnych nałożonych za naruszenia stwierdzone podczas jednej kontroli drogowej nie może przekroczyć 10 tys. zł. Jednak inne są limity w przypadku wizyty Inspekcji Transportu Drogowego w siedzibie firmy transportowej. Z tym, że górny pułap sankcji zależy także od wielkości przedsiębiorstwa – im większe, tym wyższa kara. Jeżeli w firmie pracuje do 10 kierowców, to suma kar za naruszenia stwierdzone podczas kontroli nie może przekroczyć 15 tys. zł.

Jeżeli transport wykonuje od 11 do 50 osób, to jednorazowa wizyta inspektorów może uszczuplić budżet przedsiębiorstwa maksymalnie o 20 tys. zł. Z kolei 25 tys. zł może wynieść limit kar dla tych, którzy zatrudniają od 51 do 250 kierowców. A te przedsiębiorstwa, gdzie pracuje jeszcze więcej szoferów, są karane do 30 tys. zł.

Można wiele stracić

Przedsiębiorcy świadczący usługi transportowe muszą spełniać wymóg dobrej reputacji. Obowiązuje on od 4 grudnia 2011 roku za sprawą rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady 1071/2009. Z tym, że od 15 sierpnia 2013 roku, obowiązują zmienione przepisy ustawy o transporcie drogowym, które określają procedurę, która może skończyć się utratą dobrej reputacji. To zaś wiąże się z odebraniem licencji bądź zezwolenia i tym samym z koniecznością zaprzestania świadczenia usług transportowych.

Dobrą reputację można utracić za dwa naruszenia prawa, których lista jest wymieniona w unijnym rozporządzeniu. Chodzi o:

Jeżeli za te wykroczenia przedsiębiorca dostał karę administracyjną, to Inspekcja Transportu Drogowego może wszcząć postępowanie, w którym ustali, czy dobra reputacja nie została naruszona.

Inspektorzy Transportu Drogowego mogą jednak nie odebrać dobrej reputacji pod pewnymi warunkami. Będzie tak, gdy w toku prowadzonego postępowania stwierdzą, że liczba naruszeń jest nieznaczna w stosunku do ilości wykonywanych operacji transportowych.

Gdy przedsiębiorca podejmie działania mające na celu wprowadzenie prawidłowej dyscypliny pracy lub procedur zapobiegających dalszym naruszeniom w przewozie drogowym, inspektorzy mogą uznać, że firma wciąż ma dobrą reputację.

Szansę na pozostanie na rynku mają ci, którzy zajmują się przewozem osób. Inspekcja nie odbierze miana dobrej reputacji, gdyby znacząco wpłynęło to na wzrost bezrobocia w danym regionie albo utrudniło świadczenie usług w zakresie transportu zbiorowego w danej gminie czy miejscowości.

Ważne! Firma, która zaprzestanie świadczenia usług transportowych, też może zostać skontrolowana. Musi więc przez rok przechowywać całą dokumentację związaną z tą działalnością. Brak dokumentów i nośników może ją kosztować 10 tys. zł.

Cofnięcie licencji

Przedsiębiorcy transportowemu może być cofnięta licencja lub zezwolenie, jeżeli naruszy on warunki określone w tym dokumencie.

Straci uprawnienia także wtedy, gdy zostanie wydane prawomocne orzeczenie zakazujące mu wykonywania działalności gospodarczej objętej licencją. Dokument ten cofa się także wtedy, gdy przedsiębiorca nie podejmie działalności transportowej w ciągu pół roku od uzyskania licencji.

Tak samo, gdy wyjdzie na jaw, że swoje uprawnienia odstępować innym osobom. Licencja bądź zezwolenie mogą być cofnięta, gdy okaże się, że przedsiębiorca nie spełnia wymagań uprawniających do wykonywania działalności w zakresie transportu drogowego.

Uprawnienia Inspekcji

Inspektorzy Transportu Drogowego mają prawo do:

Podstawa prawna:

Ustawa z 6 września 2001 r. o transporcie drogowym (tekst jedn. z 2012 r., poz. 1265 ze zm.)