Arbitraż jest szybszym sposobem rozwiązywania sporów. Pod warunkiem jednak, że niezadowolona strona nie skorzysta z tzw. postarbitrażowej kontroli przed sądem państwowym. Wtedy sprawa się znacznie przedłuża.

Arbitraż jest też przyjaźniejszy dla stron. O tym, że może być tańszy, nikt już nie mówi. Mec. Beata Gessel-Kalinowska vel Kalisz, prezes Sądu Arbitrażowego przy PKPP Lewiatan, który zorganizował debatę „Arbitraż w XXI wieku w Polsce i Europie: schyłek czy rozwój?", wyliczyła, że poza drobnymi sprawami arbitraż jest tańszy, jeśli nie ma odwołań do sądu państwowego.

Większość zabierających głos (w konferencji uczestniczyli praktycy, profesorowie i arbitrzy z sześciu sądów) wskazywało, że największym kapitałem arbitrażu jest to, iż pozwala zaangażować wybitnych fachowców. Marcin Dziurda, prezes Prokuratorii Generalnej, wytknął, że nieraz wybierani są wzięci zagraniczni prawnicy, co podraża koszty i przedłuża spór. Z kolei prof. Aleksander Chłopecki zwrócił uwagę, że polskie sądy polubowne nastawione są na zysk, dlatego rodzi się niepewność, czy arbiter nie jest jakoś związany ze stroną, która go wyznacza.

Jak upowszechnić arbitraż? Mec. Bartosz Krużewski postuluje spłaszczenie postępowania postarbitrażowego do dwóch instancji. Polscy arbitrzy nie tracą nadziei na zbudowanie w naszym kraju centrum arbitrażowego regionu. Spodziewają się spraw z państw Europy Wschodniej.

– Nie liczyłabym na to, mamy za małe tradycje – powiedziała mec. Małgorzata Surdek.

Zobacz więcej w serwisie:

Firma

»

Firma w sądzie

»

Sądownictwo polubowne

Prawnicy, doradcy i biegli

»

Sędziowie i sądy

»

Sądy i trybunały