Dziś okres ochrony przedemerytalnej jest jeszcze stały. Pracodawca nie może wypowiedzieć umowy o pracę pracownikowi, któremu brakuje nie więcej niż cztery lata do osiągnięcia wieku emerytalnego, jeżeli okres zatrudnienia umożliwia mu uzyskanie prawa do emerytury z osiągnięciem tego wieku. Tak brzmi art. 39 kodeksu pracy.
Trochę historii
Oznacza to, że panie uprawnione do emerytury na powszechnych zasadach są chronione przed decyzją firmy w sprawie rozstania od 56. roku życia i trwa to do 60-tki, a panowie odpowiednio od 61 urodzin i do ukończenia 65 lat.
To jedna z zaledwie kilku ochronnych regulacji dla podwładnych zawartych w kodeksie pracy. Dla wielu zatrudnionych to prawdziwe wybawienie, a dla pracodawców wciąż wielka udręka, bo i w samym przepisie czyha wiele pułapek, z których obie strony powinny zdawać sobie sprawę.
Czteroletnia ochrona w wieku przedemerytalnym połączona z zakazem rozstawania się z pracownikiem tylko dlatego, że jego skroń przyprószyła siwizna i nabył prawo do emerytury, czyni z tych osób najtrwalszą grupę zawodową. Tym bardziej że w myśl art. 42 § 1 k.p. ochronę z art. 39 k.p. stosuje się odpowiednio do wypowiedzenia zmieniającego warunki (w tym m.in. wynagrodzenie) wynikające z umowy o pracę. Ale czy faktycznie tak jest?
Choć przepis taki obowiązywał już wcześniej, to od 1 czerwca 2004 r. okres ochronny wydłużono z dwóch do czterech lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego i odnosi się to do sytuacji zaistniałej po tej dacie. Potwierdził to Sąd Najwyższy w wyroku z 6 grudnia 2005 r. (III PK 94/05). Uznał, że czteroletni okres zakazu wypowiedzenia angażu pracownikowi w wieku przedemerytalnym stosować należało do wymówienia złożonego po 1 czerwca 2004 r.
Bez ruchu tylko pozornie
Ta czteroletnia hibernacja zatrudnienia dotyczy pracownika, który ma wystarczająco długi okres składkowy i nieskładkowy związany z etatem, pozwalający skorzystać ze świadczenia na pozostałą część życia.
Tzw. powszechny wiek emerytalny w Polsce to obecnie 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn, a wynika to z ustawy z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (tekst jedn. DzU z 2009 r. nr 153, poz. 1227 ze zm., dalej ustawa emerytalna). Zatem ochronie przedemerytalnej podlegają kobiety w wieku 56 – 60 lat i mężczyźni w wieku 61 – 65 lat (ale wybrani mogą liczyć na wcześniejszą protekcję, patrz dalej).
To niebawem się zmieni, bo zapowiadana przez rząd reforma emerytalna ma wydłużyć czas zatrudnienia i wyrównać wiek, kiedy możliwe będzie zakończenie kariery zawodowej dla obu płci. Choć dla kobiet stanie się to dopiero w 2040 r. (kiedy mają pracować do 67. roku życia), to prawdopodobnie już w 2012 r. wystartują nowe regulacje, aby systematyczne za dziesięciolecia dojść do zakładanych rozwiązań.
Co do zasady taka ochrona starszych członków personelu oznacza, że nie wolno im wręczyć wypowiedzenia definitywnego ani zmieniającego.
I nie zrobi tego zarówno ten pracodawca, który wobec zatrudnionych stosuje wyłącznie kodeks pracy, czyli zatrudnia do 20 osób, jak i ten, który jako większa firma musi uwzględnić modyfikacje związane z ochroną posad wynikającą z tzw. ustawy o zwolnieniach grupowych. Jak niemal każda zasada, tak i ta może być naruszona.