• Pracownica była na urlopie macierzyńskim, który przedłużyła do 17 lutego o dodatkowy macierzyński. 6 lutego złożyła w kadrach wnioski o udzielenie jej:

• dwóch dni na opiekę nad dzieckiem (na 20 i 21 lutego),

• 36 dni urlopu wypoczynkowego (26 dni z 2012 r. i 10 zaległego – w sumie do 12 kwietnia), a

• od 13 kwietnia pracownica chce iść na urlop wychowawczy do końca 2012 r.

Czy musimy się zgodzić na udzielenie jej wypoczynku w pełnym wymiarze, skoro i tak nie zamierza po nim wrócić do pracy w tym roku? Czy pracownica ma w ogóle prawa do opieki, jeśli w całym 2012 r. nie będzie przez ani jeden dzień faktycznie świadczyć pracy? Czy nawet jeśli może mieć dwa dni opieki, to czy po niej musimy obligatoryjnie puścić ją na urlop wypoczynkowy?

– pyta czytelniczka.

Pracownik 1 stycznia nabywa prawo do całego wymiaru wypoczynku, i to z góry. Mówimy tu o kolejnym urlopie wypoczynkowym w pełnym przysługującym wymiarze. Zatrudniona u czytelniczki 1 stycznia była „czynnym pracownikiem”, choć przebywała na urlopie macierzyńskim (nie korzystała z urlopu wychowawczego, nie była też na urlopie bezpłatnym).

W związku z tym nabyła prawo do pełnego należnego jej wymiaru wakacji, czyli 26 dni. Oczywiście nabycie prawa do urlopu nie oznacza automatycznie obowiązku udzielenia go przez szefa. To on ostatecznie decyduje o tym, czy pracownik może udać się na takie wolne.

Bezpośrednio po macierzyńskim

Od tej zasady jest istotny wyjątek. Określa go art. 163 § 3 kodeksu pracy.

Na wniosek pracownicy pracodawca udziela urlopu wypoczynkowego bezpośrednio po urlopie macierzyńskim. W wyroku z 20 sierpnia 2001 r. (I PKN 590/00) Sąd Najwyższy podkreślił, że „pracodawca nie jest związany wnioskiem pracownika zawierającym propozycję terminu udzielenia mu urlopu wypoczynkowego.

Jest jednak związany takim wnioskiem pochodzącym od pracownicy, która urodziła lub ma urodzić dziecko i chciałaby skorzystać z urlopu wypoczynkowego bezpośrednio po urlopie macierzyńskim”.

Kodeks jest tu bardzo precyzyjny – mówi o udzieleniu wypoczynku bezpośrednio po urlopie macierzyńskim. To z kolei oznacza, że między ostatnim dniem pobytu na macierzyńskim a pierwszym dniem wakacji nie może być żadnej przerwy. U pracownicy czytelniczki warunek ten nie będzie zachowany – po macierzyńskim podwładna chce skorzystać z dwóch dni na opiekę na dziecko, a dopiero po nich iść na urlop wypoczynkowy.

Skoro zatem nie ma bezpośredniości zdarzeń (macierzyński przed wypoczynkiem), to szef nie musi przystać na propozycję urlopową zatrudnionej. Oczywiście może jej iść na rękę i zaakceptować wniosek, ale nie ma takiego przymusu z mocy prawa.

Gdyby pracownica odwróciła kolejność korzystania z przysługujących jej uprawnień, czyli najpierw wnioskowała o wypoczynek, a po jego zakończeniu o dni na opiekę nad potomkiem, pracodawca byłby związany jej podaniem.

Piecza w każdej chwili

Oczywiście można argumentować, że chęć wybrania dwóch dni opieki na dziecko bezpośrednio po dodatkowym macierzyńskim jest uzasadniona i pokazuje zachowanie celu opieki z art. 188 k.p.,  niemniej jednak taki schemat postępowania (macierzyński – opieka – wychowawczy) nie mieści się w tym, co określa art. 163 § 3 k.p. Nie gwarantuje więc pracownicy tyle wolnego.

Wytaczanie jednak argumentu, że pracownica nadużywa prawa i nie powinna skorzystać z dni opieki, skoro nie zamierza wrócić w tym roku do pracy, jest nieuzasadnione. Będąc matką, ma prawo do dwóch płatnych dni zwolnienia od pracy na opiekę nad potomkiem w każdym roku kalendarzowym, o ile nie bierze ich ojciec dziecka. Kodeks nie zawęża możliwości korzystania z tego uprawnienia.

Wystarczy status pracownika, stosowne oświadczenie zatrudnionego, którego ponadto pracodawca nie ma prawa zweryfikować, i rodzic uzyskuje dwa dni w dowolnie wybranym przez siebie momencie.

Teoretycznie możliwa jest nawet taka sytuacja, że pracownik wróci do pracy po urlopie bezpłatnym czy wychowawczym trwającym od 1 stycznia do 27 grudnia i skorzysta z wolnego na potomka. Pracodawca nie ma prawa mu go odmówić.