Pod koniec wakacji prezydent Świnoujścia umówił się z urzędnikami zatrudnionymi w magistracie, że będą odpracowywać przerwy spędzone na papierosie.
– Wielu pracowników zrezygnowało z palenia – mówi Robert Karelus, rzecznik prasowy urzędu miasta. – Część osób przestawiła się na elektroniczne papierosy. Ci, którzy nadal palą w godzinach pracy, wpisują wyjście na papierosa do specjalnego zeszytu. Na tej podstawie rekordziści odpracowują nawet godzinę dziennie.
Niestety, choć taki sposób organizacji pracy wydaje się bardzo racjonalny, jest niezgodny z przepisami i naraża pracodawcę na roszczenia palaczy o wypłatę dodatków za nadgodziny.
– Pracownik może swobodnie dysponować przysługującymi mu przerwami w pracy, bez konieczności ich odpracowania. Należy do nich zaliczyć m.in. 15-minutową przerwę przysługującą, gdy dobowy wymiar czasu pracy pracownika wynosi co najmniej 6 godzin. Ponadto pracownik ma prawo do 5-minutowej przerwy po każdej godzinie pracy przy obsłudze monitora ekranowego – tłumaczy Katarzyna Dulewicz z kancelarii CMS Cameron McKenna.
Jeśliby zliczyć te przerwy, zatrudnieni przy obsłudze komputerów w ciągu dniówki mogą uzbierać nawet 50 minut wolnego, które mogą poświęcić na prywatne sprawy. Dopiero po przekroczeniu tych limitów pracodawca może wyciągnąć konsekwencje wobec palacza.
– Jeżeli palenie zajmuje danemu pracownikowi więcej czasu, pozostałe okresy traktowałabym jak zwolnienie z obowiązku świadczenia pracy bez zachowania prawa do wynagrodzenia – mówi Patrycja Zawirska z kancelarii Raczkowski i Wspólnicy.
Pracodawca może też uznać, że czas nieobecności przekraczający dozwolone przerwy stanowi naruszenie podstawowych obowiązków pracownika (na podstawie art. 100 § 2 pkt 1 kodeksu pracy). W takiej sytuacji pracodawca może nałożyć na palacza karę porządkową.
Ani urząd, ani żaden inny pracodawca nie może więc nałożyć na pracowników obowiązku odpracowania przerw na papierosa.