Rada krytycznie ocenia komisyjny projekt noweli ustawy o zastawie rejestrowym i rejestrze zastawów. Nie podoba jej się nie tyle kierunek zmian, ile czas ich wprowadzenia. Sprawa dotyczy dokumentów wystawianych przez centralną informację zastawów.

Posłowie (projekt jest już po pierwszym czytaniu) chcą, żeby mogła ona udzielać informacji, wydawać odpisy i zaświadczenia z rejestru zastawów drogą elektroniczną. Wydane w ten sposób dokumenty miałyby mieć moc dokumentów urzędowych.

Dziś – jak przypominają sędziowie – tylko dokumenty papierowe taką mają. Wszystkie zaś inne wydawane drogą elektroniczną, nawet te opatrywane bezpiecznym podpisem elektronicznym (weryfikowanym ważnym kwalifikowanym certyfikatem), mocy urzędowej nie mają.

„Takie rozróżnienie jest jak najbardziej zasadne” – pisze KRS w uchwale. Dlaczego? Jak twierdzą sędziowie, posłużenie się jedynie bezpiecznym podpisem elektronicznym weryfikowanym poświadcza wyłącznie to, że określona osoba wydała dokument. Brakuje natomiast identyfikacji samego urzędu (sądu). Tę zapewnić może tylko pieczęć elektroniczna (a takiej na razie nie ma). Taka zmiana powinna więc być wprowadzona razem z pieczęcią.

To nie jest jedyny zarzut wobec poselskiej propozycji. Sędziowie uważają też, że projekt niesłusznie ogranicza się do dokumentów uzyskiwanych z centralnej informacji, a nie np. z Krajowego Rejestru Sądowego i Nowej Księgi Wieczystej. – [b]Jeśli już wprowadzać taką możliwość, to dla wszystkich korzystających z rejestrów[/b] – uważa KRS.

Składając propozycję zmian, posłowie z komisji „Przyjazne państwo” powoływali się na unijną dyrektywę z 1999 r. Ta w art. 5 stanowi, że państwa członkowskie zapewnią, iż podpisowi elektronicznemu nie będą odmawiać skuteczności prawnej tylko dlatego, że jest w formie elektronicznej.