Upadłość grozi każdemu, kto przestaje się wywiązywać ze swych finansowych zobowiązań. Zwłaszcza w okresie spowolnienia gospodarczego może to spotykać firmy, z którymi robimy interesy. Pamiętajmy, że bankructwo mocno zmienia relacje biznesowe. Dochodzą nowe obowiązki, nie wszystkie umowy da się też wykonywać tak jak do tej pory.
[srodtytul]Plajta na dwa sposoby[/srodtytul]
O tym, jak powinniśmy zachować się, gdy nasz kontrahent bankrutuje, i z kim rozmawiać o swoich należnościach, decyduje m.in. rodzaj upadłości. Rodzaje te są dwa. Pierwszy to tzw. upadłość likwidacyjna. Sprowadza się w istocie do sprzedania majątku bankruta i zakończenia jego działalności. Drugi ma charakter układowy. Jego celem nie jest wyeliminowanie upadłego z obrotu gospodarczego. Wręcz przeciwnie – chodzi o osiągnięcie porozumienia (zwanego układem) między bankrutem a wierzycielami, polegającego np. na redukcji długów, rozłożeniu ich na raty itp. Dzięki układowi upadły ma odzyskać zdolność do funkcjonowania na rynku z korzyścią dla siebie i tych, którym jest winny pieniądze.
[srodtytul]Pamiętaj o zgłoszeniu[/srodtytul]
Po ogłoszeniu upadłości zamiast albo obok pracodawcy w firmie pojawia się inna osoba – syndyk, zarządca albo nadzorca sądowy. O tym, który z nich wkracza do gry, przesądza właśnie rodzaj ogłoszonej upadłości. Jeśli ma ona charakter likwidacyjny, przychodzi syndyk, a układowy – zarządca (gdy bankrutowi odebrano zarząd majątkiem) albo nadzorca (gdy zarządu nie odebrano).
[b]Jedną z ważniejszych rzeczy, jakie musimy zrobić jako kontrahent upadłego, jest zgłoszenie swojej wierzytelności sędziemu komisarzowi.[/b] Ten przekaże je następnie – wraz ze wszystkimi innymi zgłoszeniami – syndykowi, zarządcy albo nadzorcy sądowemu. Ich zadaniem jest opracowanie tzw. listy wierzytelności. To dokument dość ważny, bo będzie później podstawą zaspokajania osób, którym bankrut jest coś winny.
Zgłoszenie wierzytelności nic nie kosztuje. Istotne są natomiast wymogi formalne. Zgłoszenia dokonujemy na piśmie w dwóch egzemplarzach. Do pisma należy dołączyć oryginał lub notarialnie poświadczony odpis dokumentu uzasadniającego zgłoszenie (np. faktura, umowa). Gdybyśmy chcieli skorzystać z usług radcy prawnego albo adwokata, osoba taka może – zgłaszając w naszym imieniu wierzytelność – sama poświadczyć odpisy takich dokumentów.
Ile mamy czasu na zgłoszenie wierzytelności? To zależy od sądu upadłościowego. Ogłaszając bankructwo, wzywa on w swym orzeczeniu wierzycieli upadłego do zgłoszenia wierzytelności w wyznaczonym terminie. Termin ten nie może być krótszy niż miesiąc i dłuższy niż trzy miesiące.
[srodtytul]Lepiej nie zwlekać[/srodtytul]
Spóźnienie nie oznacza jeszcze, że wszystko stracone. Możemy wciąż zostać wzięci pod uwagę przy podziale majątku. Wiążą się z tym jednak pewne utrudnienia. Przede wszystkim, jeżeli wierzytelność została zgłoszona przez wierzyciela po upływie wyznaczonego terminu, bez względu na przyczynę opóźnienia, czynności już dokonane w postępowaniu upadłościowym są skuteczne wobec tego wierzyciela, a jego uznaną wierzytelność uwzględnia się tylko w planach podziału funduszów masy upadłości sporządzonych po jej uznaniu. Innymi słowy, jeśli majątek bankruta zaczęto już dzielić, to przekazanych wierzycielom kwot spóźnialski nie odzyska. Poza tym koszty postępowania upadłościowego wynikłe ze zgłoszenia wierzytelności po upływie wyznaczonego terminu, nawet jeżeli opóźnienie powstało bez winy wierzyciela, ponosi wierzyciel, który zgłosił wierzytelność po terminie.
[srodtytul]Kategorie wierzycieli[/srodtytul]
W postępowaniu upadłościowym wierzyciele nie są niestety traktowani równo. Przynajmniej jeśli chodzi o podział środków upadłego. Ustawa dzieli ich bowiem na cztery grupy, tworząc swoistą hierarchię. Wierzycieli z niższej grupy można spłacać dopiero wtedy, gdy w pełni zaspokojeni zostaną ci z grupy wyższej. W praktyce oznacza to, że dla niższych grup po prostu nie starcza pieniędzy.
[srodtytul]Sądowe zmiany[/srodtytul]
Upadłość wpływa na bieg postępowań sądowych. I to zarówno tych, które wytoczył sam bankrut, jak i toczących się przeciw niemu. Co więcej, wpływ ten zaznacza się niezależnie od tego, na jakim etapie znajduje się procedura sądowa. I tak np. jeżeli upadły pozbawiony został prawa zarządu masą upadłości, postępowania sądowe i administracyjne dotyczące masy upadłości mogą być wszczęte i prowadzone wyłącznie przez zarządcę. Z kolei postępowania zabezpieczające i egzekucyjne – zarówno sądowe, jak i administracyjne – prowadzone przeciwko upadłemu w celu zaspokojenia należności, które z mocy prawa są objęte układem, ulegają zawieszeniu z mocy prawa z dniem ogłoszenia upadłości. Sumy uzyskane w zawieszonych postępowaniach organ egzekucyjny z urzędu przekazuje do masy upadłości.
W postępowaniu likwidacyjnym sąd cywilny w ogóle umarza postępowania dotyczące masy upadłości. Sprawy od tej pory wolno wytaczać jedynie syndykowi albo przeciw niemu. Natomiast postępowanie egzekucyjne – zarówno sądowe, jak i administracyjne – wszczęte przeciwko upadłemu przed ogłoszeniem jego upadłości ulega zawieszeniu z mocy prawa z datą ogłoszenia upadłości. Postępowanie egzekucyjne umarza się z mocy prawa po uprawomocnieniu się postanowienia o ogłoszeniu upadłości.
[ramka][b]Trzeba wpisać w zgłoszeniu [/b]
W każdym zgłoszeniu wierzytelności powinno się znaleźć:
- imię i nazwisko bądź nazwa albo firma wierzyciela,
- oznaczenie miejsca zamieszkania albo siedziby wierzyciela,
- określenie wierzytelności wraz z należnościami ubocznymi, a w przypadku wierzytelności niepieniężnej (np. dostawy towarów, za którą zapłaciliśmy) – także jej wartość,
- dowody stwierdzające istnienie wierzytelności (umowy, faktury itp.),
- kategoria, do której wierzytelność ma być zaliczona,
- zabezpieczenie związane z wierzytelnością oraz suma zabezpieczenia,
- stan sprawy, jeżeli co do wierzytelności toczy się postępowanie sądowe lub administracyjne.[/ramka]