Upadłość to dla przedsiębiorcy nowe obowiązki. Ich skala zależy od tego, o jaką upadłość chodzi. [b]Zbankrutować można bowiem na dwa sposoby. Pierwszy to tzw. upadłość likwidacyjna. Sprowadza się w istocie do sprzedania majątku bankruta i zakończenia jego działalności.[/b] Przepisy nakazują – o ile to możliwe – sprzedaż w całości przedsiębiorstwa upadłego. Chodzi o zminimalizowanie skutków upadłości, zwłaszcza jeśli chodzi o rynek pracy. Inaczej przecież wyglądać będzie sytuacja, gdy wielu przedsiębiorców przejmie poszczególne składniki majątku (jeden weźmie samochody, drugi nieruchomości, trzeci sprzęt biurowy itd.), a inaczej – gdy wszystko weźmie jeden. Na ogół tylko w tym ostatnim przypadku istnieje szansa utrzymania miejsc pracy. Oczywiście, o ile w międzyczasie umów nie wypowiedział pracownikom syndyk.
[b]Drugi rodzaj upadłości ma charakter układowy. Jego celem nie jest wyeliminowanie upadłego z obrotu gospodarczego. Wręcz przeciwnie. W jego wyniku ma bowiem dojść do porozumienia – zwanego układem – bankruta z wierzycielami, [/b]polegającego np. na redukcji długów, rozłożeniu ich na raty itp. Następuje to w drodze głosowania. Dzięki układowi upadły ma odzyskać zdolność do funkcjonowania na rynku z pożytkiem dla siebie i tych, którym jest winny pieniądze. Jeśli układ zostanie odrzucony, wierzyciele wcale nie będą mieli powodu do radości. W takiej sytuacji bowiem sąd ogłosi upadłość likwidacyjną – ze wszystkimi tego konsekwencjami.
[srodtytul]Nie wszystko stracone[/srodtytul]
Bankructwo bardzo ogranicza możliwość zarządzania przez przedsiębiorcę tym, co do niego należy. Ale tu też obowiązuje swoista gradacja. Upadłość likwidacyjna zawsze bowiem oznacza odebranie bankrutowi zarządu jego majątkiem. Natomiast przy upadłości układowej możliwe jest pozostawienie mu tzw. własnego zarządu. Choć nawet wtedy do poważniejszych czynności konieczna będzie zgoda swoistego urzędnika sądowego, zwanego nadzorcą.
Bankructwo nie oznacza jednak bynajmniej, że upadły traci wszelkie prawa. Przede wszystkim ogłoszenie upadłości nie ma wpływu na zdolność prawną oraz zdolność do czynności prawnych upadłego (art. 185 pun). To oznacza, że cały czas wolno mu zawierać umowy, dziedziczyć itp. Co do zasady nie mogą one jednak dotyczyć masy upadłości. Tą bowiem zarządza syndyk albo zarządca.
[srodtytul]Oddaj, co twoje[/srodtytul]
Jeżeli sąd ogłosił twoją upadłość i ma ona charakter likwidacyjny, powinieneś wskazać i wydać syndykowi cały swój majątek. Musisz też wydać wszystkie dokumenty dotyczące jego działalności, majątku oraz rozliczeń. Chodzi tu w szczególności o księgi rachunkowe i inne ewidencje prowadzone dla celów podatkowych, a także korespondencję. Wydanie to jednak nie koniec. Wykonanie tego obowiązku potwierdzasz w formie pisemnego oświadczenia, które składasz sędziemu komisarzowi. Oczywiście w trakcie postępowania upadłościowego może pojawić się potrzeba pozyskania dodatkowych informacji. To dlatego przepisy nakładają na upadłego obowiązek udzielania sędziemu komisarzowi i syndykowi wszelkich potrzebnych wyjaśnień dotyczących jego majątku.
Uwaga. Sędzia komisarz może postanowić, aby upadły będący osobą fizyczną nie opuszczał terytorium Polski bez jego zezwolenia. To samo dotyczy członków organu zarządzającego upadłego niebędącego osobą fizyczną.
Na szczęście dla ciebie, nie jesteś przed zakazem wyjazdu z kraju całkowicie bezbronny. Niezależnie bowiem od tego, czy działalność gospodarczą prowadziłeś sam, czy działałeś jako członek organu swojego przedsiębiorstwa (np. małej spółki z ograniczoną odpowiedzialnością), na stosowne postanowienie sędziego komisarza przysługuje ci zażalenie.
[srodtytul]W spółkach bez zmian[/srodtytul]
Z przepisów wynika też wprost, że ogłoszenie upadłości nie ma wpływu na uprawnienia organizacyjne, które upadły posiada w innych spółkach, fundacjach, spółdzielniach oraz innych organizacjach. Innymi słowy, co do zasady wolno ci głosować, wybierać członków organów takich podmiotów itp. Żeby jednak nie było za łatwo, ustawodawca wprowadza pewien wyjątek od tej jasnej wydawałoby się reguły. Stanowi bowiem, że nie stosuje się jej wówczas do tych uprawnień organizacyjnych, które mogą mieć wpływ na majątek upadłego. Jakie to uprawnienia? Z góry trudno odpowiedzieć na to pytanie. Przy odpowiednio szerokiej interpretacji można by dojść do wniosku, że jest to duża część, jeśli nie większość uprawnień bankruta. Nawet wybór określonej osoby do zarządu spółki może sprawić, że jej dochody będą większe albo mniejsze. Wyjątek staje się więc regułą.
Aby uniknąć sporów – albo przynajmniej umożliwić ich sprawne i ostateczne rozstrzyganie – wprowadzono do przepisów szczególne rozwiązanie. Otóż w razie wątpliwości, zakres owych organizacyjnych uprawnień upadłego określa sędzia komisarz. Może to nastąpić nie tylko z inicjatywy syndyka, nadzorcy sądowego, zarządcy czy w ogóle z urzędu, ale i na wniosek upadłego. Na postanowienie sędziego komisarza przysługuje zażalenie.
[ramka][b]Główni aktorzy postępowania upadłościowego[/b]
- upadły – przedsiębiorca, który stał się niewypłacalny i doczekał się wydania przez sąd postanowienia o własnym bankructwie
- syndyk – osoba mianowana przez sąd jako odpowiedzialna za zarządzanie majątkiem upadłego i spłacanie wierzycieli w likwidacyjnym postępowaniu upadłościowym
- wierzyciele – ci, którym upadły jest coś winny
- sędzia komisarz – sędzia czuwający nad przebiegiem całej procedury upadłościowej
- zarządca – odpowiednik syndyka w postępowaniu upadłościowym z możliwością zawarcia układu, o ile bankrutowi odebrano zarząd własnym majątkiem
- nadzorca sądowy – pojawia się zamiast zarządcy wówczas, gdy co prawda bankructwo ma charakter układowy, ale upadłemu pozostawiono zarząd własnym majątkiem [/ramka]