Od początku tego roku obowiązują nowe zasady liczenia godzin roboczych. Nadal każde święto występujące w okresie rozliczeniowym i przypadające w innym dniu niż niedziela obniża wymiar czasu pracy o osiem godzin.
Wyjątek dotyczy świąt, które zgodnie z rozkładem czasu pracy występują tego samego dnia co wolne z racji przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy. One puli godzin roboczych nie obniżają, wskutek czego zatrudnieni pracują więcej.
Tak stanowi dodany do art. 130
§ 2
1
. Jego uchwalenie wprowadziło duże zmiany w planowaniu godzin roboczych, bo dziś w jednej firmie mogą być one różne. Przykładowo tam, gdzie zgodnie z rozkładem czasu pracy szóstym wolnym dniem tygodnia jest zawsze sobota, styczniowego wymiaru czasu pracy nie obniżył przypadający tego dnia Nowy Rok.
W efekcie w pierwszym miesiącu 2011 pracujący zgodnie z rozkładem czasu pracy od poniedziałku do piątku mieli o osiem godzin roboczych więcej, bo nie 152, ale 160. To nie wszystko. Za wynikające z rozkładu czasu pracy sobotnie święta nie przysługuje też dodatkowy dzień ekstra.
Rozkład to nie harmonogram
Pół roku temu, gdy nowe przepisy wchodziły w życie, istniał ogromny chaos interpretacyjny z nimi związany. Istniało niebezpieczeństwo celowego planowania czasu pracy tak, by każde święto wypadało w szóstym, wolnym dniu tygodnia. Na skutek takich działań zatrudnieni, wynagradzani pensją stałą, pracowaliby więcej za te same pieniądze.
Dziś w doktrynie pojawiają się poglądy, że ryzyko takiego działania jest mniejsze. Bo jak podnoszą eksperci, skutek dłuższej pracy za te same pieniądze można by osiągnąć tylko wtedy, gdyby świąteczne dni wolne z racji przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy wynikały z rozkładu.
Komentuje:
Monika Wacikowska, prawnik, specjalizuje się w czasie pracy
Osoby świadczące pracę w różnych dniach tygodnia zgodnie z obowiązującymi harmonogramami czasu pracy (również w soboty czy niedziele i święta) mają wprawdzie dni wolne z racji przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy, ale z powodu ich ruchomego charakteru nie ma możliwości wskazania ich w rozkładach czasu pracy.
Czas pracy tych pracowników wynika tylko z harmonogramu, co przesądza, że wymiar czasu pracy tej grupy osób liczymy na starych zasadach, stosując stan prawny obowiązujący do końca 2010 r.
Nowy § 2
1
dodany do art. 130 k.p. odnosi się bowiem do świąt, które przypadają w dniu wolnym od pracy, wynikającym z rozkładu czasu pracy w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy, a takich dni wolnych (wynikających z rozkładu czasu pracy), w przypadku omawianej grupy pracowników, brak. Owszem mają dni wolne o takim charakterze, ale wynikające z harmonogramów czasu pracy, nie z rozkładu, a to stanowi różnicę.
Taka interpretacja wprowadza znowu dużą rewolucję w planowaniu czasu pracy, szczególnie że w styczniu Nowy Rok, będący jednocześnie, zgodnie z rozkładem czasu pracy, wolnym z racji przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy, nie obniżył wymiaru tym, którzy pracują od poniedziałku do piątku.
Powinien obniżyć wymiar czasu pracy tym pracownikom, którzy pracują od poniedziałku do niedzieli, zgodnie z obowiązującymi ich harmonogramami, o czym najczęściej pracodawcy nie wiedzieli i planowali tym pracownikom również 160 godzin pracy, czyli o osiem za dużo, co spowodowało nadgodziny średniotygodniowe.
Mimo to inspekcja pracy nie powinna karać za ich planowanie. Gdy było popełniane wykroczenie, interpretacji nowych przepisów towarzyszył ogromny chaos i w sumie nikt nie miał pewności, jak prawidłowo planować czas pracy.
Ten tymczasem ustanawiamy w regulaminie pracy, i co kluczowe nie wskazujemy w nim dokładnie, w jakie dni przypadają ruchome szóste wolne dni tygodnia. W rozkładzie podajemy tylko ogólne ramy czasowe, wskazując przykładowo, że zatrudnieni pracują w systemie podstawowym od poniedziałku do piątku. Z tego zapisu wynika wówczas, że dzień wolny z racji przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy jest stały i jest nim zawsze sobota.
Szczegółowy czas pracy ustanawiamy w harmonogramach. Teoretycznie to w nich – realizując cel dłuższej pracy za te same pieniądze – można dni pracy układać tak, by każde święto było szóstym wolnym dniem tygodnia, bo wyłącznie w harmonogramach ten dzień może być ruchomy. Tylko czy wtedy będzie miał zastosowanie obowiązujący od stycznia tego roku art. 130 § 2
1
k.p.?
Niektórzy prawnicy bliżsi są poglądowi, że nie, bo ustawodawca nie wspomina w nim ani słowem o harmonogramach czasu pracy. Mówi wyraźnie, że wymiaru czasu pracy nie obniżają święta, które zgodnie z rozkładem wypadają w dniu wolnym z racji przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy.
Dostrzeżenie różnicy między rozkładem a harmonogramem niesie skutki prawne dla osób wykonujących pracę w różnych dniach tygodnia, również w sobotę czy niedzielę.
One wolnego z racji przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy (tzw. W5) nie odbierają zawsze w tych samych stałych dniach, np. w sobotę, ale w różnych dniach tygodnia, których nie da się z góry przewidzieć w rozkładzie. Dlatego ich W5 pracodawca wskazuje bezpośrednio w harmonogramie czasu pracy.
Za błędy wyjątkowo nie trzeba płacić
A co z wymiarami czasu pracy, które obliczono niepoprawnie w styczniu, gdy nowe przepisy wchodziły w życie i nie było jasności ich stosowania?
Teoretycznie pracownikom, którzy pracują od poniedziałku do niedzieli, zgodnie z obowiązującymi harmonogramami czasu pracy, pracodawcy powinni byli ustalić na styczeń 152 godziny pracy.
Chaos interpretacyjny spowodował jednak, że zaplanowali ich 160. Za tych osiem dodatkowych godzin przysługuje pracownikom normalne wynagrodzenie i 100-proc. dodatek z tytułu nadgodzin średniotygodniowych. Ponadto pracodawca powinien zapłacić grzywnę za ich planowanie.
W praktyce jednak z racji tego, że wykroczenie popełniono w styczniu, powstałe w tym czasie wykroczenia powinny być traktowane bardziej pobłażliwie, szczególnie że kłopoty z wykładnią mieli zarówno autorzy nowych regulacji, jak i inspekcja pracy.
Czytaj również:
Zobacz serwisy:
Czas pracy » Praca w niedziele i święta
Czas pracy » Harmonogramy czasu pracy
Czas pracy » Nadgodziny » Nadgodziny średniotygodniowe