Jeśli zrezygnujemy ze stosunku pracy dopiero w styczniu, na 19-proc. stawkę będziemy musieli poczekać cały rok. Oczywiście dotyczy to tylko tych, którzy chcą współpracować ze swoim byłym szefem i robić mniej więcej to samo co na etacie, potocznie zwanych samozatrudnionymi.
Czy przejście ze stosunku pracy na działalność gospodarczą się opłaca? Z reguły tak, tym bardziej że korzyści mają obie strony. Pracodawca nie musi już finansować składek ZUS pracownika, a on sam z reguły płaci je w niższej kwocie niż na etacie. Będąc przedsiębiorcą, może odliczyć od przychodu wydatki związane z firmą – na telefon, biuro, samochód. Ma też prawo wybrać podatek liniowy, czyli 19-proc. stawkę niezależnie od wysokości dochodu (na skali mamy dwie stawki – 18 i 32 proc.). Nad tą formą rozliczenia powinny się zastanowić osoby, które mają przynajmniej ok. 100 tys. zł dochodu rocznie. Choć i dla nich podatek liniowy może się okazać niekorzystny, jeśli korzystają z ulg, np. rozliczenia z małżonkiem albo odliczenia na dzieci (liniowcy nie mają bowiem prawa do większości przywilejów).
Trzeba też pamiętać o ustawowych ograniczeniach. Otóż podatku liniowego nie można opłacać w tym roku, w którym robimy dla byłego pracodawcy to samo co na etacie. Jeśli więc ktoś rozwiąże umowę o pracę w styczniu, stawkę liniową będzie mógł wybrać dopiero w 2014 r. Dlatego – gdy mu bardzo na niej zależy – powinien się pospieszyć.
– Jeśli chcemy przejść na samozatrudnienie i od stycznia opłacać 19-proc. podatek, musimy do końca grudnia rozwiązać stosunek pracy. Powinno to wynikać ze świadectwa pracy – tłumaczy Artur Kowalski, doradca podatkowy, współwłaściciel biura podatkowo-rachunkowego. – Nie wystarczy zaprzestać wykonywania czynności służbowych, np. przy trzymiesięcznym okresie wypowiedzenia. Prawa do podatku liniowego nie wyklucza natomiast otrzymanie jakiegoś zaległego świadczenia od byłego pracodawcy.
Oczywiście urząd skarbowy może sprawdzić, czy to, co robi świeżo upieczony przedsiębiorca, nie jest nadal stosunkiem pracy.
– Jeśli z umowy o współpracę wynika np., że przedsiębiorca działa pod nadzorem, musi przychodzić w określone miejsce w określonych godzinach i ma prawo do dni wolnych, fiskus może przekwalifikować jego wynagrodzenie i obciążyć kontrahenta odpowiedzialnością za niepobrane zaliczki na PIT – sygnalizuje Artur Kowalski. – W praktyce rzadko się to jednak zdarza.
Pamiętajmy, że ustawowy zakaz rozliczania się tak jak przedsiębiorcy mają menedżerowie.