Od 1 stycznia obowiązują ograniczenia w wykonywaniu pracy przez lekarzy. Szpitale dokonują różnych zabiegów prawnych, aby zapewnić opiekę lekarską w ramach limitów czasu pracy, np. wprowadzają pracę zmianową, proponują lekarzom kontrakty. Czy inspekcja pracy skontroluje poszczególne placówki?

Bożena Borys-Szopa: Problem organizacji czasu pracy w placówkach służby zdrowia nie jest nowy. Nieprawidłowości dotyczą nie tylko lekarzy, ale również pielęgniarek. Dlatego w tegorocznym programie działania Państwowej Inspekcji Pracy przewidzieliśmy kontrole w placówkach ochrony zdrowia całego kraju. Dowiemy się z nich także, jak służba zdrowia zareagowała na nowe przepisy, które dzisiaj – jak widzimy – są powodem wielu sporów. Chcę powiedzieć, że inspekcja pracy stara się nie wkraczać do firm, w których trwa konflikt. Zwłaszcza gdy jego podłożem nie jest prawo pracy. W służbie zdrowia spory dotyczą głównie wynagrodzeń, a przy okazji strony spierają się o organizację czasu pracy. By nie zaogniać sytuacji i nie angażować się bezpośrednio w konflikt, poczekamy, aż zostanie osiągnięte porozumienie. Wówczas sprawdzimy, czy przyjęte rozwiązania nie naruszają prawa pracy. Oczywiście w razie jakichkolwiek wątpliwości związanych z interpretacją przepisów służymy radą.

Coraz częściej się mówi, że przedsiębiorcom brakuje rąk do pracy. Czy w związku z tym częściej naruszają przepisy o czasie pracy?

Faktycznie, odnotowujemy takie zjawisko. O jego skali świadczy chociażby fakt, że prawie jedna trzecia kontrolowanych pracodawców nie przestrzega tych przepisów. Przede wszystkim dlatego, że zatrudniają zbyt mało pracowników w stosunku do faktycznych potrzeb, co na przykład utrudnia wykonywanie zamówień czy zapewnienie produkcji w normalnym czasie pracy.

Obserwujemy, że wiele firm wręcz planuje pracę w nadgodzinach, a przecież jest to przeznaczone tylko dla sytuacji nadzwyczajnych i nieprzewidzianych. Co gorsza, ciągle mamy do czynienia z patologią polegającą na niepłaceniu bądź zaniżaniu wynagrodzenia za dodatkową pracę. Obserwuje się ją także w bankach czy sklepach wielkopowierzchniowych, a one nie powinny się przecież uskarżać na brak środków finansowych.

W stosunku do lat ubiegłych pracodawcy dużo lepiej wywiązują się z obowiązku wypłacania załogom wynagrodzenia, na co niewątpliwy wpływ mają nasze kontrole. Niestety, nadal 30 proc. kontrolowanych nie płaci pracownikom w terminie.

Nadal wiele firm, a ostatnio szczególnie służba zdrowia, lansuje tzw. samozatrudnienie jako sposób na obniżenie kosztów prowadzenia działalności. Czy dostrzegacie ten problem?

Tak. Zawsze gdy podczas kontroli inspektor stwierdzi, że stosunek łączący osobę wykonującą pracę z pracodawcą ma cechy stosunku pracy, chociaż formalnie podpisana została inna umowa, wszczynamy postępowanie. Jego finałem powinno być zawarcie umowy o pracę. W tej chwili w sądach jest kilkaset tego rodzaju spraw.

Ostatecznie o tym, jaka relacja powinna łączyć podmioty świadczące pracę z przedsiębiorcą, decyduje sąd, biorąc pod uwagę oświadczenia zainteresowanych stron. Jeżeli zadeklarują, że ich intencją było świadome zawarcie umowy cywilnoprawnej, a nie umowy o pracę, sąd wydaje rozstrzygnięcie, które utrzymuje stan zakwestionowany przez inspektora.

Czyli inspekcji brakuje instrumentów, które mogłyby zmusić firmy do zawierania umów o pracę?

I tak, i nie. Bardzo często wystąpienie inspektora skłania pracodawcę do zmian. Tylko w ubiegłym roku dzięki działaniom inspekcji pracy kilkanaście tysięcy zatrudnionych na podstawie umów cywilnoprawnych otrzymało umowy o pracę. Żałuję, że w nowej ustawie o Państwowej Inspekcji Pracy nie znalazło się rozwiązanie pozwalające inspektorom wydawać nakazy w sprawie umów o pracę. Chcieliśmy, aby w przypadkach bezspornych inspektor decyzją administracyjną mógł zmusić pracodawcę do zawarcia umowy o pracę z osobą, która pracuje jak na etacie. Przypomnę, że możemy wydawać tzw. nakaz płacowy. Gdy inspektor stwierdzi zaległości w wypłacaniu wynagrodzenia (kiedy zarówno prawo do niego, jak i jego wysokość pozostają bezsporne), zmusza nim pracodawcę do wypełnienia zobowiązań wobec załogi.

