Osoby pełniące funkcje członków zarządu spółki z o.o. odpowiadają w sposób solidarny za niezapłacone przez nią składki na ubezpieczenia społeczne. Odpowiedzialność ta wynika z art. 31 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (tekst jedn. DzU z 2009 r. nr 205, poz. 1585), który odsyła do art. 116 ordynacji podatkowej (tekst jedn. DzU z 2005 r. nr 8, poz. 60 ze zm.).
Zgodnie bowiem z tym drugim przepisem – za zaległości podatkowe spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w organizacji, spółki akcyjnej lub spółki akcyjnej w organizacji odpowiadają solidarnie całym swoim majątkiem członkowie jej zarządu, jeżeli egzekucja z majątku spółki okazała się w całości lub w części bezskuteczna, a członek zarządu:
1) nie wykazał, że:
- we właściwym czasie zgłoszono wniosek o ogłoszenie upadłości lub wszczęto postępowanie zapobiegające ogłoszeniu upadłości (postępowanie układowe) albo
- niezgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości lub niewszczęcie postępowania zapobiegającego ogłoszeniu upadłości (postępowania układowego) nastąpiło bez jego winy,
2) nie wskazuje mienia spółki, z którego egzekucja umożliwi zaspokojenie zaległości podatkowych spółki w znacznej części.
Członek zarządu odpowiada przy tym za zaległości z tytułu zobowiązań, których termin płatności upłynął w czasie pełnienia przez niego funkcji w zarządzie, oraz zaległości wymienione w art. 52 powstałe w czasie pełnienia obowiązków członka zarządu (art. 116 § 2 ordynacji podatkowej).
Okoliczności wyłączające
Wskazany przepis ordynacji podatkowej przewiduje trzy przesłanki umożliwiające członkowi zarządu uwolnienie się od odpowiedzialności za zaległości z tytułu składek.
Przede wszystkim może on wykazać, że we właściwym czasie nastąpiło zgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości lub o wszczęcie postępowania układowego. Nie poniesie odpowiedzialności za zobowiązania spółki także wtedy, gdy udowodni, że nie ponosi winy za niezgłoszenie upadłości lub brak wszczęcia postępowania układowego w odpowiednim czasie.
Może tu chodzić np. o sytuacje, gdy dany członek zarządu wykaże, że na skutek ciężkiej choroby lub wypadku nie brał udziału w czynnościach zarządu i nie miał faktycznej możliwości przekonać się o istnieniu podstaw do wnioskowania o wszczęcie tych postępowań. Trzecim sposobem uniknięcia odpowiedzialności jest wskazanie takiego mienia spółki, które pozwoli na zaspokojenie należności ZUS w znacznej części.
Brak wiedzy nie zwalnia
Brak świadomości członka zarządu o kondycji finansowej spółki nie jest okolicznością, która świadczy o tym, że nie ponosi on winy za niezłożenie wniosku o ogłoszenie upadłości lub wszczęcie postępowania układowego. Tak wyraźnie wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z 19 lutego 2008 r. (II UK 100/07).
Podobnie wypowiadał się też WSA w Warszawie w wyroku z 16 lutego 2011 r. (III SA/Wa 1409/10). Stwierdził wówczas, że członek zarządu spółki nie może powoływać się na nieznajomość stanu jej finansów jako przyczynę niezgłoszenia wniosku o upadłość lub niewszczęcia postępowania zapobiegającego ogłoszeniu upadłości (postępowania układowego).
Z uwagi na pełnioną funkcję powinien bowiem na bieżąco znać stan finansów spółki, a co za tym idzie, kontrolować możliwości zaspokajania jej długów.
Zewnętrzne rządy
W praktyce wątpliwości budzi ocena odpowiedzialności członków zarządu w sytuacji, gdy faktycznie oddali oni zarząd firmy innej osobie. W orzecznictwie sądowym wskazywano bowiem, że posłużenie się w art. 116 § 2 ordynacji podatkowej określeniem "pełnienie obowiązków" wskazuje, że chodzi tu o rzeczywiste (czynne, faktyczne) ich wykonywanie, a nie tylko o piastowanie (bierne) funkcji, z którą te obowiązki są związane (por. wyrok SN z 9 października 2006 r., II UK 47/06).
