Pocieszać może fakt, że liczba wypadków śmiertelnych zmalała ze 109 w 2006 r. do 90, ale powodem do niepokoju jest większa o blisko 1000 liczba osób, które zostały ranne na budowach. Osoby te przebywały na zwolnieniach łącznie ponad 377 tys. dni. Oznacza to, że przeciętnie każdy poszkodowany był niezdolny do pracy przez 43 dni.

– Najczęściej ofiarami wypadków są młode osoby z małym doświadczeniem zawodowym, nieprzekraczającym jednego roku. To skutek zaniedbań w szkoleniach i przypadkowego naboru do pracy w budownictwie – mówi Roman Giedrojć, zastępca głównego inspektora pracy.

PIP uważa, że liczba ofiar w sektorze budowlanym byłaby zdecydowanie większa, gdyby nie interwencje inspektorów. W stosunku do 51 tys. osób wydano nakazy wstrzymania pracy i przeniesienia do innych zadań ze względu na ujawnione zagrożenia.

Najwięcej wypadków zdarza się podczas prac na wysokości i w wykopach. Na co drugim placu budowy rusztowania były montowane i odbierane przez osoby niemające do tego żadnych uprawnień.

Kolejną plagą na budowach jest nielegalne zatrudnienie. W ubiegłym roku inspektorzy przeprowadzili ponad 2 tysiące kontroli na placach. – Co druga z nich skutkowała wykryciem nieprawidłowości dotyczących legalności zatrudniania i przestrzegania ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. W co piątej kontrolowanej firmie ujawniono zatrudnianie cudzoziemców na czarno – informuje Jarosław Leśniewski, dyrektor Departamentu Legalności Zatrudnienia w GIP.

Ten proceder spotyka się najczęściej w małych podmiotach zatrudniających do dziesięciu osób. Bez umów o pracę i bez opłacanych składek na ubezpieczenia społeczne pracowali najczęściej wykonawcy prac instalatorsko-wykończeniowych.

Coraz częściej przedsiębiorcy stosują nielegalne zatrudnienie czasowo. Polega to na powierzaniu pracy pod pozorem sprawdzania przydatności do wykonania danego zadania.

Zatrudnionemu obiecuje się zawarcie umowy, jeśli się sprawdzi, a tymczasem bywa, że po wykonaniu pracy nie dostaje nawet umówionego wynagrodzenia.

Duża grupa przypadków naruszenia prawa wynika z lekceważenia przez przedsiębiorców obowiązków o charakterze formalno-administracyjnym związanych z zatrudnieniem pracowników. Chodzi przede wszystkim o nieodbieranie od przyjmowanych osób oświadczeń o pozostawaniu lub niepozostawaniu w rejestrze bezrobotnych.

Bożena Borys-Szopa, główna inspektor pracy

Na niebezpieczeństwo w pracy narażone są szczególnie osoby zatrudnione w małych firmach budowlanych. Ostra konkurencja na rynku sprawia bowiem, że aby zdobyć ofertę i zarobić na jej realizacji, trzeba obniżyć koszty funkcjonowania. A najłatwiej to zrobić, oszczędzając na bezpieczeństwie. W konsekwencji pracownicy nie mają środków ochrony indywidualnej, takich jak kaski czy szelki bezpieczeństwa do prac na wysokości. W takich firmach zdecydowanie więcej jest wypadków niż w dużych przedsiębiorstwach działających przez wiele lat w budownictwie. Małe firmy nie mają też wyspecjalizowanych służb czuwających nad bezpieczeństwem i higieną pracy.