Musi on zostać skierowany do takiego pośrednika pracy przez starostę. Jednak te pieniądze agencja otrzyma jedynie, gdy bezrobotny, któremu znalazła pracę, będzie zatrudniony u danego przedsiębiorcy co najmniej 12 miesięcy. Te rozwiązania są zgodne z obowiązującą od lutego tego roku nowelizacją [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=269029]ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy[/link].

Wskazuje ona, że warunki finansowania agencji muszą być określone w umowie, którą zawierają ze starostą. Warto pamiętać, że wysokość środków przekazywanych prywatnemu pośrednikowi pracy w dniu zawarcia z nim umowy nie może być wyższa niż 30 proc. łącznej kwoty środków przysługujących agencji, a zatem 1,38 tys. zł . Zwróci ona jednak te pieniądze, jeśli nie doprowadzi do zatrudnienia bezrobotnego, albo będzie on pracował krócej niż rok w firmie, do której będzie skierowany.- Szczególnie, że agencje nie mają wpływu na to, czy dana osoba będzie chciała pracować we wskazanej jej firmie kilka miesięcy, rok, czy nieco dłużej - mówi Monika Ulatowska ze Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia.

To jeden z powodów, dla których pracownicy takich agencji nie są zbytnio zainteresowani szukaniem pracy dla bezrobotnych są już mniej optymistycznie nastawieni do wspomnianych przepisów. Według nich, ładnie wyglądają jedynie na papierze. W praktyce nie będą stanowić ogromnej zachęty dla agencji, aby częściej niż obecnie szukały pracowników wśród najtrudniejszej grupy osób, jaką są osoby pozostające długo bez pracy.

Wskazują, że demotywujący jest termin otrzymania całej kwoty, czyli dopiero po zagwarantowaniu bezrobotnemu pracy przez co najmniej rok. Tymczasem, agencje zanim skierują osobę do pracy, kierują ją na finansowane przez siebie szkolenia, podczas których nabywa ona umiejętności wymagane na danym stanowisku pracy. W opinii Jana Rutkowskiego z Banku Światowego pieniądze z Funduszu Pracy za pomoc w aktywizacji bezrobotnych powinny być też przekazywane pozostałym agencjom zatrudnienia, a więc np. agencji pośrednictwa pracy czy pośrednictwa do pracy za granicą, a nie tylko agencjom pracy tymczasowej. Wówczas efekt mógłby być bardziej przewidywalny.