Stanowisko to budzi jednak poważne zastrzeżenia. Zgodnie bowiem z art. 201 § 1 k.s.h. zarząd prowadzi sprawy spółki i reprezentuje spółkę. Wynika stąd obowiązek posiadania przez każdego członka zarządu elementarnej wiedzy o najważniejszych sprawach spółki i jej kondycji finansowej.
Obowiązek ten nie może być przy tym przerzucany na inne osoby. Charakter prawny funkcji członka zarządu oznacza bowiem nie tylko obowiązek wykonywania czynności zarządzających, ale też zwiększony zakres odpowiedzialności, w tym odpowiedzialności za skutki działań kierowanej spółki, a więc i skutki działań osób dopuszczonych do faktycznego zarządzania spółką.
Podobnie wypowiadał się SN w wyroku z 20 stycznia 2011 r. (II UK 174/10) podnosząc, że świadome i dobrowolne oddanie faktycznego zarządzania spółką osobie spoza zarządu nie zwalnia członka zarządu ani z jego obowiązków wynikających z pełnienia funkcji w tym organie, ani od odpowiedzialności za ich niedopełnienie.
Jedną z takich powinności jest monitorowanie zadłużenia spółki pozwalające na zgłoszenie w odpowiednim czasie wniosku o upadłość lub wszczęcie postępowania układowego, co z kolei uwalnia go od odpowiedzialności za zaległości składkowe. Zatem w takim przypadku niezgłoszenie we właściwym czasie stosownego wniosku jest wynikiem zawinionego zaniechania obowiązków członka zarządu.
Orzeczenie to stanowi uzasadnioną zmianę stanowiska SN w porównaniu z wcześniejszym wyrokiem z 9 października 2006 r. Jeśli więc członek zarządu w okresie sprawowania mandatu nie angażował się w działalność spółki, godząc się na to, aby faktycznie zarządzał nią ktoś inny, to jest to bez znaczenia dla ustalenia jego odpowiedzialności za zaległości składkowe spółki. W konsekwencji jest on zobowiązany do ich zapłaty. Inaczej rzecz ujmując – przyjęcie z własnej woli roli „figuranta” w zarządzie spółki nie zwalnia z odpowiedzialności za nieuiszczone składki.
Przykład
Pani Lidia była prezesem zarządu spółki z o.o. Mimo pełnienia tej funkcji zgodziła się, aby faktycznie wszystkie istotne decyzje w spółce podejmował pan Adam, będący jednym ze wspólników. Zgodziła się także podpisywać wszystkie dokumenty, które przedstawiał jej pan Adam.
Na skutek złej sytuacji finansowej spółka zaprzestała płacenia składek na ubezpieczenia społeczne. ZUS przeprowadził postępowanie egzekucyjne z jej majątku, jednak okazało się ono bezskuteczne. Wydał więc decyzję o obciążeniu pani Lidii odpowiedzialnością za nieuiszczone składki. Pani Lidia złożyła odwołanie od tej decyzji, podnosząc, że faktycznie sama nie decydowała o losie spółki, gdyż zarządzał nią pan Adam.
Dlatego nie powinna ponosić winy za niezgłoszenie na czas wniosku o ogłoszenie upadłości. Sąd jednak oddalił jej odwołanie, podkreślając, że podstawą powstania jej odpowiedzialności jest sam fakt bycia członkiem zarządu.
Pełnomocnik też nie da azylu
W wyroku z 2 października 2008 r. (I UK 39/08) Sąd Najwyższy podkreślił ponadto, że ustanowienie pełnomocnika spółki (art. 98 kodeksu cywilnego) nie wyłącza odpowiedzialności członka zarządu. Działania i zaniechania umocowanego pociągają bowiem za sobą skutki bezpośrednio dla reprezentowanego (art. 95 § 2 k.c.).
Członek zarządu nie może więc uwolnić się od odpowiedzialności za nieuiszczone składki, wskazując, że to jego pełnomocnik zarządzał firmą. Zatem także i w takiej sytuacji SN przyjął surowe zasady odpowiedzialności członka zarządu spółki.
Autor jest sędzią Sądu Okręgowego w Kielcach