Czy prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą są poza kontrolą inspekcji?

Już nie. Dziś ustawa pozwala nam kontrolować, czy przestrzegają zasad bezpieczeństwa i higieny pracy. Ubiegaliśmy się o takie uprawnienie, bo coraz więcej było wypadków osób pracujących jako niezależne firmy, np. na budowach. Zdarzało się, że na jednym placu budowy wykonywało prace kilkadziesiąt jednoosobowych firm-podwykonawców, które nie miały obowiązku przestrzegania norm BHP.

W budownictwie pracuje też wielu cudzoziemców, nie zawsze legalnie. Czy po wejściu Polski do strefy Schengen będzie ich mniej?

Myślę, że jest jeszcze zbyt wcześnie na taką ocenę. Musimy być jednak przygotowani do ścigania nielegalnego zatrudniania cudzoziemców niezależnie od tego, ilu z nich wjedzie do naszego kraju. Walka z pracą na czarno leży w naszej kompetencji dopiero od 1 lipca zeszłego roku. Mimo to w tak krótkim czasie, do końca 2007 roku, przeprowadziliśmy 12 tysięcy kontroli legalności zatrudnienia. Obecnie przygotowujemy porozumienia ze służbami, które nas wspomagają w tych kontrolach. Myślę tu o Straży Granicznej, Służbie Celnej oraz policji. Dzięki temu łatwiej nam będzie wykryć przypadki nielegalnego zatrudnienia.

W najbliższym czasie w związku z przygotowaniami do mistrzostw Euro 2012 będzie wiele dużych inwestycji – być może część będą realizować cudzoziemcy. Czy uwzględniliście to w swoich planach?

Oczywiście. Już w zeszłym roku powołałam w inspekcji koordynatora ds. Euro 2012. Byłam w Portugalii będącej gospodarzem poprzednich mistrzostw, by uzgodnić zasady współpracy naszej inspekcji z portugalską.

Portugalczycy zbudowali dziesięć nowych stadionów, bez żadnego wypadku śmiertelnego. Chcemy wykorzystać na polskim gruncie ich doświadczenia związane z bezpieczeństwem i warunkami pracy przy budowie stadionów. Jest się od kogo uczyć. Inspektorzy z województw, na terenie których będą budowane stadiony, uczestniczyli w serii szkoleń, w tym w Portugalii, których tematem był nadzór nad przestrzeganiem zasad BHP.

Musimy pamiętać, że Euro 2012 to prestiżowe dla naszego kraju wydarzenie. Nie wyobrażam sobie żadnych opóźnień w inwestycjach z nim związanych, a zwłaszcza tego, że inspektorzy pracy zostaliby zmuszeni do zamknięcia placu budowy z powodu zagrożeń, na jakie są narażeni ludzie tam pracujący. Dlatego zrobimy wszystko, aby nasze stadiony wznoszono w warunkach bezpiecznych dla zdrowia i życia zatrudnionych, konsekwentnie i zdecydowanie egzekwując obowiązujące przepisy. Będziemy stale monitorować wszystkie inwestycje związane z Euro 2012.

W czasie kontroli najlepiej widać, które przepisy są życiowe, a które nie. Czy wpływacie na kształt prawa pracy, korzystając z własnych doświadczeń?

Naszą rolą jest egzekwowanie przestrzegania prawa. Mamy jednak także instrumenty, które pozwalają na wprowadzanie zmian w przepisach i korygowanie niesprawdzonych rozwiązań. Ostatnim tego przykładem może być przepis ograniczający pracę w placówkach handlowych w dni świąteczne. Nasze wątpliwości i propozycje zmian zgłaszamy parlamentarzystom albo Ministerstwu Pracy, odpowiadającym za ostateczny kształt przepisów. Regularnie spotykamy się też z działającą przy Sejmie Radą Ochrony Pracy oraz komisjami sejmowymi. Tam, gdzie możemy, wspieramy proces poprawiania prawa pracy, ale nie jest to główne zadanie inspekcji.

Czy są nowe obszary w działalności inspekcji?

W tym roku na pewno przyjrzymy się pracy dzieci i młodzieży. Nie chodzi przy tym jedynie o zdobywanie zawodu czy pracę organizowaną przez instytucje kulturalne. Coraz więcej uczniów po lekcjach, także w czasie wakacji, zarabia w sposób zagrażający ich życiu i zdrowiu. Wystarczy popatrzeć na skrzyżowania dużych miast, na których dzieci myją szyby samochodowe.

W sferze naszych zainteresowań leży także bezpieczeństwo dzieci na wsi, właśnie szczególnie podczas wakacji. Promujemy wśród rolników przestrzeganie bezpieczeństwa pracy zarówno w polu, jak i w gospodarstwie rolnym. Tam również rokrocznie dochodzi do wielu wypadków. Inspektorzy nie mają uprawnień do kontrolowania rolników, dlatego zwracają baczną uwagę na występujące zagrożenia i apelują o ich wyeliminowanie.Tomasz ZalewskiTomasz Zalewski